Tym razem po szwedzku. Przepis na klasycznego marynowanego śledzia, czyli klassisk inlagt sill.

Składniki:
- 2 płaty solonego śledzia
- 1 czerwona cebula
- 1 marchewka
- kawałek korzenia chrzanu
- 15 ziaren ziela angielskiego
- 10 ziaren białego pieprzu (może być czarny)
- 2 liście ziela laurowego
- 8-12 goździków

Zalewa:
- 3/4 szklanki wody
- 1 szklanka octu winnego (12%)
- 3/4 szklanki cukru

Płaty śledziowe wymoczyć w zimnej wodzie według uznania (wodę można zmienić ze dwa razy, wtedy szybciej pójdzie).
Przygotować zalewę, czyli wymieszać składniki, zagotować i wystudzić. Wymoczone śledzie osuszyć, pokroić na 2-3 cm kawałki. Cebulę i marchewkę pokroić w krążki, chrzan w niedużą kostkę. Śledzie ułożyć w słoju przekładając cebulą, marchewką, chrzanem i przyprawami. Zalać ostudzoną zalewą, zamknąć i włożyć do lodówki na 24-48 godzin. Zalewę można zabarwić kilkoma kroplami koncentratu buraczanego - ładniej wygląda.
Szwedzi jedzą tak przygotowane śledzie z gotowanymi ziemniakami, ale równie dobrze można podawać je z pieczywem.

śledzika

Narobiłaś mi smaka, lecę jutro po śledzie

2 płaty, a wagowo to ile ?
Bo ja taki bardzo skrupulatny jestem jeśli chodzi o przepisy, eksperymentuje później

Płat śledzia waży ok. 100 g W niektórych przypadkach może ważyć 130 g

:fankafranka

Przepis jest super...
Ja jeszcze bym widział w tym szczyptę / może dwie / curry , ale ja do wszystkiego dodaję.
Ale to wszystko jeszcze musi się " przegryźć" , więc przepis jest jakby na pojutrze / wieczór /

Zrobiłaś mi smaka na śledzie.
Będę musiał się zadowolić niestety tymi z Lidla - bardzo dobre jak na kupne

Weźcie przestańcie... U mnie nawet w Lidlu normalnego śledzika nie znajdziesz. Wszystkie w jakimśtamoleju z papryczkąipietruszką i czymśtamjeszczeniewiadomoco
Och, jaki wielki smuteczek

Zróbcie śledźctwo Może ktoś, gdzieś, skądś (czyli z kraju, gdzie wiedzą, jak wygląda i smakuje śledź) wybiera się w Wasze strony i odważy się przemycić ten przysmak?

A ja sobie właśnie wcinam na surowo, trochę zbyt słone, ale daję radę.

:fankafranka Parę lat temu siostrzeńcy zrobili mi paczkę na święta. Była tam puszeczka paprykarza szczecińskiego (taka nostalgia z dzieciństwa ). Tyle, że w wersji miękkiej, aluminiowej. Coś w trakcie podróży przebiło paczkę wraz z puszką... Nigdy im się do tego nie przyznałam

Będę się musiała do rosyjskiego sklepiku wybrać, oni czasem przemycają