W sobote wychodzilam z przyjaciolmi potanczyc. Moj chlopak natomiast zostal z dziecmi w domu. Przed wyjsciem powiedzialam swojemu synkowi co i jak. I bardzo prosze zeby te informacje przekazal Nadii jak sie obudzi (bo akurat spala i nie chcialam jej budzic). Ale mala obudzila sie jak jeszcze bylam w domu. Zanim zdazylam cokolwiek zrobic moj synek porzadnicki bardzo od razu wskoczyl na lozko i do takiej polspiacej Nadii nadaje tekstem:

OK here's the deal. She (i tu wskazuje na mnie) is going out, but Martiall stays with us..


W niedziele mala chciala zadzwonic do swojej kumpeli.(ktorej to moj synek znowuz nie cierpi)
Bierze telefon i pyta sie mnie: Jaki jest tam numer telefonu?

Alberto, zanim ja zdazylam otworzyc usta: 1-800-Geekville.

aha

1.
2.

sqnx: "geek" to wyrazenie niepochlebne. typu "dork" (staram sie na polski to przelozyc). geekville-ciemniakowo(?)-cos w tym stylu...(sorry jestem w pracy i nie mam czasu) (ma ktos lepszy pomysl moze).
tu sie uzywa takiego wyrazenia "xxxx-ville" jak sie chce powiedziec niepochlebnie o kims/czyms np. "rickymartinville" ostatnio powiedzieli na VH1.
aha, tu wielokrotnie telefony maja literki przy cyfrach , wiec telefony na 1-800 czesto maja podawane wlasnie slowami, zeby bylo latwiej zapamietac np. 1-800-buyhome bedzie 1-800-2894663.

ok - dzięki olipms
2.
aparacik z Albercika, aparacik

prosze bardzo sqnx. czasem sobie uswiadamiam ( ) ze rzeczywistosc tutejsza nie wszystkim jest znana. wiec ew. smiesznostki moga nie lapac od razu albo wcale. dales mi szanse!