Gram, jest spoko.
Nie łapałem stworków w Pokemon GO, więc uniknę porównywania (ale z tego co wiem to nie ma tu dużo cech wspólnych poza używaniem rzeczywistej mapy), grałem w PC'towe Wiedźminy.
Wygląda to ładnie. Jest śmiechowo jak na własnym balkonie tłuczesz ghula, a baba cmentarna pojawiła się w lokalnym monopolowym. To, jakie potwory napotkasz zalezy od miejsca. W mieście łatwo spotkasz skrzata i sukkuba, ale żeby utłuc skolopendromorfa musisz znaleźć las albo park - utopce pojawiają się nad rzeczką opodal krzaczka albo kiedy... pada. Pora dnia i pogoda też maja wpływ na to co znajdziesz w obejściu. Ogólnie sprawia to, ze masz chęć łazić po okolicy i szukać plugastw. Zobaczymy jak długo to będzie bawiło.
Walka jest prosta w założeniu bo masz dwa ciosy, znak, petardę i blok, ale w praktyce wszystko silniejsze od zwykłego mnie tłucze. Gra zmusza do kombinowania, robienia olejów na miecze, eliksirów itd. i dopasowania tego do przeciwnika. Oczywiście tu dochodzą do głosu mikropłatności - za kasiortę możesz znacznie szybciej mieć odpowiednie bonusy i lepszy miecz - jak chcesz uciułać na nowy brzeszczot robiąc misje, to czeka cię dwa tygodnie grindu albo i więcej
Jest jeszcze jakaś warstwa fabularna, którą wszyscy chwalą, ale jeszcze nie miałem okazji się w to zagłębić. Ogólnie warto zagrać i zobaczyć czy się spodoba - mi się podoba, ale zobaczymy czy będzie miało potencjał żeby mnie utrzymać dłużej.