Skrzeki od piątej rano...To przeklęte sroki uczą dzieci latania. Ale Marzeny to nie obchodzi. Wpółzaspana otwiera szafę, wymacuje dubeltówkę, otwiera okono i celuje na oślep. Huk wystrzału budzi pół osiedla, sroki cichną wystraszone i tylko na parkingu leży sztywniejące ciało ochroniarza.