Jedzie pijany facet karawanem i zgubił ciało na nie oświetlonym odcinku drogi. Po zwłokach przejechał samochód, a kierowca był pijany. Facet myśli co zrobić, nikt go nie widział więc ciało przerzucił przez mur. To była jednostka wojskowa, żołnierz na kacu stał na warcie. Jak zobaczył nieboszczyka to się przestraszył i sportem przerzucił ciało. Ktoś trzeźwy go znalazł i zadzwonił po karetkę. Po godzinie pijany lekarz na ostrym dyżurze:
- Będzie żył!
- Będzie żył!