Zawiozłem meble do renowacji. Dostałem na maila wycenę, zaakceptowałem i cierpliwie czekałem na wykonanie zlecenia - no i git. Z radością przeczytałem wiadomość że gotowe, mogę odebrać. Bez wahania rzuciłem się do auta i myk, po mebelki

Sprzedawca: Życzy Pan sobie fakturę?
Ja: Nie, wystarczy paragon
S: OK, ale i tak muszę doliczyć VAT.
Ja: Słucham?
S: Podana cena była ceną netto, na rachunku musimy doliczyć podatek, chyba że pan zrezygnuje z paragonu
J: Słucham? Przecież ja nie kupuję tego na firmę, dostałem wycenę, więc tyle chcę zapłacić. Paragon chyba mi się należy z automatu?
S: No tak, ale z paragonem musimy doliczyć podatek, takie przepisy
J: Naprawdę chce Pan porozmawiać o przepisach? Mieszkam dosłownie 100m od US, naprawdę mogę pójść skonsultować tę sprawę
S: Dobra, nie mam czasu na użeranie się z klientami, niech Panu będzie.
I oczywiście foch z przytupem.

Stolarz dał paragon? Widzę u was cywilizacja

:yoop
To jest qrestwo. Mnie szlag trafia, jak się dowiaduję, że cena jest bez vatu. A co mnie obchodzą ceny netto? Pytam, ile mam zapłacić i nic nikomu do tego, czy ten vat potem odzyskam, czy nie (a ja akurat nie).

Byłem też świadkiem, jak majster na koniec roboty poinformował klienta, że podana cena była tylko za robotę, bez materiału, mimo, że wcześniej nic nie było określone. Ja zawsze określam, kto płaci za materiał (95% klient), a mnie interesuje kwota za robotę.

To nie są niedopowiedzenia. To są celowe zagrywki. Zawsze. Wqrwia mnie to, bo klientom utrudnia porównania cen. Ten z materiałem, ten bez, ten z wywozem śmieci, ten ci górę zostawi... Ale paaanie, taniej niż pan. Prącie bardzo - zwykłem mówić w myślach - i krzyż na drogę

Dobre manewry robią w moim instalacyjnym - zawsze półgłosem pytają, czy wydruk WZ dla klienta, czy już faktura. Różnica? 20-35% ceny (mój rabat) zależnie od towaru. Nie mówić klientowi, ile kosztował towar, podając cenę z usługą - ok. Pokazać zawyżoną WZ, czyli ile klient ma oddać za towar - praktycznie złodziejstwo. Przefakturuj, dolicz marżę - luz.

Tną wszędzie.

Panie oby te czasy nie wróciły! Za PO złodziejów! Klient mi ceny dyktował! Ja na zachodzie 8 lat siedziałem i dopiero teraz wróciłem. I teraz to ja jestem Pan. Jak mi chuj marudzi, to ja mu każę spierdalać. Ja mam 3 telefony na godzinę i tak powinno być. Teraz mnie szanują, a nie jak za złodziei!

Monolog płytkarza sprzed tygodnia

:thurgon
Jest dużo majstrów na olx

to ja mam częściej pytanie, czy bez faktury będzie taniej ? Geniusze na fotowoltaikę by nie wzięli rachunku żeby było bez tych 8%

:maciej1988 jak majster się ogłasza na olx to ja bym z rezerwą podchodził

:radioactive
Kryzys jest, bezrobocie, ludzie pracy szukają!




Btw. nic mi tak dobrze nie zrobi, jak napływ ludzi, którym się wydaje, że potrafią w wykończenia

:Thurgon to nie był zwykły pan Janusz, tylko firma Januszex - z salonem sprzedaży, obsługą itd

:Radioactive ale to jest drugi koniec tego obsranego kija. Jak Janusze oszukują na VAT to Mariusze szybko podłapali i też próbują coś na tym ugrać.

Jako stolasz napiszę tak: w Polsce jest prawny obowiązek podawania cen brutto lub zaznaczenia że się podaje cenę netto, każdy sąd w takiej sytuacji będzie po twojej stronie.

Napisz coś więcej o tych meblach, co to było i co z nimi zrobiono.

:Fiol78 w Polsce dla klienta indywidualnego podaje się cenę do zapłacenia i nie ma znaczenia jak się ją nazwie. To o czym piszesz dotyczy B2B.

A ja miałem fotel do odnowienia. Tak właściwie to akurat prace głównie tapicerskie, bo oprócz wymiany materiału niewiele tam było do robienia

O bogacz musi mieć w dupkę mńęntko! Się należało złodziejowi, hehe.

:thurgon A skon on miał na to pieniążki?

Pewnie ukradł.

:fiol78 Dzieciom naszym zabrał.

:thurgon Jak jusz, to dziecią...

:yoop

Optyk przyucza syna do zawodu.
- Jak klient pyta ile kosztują okulary, to mówisz: 1000 zł i bacznie go obserwujesz. Jeśli nie ma żadnej reakcji, to mówisz: 1000 zł to koszt oprawek, do tego należy jeszcze doliczyć 500 zł za szkła. Jeśli dalej nie ma żadnej reakcji dodajesz: oczywiście za jedno.

Ja zawsze dopisuję sobie na końcu ... "netto" i reszta już mnie g... obchodzi
Ale ja zwykle nie mam klientów indywidualnych, więc to trochę zmienia postać rzeczy.

Ale podawanie ceny nie informując czy to "netto" czy "brutto" to już jest no trochę takie "lewe".

:torm nie chce mi się szukać w ustawach, więc za money.pl

"Cena netto to cena, która może być stosowana wyłącznie w rozliczeniach między przedsiębiorcami. Wtedy trzeba bardzo wyraźnie zaznaczyć, że jest to cena netto
(...)
Jeśli w obrocie gospodarczym w stosunku do konsumentów stosuje się ceny netto, może być to uznane za czyn nieuczciwej praktyki rynkowej, a także nieuczciwej konkurencji."

https://praca.money.pl/poradniki/cena-netto-kto-moze-ja-stosowac-6327488864970369a.html

:yoop
Mi kiedyś jeden as płakał, że podatku dochodowego nie wliczył

Ale po cholerę ci paragon czy faktura, jak nie wrzucasz w koszty? To logiczne, że w takim wypadku stolarz musi doliczyć VAT.

:i_drink_and_i_know_things Zaraz, czy ty aby nie sugerujesz że sprzedając w cenie netto nie wystawiasz paragonu?

Czy Urząd Skarbowy może przyjechać na JoeMonster?

:fiol78 to co on sugeruje to pachnie sprzedażą nierejestrowaną (bo przecież tylko młotki płacą podatki c'nie?) szczególnie jeśli chodzi o usługę

:i_drink_and_i_know_things biorę taki paragon i się nim nacieram. Zawarte w nim łzy przedsiębiorcy działają odżywczo na moją lewacką duszę.

:lordkaftan Ja tylko raz na prywatnej dostałem paragon od łapiducha :/

:thurgon następnym razem poproś o paragon. Usługi medyczne są zwolnione z VAT, więc nie zapłacisz więcej

:lordkaftan Ale dochodowy już nie. Pewnie dlatego Janusze medycyny nie dają

:thurgon naprawdę??? Niemożliwe!!!
Widać muszę umieszczać jeszcze więcej emotek w swoich postach
A tak poważnie, to wkurza mnie takie zachowanie i zawsze żądam paragonu/faktury.

Jak nie rejestrujesz działalności, to nie płacisz ani vatu ani dochodowego, no i najważniejsze - unikasz kontroli z urzędu skarbowego.
Zachciało się jebanym prywaciarzom legalnej działalności.

Kiedyś jak rządzili złodzieje z peło żądając paragonu miałem poczucie, że zmuszam gościa do zapłacenia podatku i to w jakiejś formie do mnie wróci...choćby w kostce chodnika czy drzewka w parku. Teraz czuję, że to będzie premia dla jakiegoś pisiora albo zbiorą w kupę i prześlą Rydzykowi czy Kurskiemu.
Uważam się za patriotę jak uchronię jakiś grosik przed tą mafią. Sporo ludzi idzie na to chętnie i dzielimy się tą kaską.