Wybrała się Maryś do miasta na zakupy. Do PKS-u miała 5 kilometry drogą przez las, ale droga wygodna, szeroka i asfaltowa. Po takiej to nawet w miniówie i szpilkach bez problemu dziarsko maszerować można. Po drodze kilku przejezdnych co prawda pomyliło ją z tirówką ale co tam. I tak, dotarła do przystanku nieco zziajana ale zadowolona z siebie. A i gotówki na te zakupy co je w planach miała też jakby w portfelu jej przybyło.
--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".