Forum
>
Palma Pikczers
>
Jajkowa paczka
m_niebieski
- Woził Niemca dla statusu
·
rok temu
Pienkne
--
Mój nick bardziej naukowo brzmi tak m_heksacyjanożelazian(II) potasu żelaza(III) TU ŹRÓDŁO
Jan Miodek, profesor polonistyki i dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jaje, jajko, jajeczko
Zajrzymy w historię słowa „jajko”. Na początku, jak to w polszczyźnie, jeśli występowała głoska miękka, „j”, nie mogło po niej być „o”. Najpierw mieliśmy więc nie „jajo”, lecz „jaje”. Słowo to uwiecznione zostało chociażby w znanej fraszce Jana Kochanowskiego, który pisał, że „ale to wszystko za jaje, kiedy Hanny nie dostaje”. Znaczy to mniej więcej tyle: jest mi niedobrze, kiedy nie mam przy sobie Hanny. Odkrywamy zatem, że istniało takie powiedzenie: „mieć coś za jaje”, które znaczyło, że jest nam z jakiegoś powodu źle.
Dopiero później „jaje” przekształciło się w „jajo”. Następnie zaczęto używać formy zdrobniałej: „jajko”. Chociaż dzisiaj już tego „jajka” jako zdrobnienia nie odczuwamy, podobnie jak w przypadku słowa „matka” (to ostatnie historycznie pochodzi od słowa „mać”, które jednak współcześnie kojarzy się przede wszystkim z popularnym przekleństwem).
„Jajo” i „jajko” obrodziło rozmaitymi, mniej lub bardziej przysłowiowymi zwrotami. Na przykład, mówimy, że jajko nie może być mądrzejsze od kury. Jeśli ktoś ma na myśli, że zaczynamy od początku, powie „ab ovo”, czyli od jajka poczynając.
Współcześnie jednak to szalenie produktywne słowo największą karierę robi na pograniczu wulgarności. Mówi się: ktoś „robi sobie jaja”, „nie rób sobie jaj”. Muszę przyznać, że dawniej ten zwrot osobiście bardzo mnie raził, uznawałem go za nie nadający się do tekstów publicznych. Tak jak wtedy, gdy przed paroma laty, krzyżówkę pewnego czasopisma zatytułowano „Jajem grubym”. Odebrałem to z ogromną niechęcią, pomimo tego, że owa krzyżówka utrzymana była w konwencji żartobliwej. Innym razem pewien polityk powiedział o własnej żonie: „zawsze mi mówi: nie rób sobie jaj”. Pomyślałem wtedy, że gdybym ja tak zacytował swoją żonę w publicznych mediach, ona chyba podałaby sprawę o rozwód… Dzisiaj widzę, że zwrot ten bardzo stylistycznie zneutralniał. Co nie znaczy, że mówię „idźcie do telewizji, do radia i mówcie o jajach”.
W dzisiejszej polszczyźnie mamy też skłonności do zdrobnień. W okieneczku numer 16 na poczcie odbieramy paczusię, mówimy sobie „do zobaczonka”, o życzeniach „powodzonka” nie wspominając. Również „jajko” uległo tej modzie. Już nie święci się „jajka”, ale „jajeczko”. Te „jajeczka” również mnie rażą, jeśli są zbyt natarczywie i za często używane.
Jaje, jajko, jajeczko
Zajrzymy w historię słowa „jajko”. Na początku, jak to w polszczyźnie, jeśli występowała głoska miękka, „j”, nie mogło po niej być „o”. Najpierw mieliśmy więc nie „jajo”, lecz „jaje”. Słowo to uwiecznione zostało chociażby w znanej fraszce Jana Kochanowskiego, który pisał, że „ale to wszystko za jaje, kiedy Hanny nie dostaje”. Znaczy to mniej więcej tyle: jest mi niedobrze, kiedy nie mam przy sobie Hanny. Odkrywamy zatem, że istniało takie powiedzenie: „mieć coś za jaje”, które znaczyło, że jest nam z jakiegoś powodu źle.
Dopiero później „jaje” przekształciło się w „jajo”. Następnie zaczęto używać formy zdrobniałej: „jajko”. Chociaż dzisiaj już tego „jajka” jako zdrobnienia nie odczuwamy, podobnie jak w przypadku słowa „matka” (to ostatnie historycznie pochodzi od słowa „mać”, które jednak współcześnie kojarzy się przede wszystkim z popularnym przekleństwem).
„Jajo” i „jajko” obrodziło rozmaitymi, mniej lub bardziej przysłowiowymi zwrotami. Na przykład, mówimy, że jajko nie może być mądrzejsze od kury. Jeśli ktoś ma na myśli, że zaczynamy od początku, powie „ab ovo”, czyli od jajka poczynając.
Współcześnie jednak to szalenie produktywne słowo największą karierę robi na pograniczu wulgarności. Mówi się: ktoś „robi sobie jaja”, „nie rób sobie jaj”. Muszę przyznać, że dawniej ten zwrot osobiście bardzo mnie raził, uznawałem go za nie nadający się do tekstów publicznych. Tak jak wtedy, gdy przed paroma laty, krzyżówkę pewnego czasopisma zatytułowano „Jajem grubym”. Odebrałem to z ogromną niechęcią, pomimo tego, że owa krzyżówka utrzymana była w konwencji żartobliwej. Innym razem pewien polityk powiedział o własnej żonie: „zawsze mi mówi: nie rób sobie jaj”. Pomyślałem wtedy, że gdybym ja tak zacytował swoją żonę w publicznych mediach, ona chyba podałaby sprawę o rozwód… Dzisiaj widzę, że zwrot ten bardzo stylistycznie zneutralniał. Co nie znaczy, że mówię „idźcie do telewizji, do radia i mówcie o jajach”.
W dzisiejszej polszczyźnie mamy też skłonności do zdrobnień. W okieneczku numer 16 na poczcie odbieramy paczusię, mówimy sobie „do zobaczonka”, o życzeniach „powodzonka” nie wspominając. Również „jajko” uległo tej modzie. Już nie święci się „jajka”, ale „jajeczko”. Te „jajeczka” również mnie rażą, jeśli są zbyt natarczywie i za często używane.
--
Mądry Polak po szkło idzie.
Forum
>
Palma Pikczers
>
Jajkowa paczka
- Kawałki Mięsne
- Palma Pikczers
- HydePark
- FotoSzopki
- Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci
- Moto Forum
- Jestem nowy i…
- Kuchnia Pełna Niespodzianek
- Grajdołek Potworny
- Głupie Pytania
- Narzekalnia :>
- Poezja Luźna
- Cmok Forum
- Półmisek Literata
- Inteligentna Jazda
- Pytania Do Redakcji
- English Jokes & Life (en)
- Nu, pagadi! (ru)
- L'esprit pointu (fr)
- Deutsche Welle (de)
- Sportowa Arena
Ciekawe wątki