mrożona ośmiornica
oliwa
cytryna
czosnek
szalotka
pietruszka
pieprz
W dyskontach owadzich pojawiają się ośmiornice. Podchodziłam do nich z taką lekką nieśmiałością, ale w końcu postanowiłam chwycić byka za rogi.
Należy wybrać jak największą, bo skubana się kurczy. Kilo ośmiornicy starcza na dwie głodne albo trzy niegłodne osoby.
Jeśli ośmionóg będzie mrożony odpada nam efektowne tłuczenie nim w mur, bo mrożenie zmiękcza mięso, za to warto go porządnie wypłukać.
Tak więc ośmiornicę należy wypłukać porządnie, po czym wymoczyć ją kilka godzin w wodzie. Następnie należy rozciąć głowę i wydłubać oko, dziób i takiego jakby flaka. Mrożona powinna być już sprawiona, ale warto sprawdzić, bo moja zawierała oko. Kotom smakowało.
Na dno sporego garnka nalać nieco oliwy, wystarczy tyle, żeby dno było zakryte. Na to wrzucamy ośmiornicę w całości, kilka ząbków czosnku i sok z połowy cytryny. Nie solimy!
Garnek należy szczelnie przykryć i postawić na godzinę, półtorej na malutkim ogniu.
Kiedy ośmiornica będzie już mięciutka należy wyjąć ją i wytrzeć z płynu, który się wydzielił. Płyn będzie ciemnoczerwony i taki ma być.
Na patelni na oliwie zeszklić szalotkę. Na to wrzucić ośmiornicę, głowa powinna być posiekana raczej drobno, ale macki warto zachować cale. Kiedy mięso się lekko zrumieni dodać sok, który wyciekł podczas obróbki i posiekaną natkę pietruszki.
Podałam z ziemniakami, groszkiem duszony w masle i sałatką pomidorową (tak, da się kupić jadalne pomidory).
Dobre było.
oliwa
cytryna
czosnek
szalotka
pietruszka
pieprz
W dyskontach owadzich pojawiają się ośmiornice. Podchodziłam do nich z taką lekką nieśmiałością, ale w końcu postanowiłam chwycić byka za rogi.
Należy wybrać jak największą, bo skubana się kurczy. Kilo ośmiornicy starcza na dwie głodne albo trzy niegłodne osoby.
Jeśli ośmionóg będzie mrożony odpada nam efektowne tłuczenie nim w mur, bo mrożenie zmiękcza mięso, za to warto go porządnie wypłukać.
Tak więc ośmiornicę należy wypłukać porządnie, po czym wymoczyć ją kilka godzin w wodzie. Następnie należy rozciąć głowę i wydłubać oko, dziób i takiego jakby flaka. Mrożona powinna być już sprawiona, ale warto sprawdzić, bo moja zawierała oko. Kotom smakowało.
Na dno sporego garnka nalać nieco oliwy, wystarczy tyle, żeby dno było zakryte. Na to wrzucamy ośmiornicę w całości, kilka ząbków czosnku i sok z połowy cytryny. Nie solimy!
Garnek należy szczelnie przykryć i postawić na godzinę, półtorej na malutkim ogniu.
Kiedy ośmiornica będzie już mięciutka należy wyjąć ją i wytrzeć z płynu, który się wydzielił. Płyn będzie ciemnoczerwony i taki ma być.
Na patelni na oliwie zeszklić szalotkę. Na to wrzucić ośmiornicę, głowa powinna być posiekana raczej drobno, ale macki warto zachować cale. Kiedy mięso się lekko zrumieni dodać sok, który wyciekł podczas obróbki i posiekaną natkę pietruszki.
Podałam z ziemniakami, groszkiem duszony w masle i sałatką pomidorową (tak, da się kupić jadalne pomidory).
Dobre było.
--