Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
zgred - Superbojownik · przed dinozaurami
Pracował bez pośpiechu, starannie instalując mikroskopijne “pluskwy” i dobierając najlepsze ujęcia dla miniaturowych kamer. Miał czas, miał właściwie całe mnóstwo czasu. Jego adwokat przygotowywał już dokumentację dla sądu, rozwód oczywiście z winy żony, udowodnione nagraniami igraszki z kochankiem powinny przekonać prokuratora. Ta dziwka nie powącha ani grosza z jego ciężko zapracowanych pieniędzy! Testamentu nie chciał jeszcze zmienić aby nie wzbudzać podejrzeń, ale już po rozprawie nikt nie będzie miał wątpliwości.

Wątpliwości... właśnie. Gdy rozwodził się dla niej ze swoją pierwszą żoną, nie miał ich wcale. Ta młodsza o ponad trzydzieści lat dziewczyna potrafiła rozpalić go w łóżku do czerwoności! Czuł się ponownie jak dwudziestoletni student uganiający się za jakąkolwiek okazją do seksu! Smukło zbudowana szatynka, jędrne piersi rozmiar więcej niż B, lecz mniej niż C (między Boski a Cudowny, myślał wtedy). Potrafiła wpatrywać się w niego swymi niebiesko-szarymi oczami z niekłamanym podziwem całymi godzinami, gdy tłumaczył jej zawiłości inwestowania w hedge funds. To chyba ta nieustanna adoracja z jej strony, niemal od pierwszego, przypadkowego spotkania na cocktail party u Jana, zdecydowała o dalszym biegu wypadków. Mały wieczorny rejs jego jachtem z którego zeszli dopiero następnego dnia koło południa, parę dyskretnych wieczornych spotkań w Waldorf-Astoria, wspólny wyjazd na spotkanie z kilkoma finansistami (przedstawił ją jeszcze jako swoją sekretarkę, ale ona zrobiła wiele aby skutecznie rozwiać te złudzenia).

Musiał chwilę odpocząć, lekarz nie zalecał długotrwałych wysiłków po ostatniej operacji. W zasadzie, pomyślał z zadowoleniem, znakomicie wykorzystał sprzyjające okoliczności dla swego przedsięwzięcia. Instalatorzy nowego systemu alarmowego robili tyle zamieszania, że służąca musiała mieć na nich oko, co pozwalało mu na spokojną pracę w sypialni. Ona pojechała do swoich rodziców na parę dni. Ona... ha, zorientował się że jest rogaczem stosunkowo szybko, ostatecznie znał kobiety wystarczająco mając nieco ponad 60 lat! Teraz pewnie też pieprzą się w jakimś motelu pod miastem... nie chciało mu się dzwonić aby się upewniać, jeszcze nie.

Kumple podśmiewali się pod nosem, że taka młoda żona wykończy go w łóżku aby odziedziczyć majątek i zdobyć młodszego przystojniaka... Piękna śmierć w czasie orgazmu, stary – mówili pół żartem, pół serio. Od kiedy odkrył że ma kochanka, sam zaczął tak myśleć... Wątpić... Ale on jest przed nimi o krok do przodu, zniweczy te zamiary i uderzy wcześniej, bez ostrzeżenia!

OK, kamery zainstalowane, powinny wychwycić wszystkie szczegóły. Przeszedł do swojego gabinetu i uruchomił komputer. Wszystkie sygnały w porządku, łóżko widać było na pierwszym planie, mikrofony także działały bez zarzutu. Uśmiechnął się do siebie: to nie koniec niespodzianek, moja droga… Nie, nie myślał jej aż tak skrzywdzić, broń Boże... ale ten jej żigolak zasługiwał na dobrą nauczkę a i jej to powinno dać do myślenia gdy zostanie sama na lodzie...

Wrócił do sypialni. Ze swojego neseserka wyciągnął spory pojemnik z gazem usypiającym. Technik instalujący butle w szpitalu, wraz z grubą kopertą chętnie przyjął jego wyjaśnienia o konieczności bezbolesnego uśpienia starego, wiernego psa. Miłośnik zwierząt i eutanazji, pieniądze potrafią kupić każdą informację i nie ryzykuje się strzału w ciemno. Jak to on ostrzegał? Nawet niewielkie przedawkowanie gazu powoduje zatrzymanie życiowych funkcji mózgu, płuca przestają pracować i pacjent nie ma najmniejszych szans na obudzenie. Taka butla służy normalnie do kilkunastu operacji... Pogwizdując zainstalował pojemnik w szafie, podłączył zawór sprężynowy i zespół linek. Zamaskował wszystko. Nie odkręcając jeszcze zaworu głównego w butli, wypróbował działanie mechanizmu. Otwarcie drzwi szafy zwalniało zapadkę, zamknięcie ich powodowało napięcie sprężyny i otwarcie zaworu z gazem – do całkowitego wyładowania pojemnika... Zawór głowny odkręci przed “wyjazdem w delegację” po czym po godzinie wróci “po zapomniane dokumenty”. Ludzie są tacy przewidywalni. Cóż może zrobić kochanek? Jak w każdej powieści, poza skokiem przez okno, szafa stanowi jedyne miejsce do ukrycia! Dobry prawnik wytłumaczy w sądzie, że miało to być tylko złapanie gościa “in flagranti”, młody i silny mógłby zareagować agresją, stąd sprytna pułapka... i nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Wyrok w zawieszeniu albo areszt domowy w tym wieku już nie znaczy wiele, raczej okazję do kilkuletniego odpoczynku ze względu na stan zdrowia. Adwokata w tym głowa jak to rozegrać, ostatecznie pieniądze nie grają roli.

Trzeba znów odpocząć, serce bije trochę za szybko. Ostrożnie usiadł na krześle, ale prawie natychmiast musiał wstać bo do drzwi ktoś zapukał energicznie. Cholerny instalator alarmu, przywlókł się tu z jakimiś papierami. Nie, nie miał pojęcia jak ten najnowocześniejszy i najbardziej niezawodny bla bla bla alarm miał działać, żona go zamawiała w tej ich pieprzonej firmie bo nie lubiła starego, programowanego systemu. Dobrze, poświęci minutę swego cennego czasu. Po co mu ta zapalniczka? Aha, to dekoder kształtu zapalniczki. Programuje się automatycznie przy wyjściu z posesji, unikalny jednorazowy kod, nie do złamania, dajmy może spokój tym technicznym szczegółom? Dobrze, proszę pana, dekoder trzeba mieć przy sobie, brama po przekroczeniu przy powrocie do rezydencji wysyła impuls na który dekoder odpowiada i neutralizuje alarm. Trzeba tylko zapalić papierosa. Nie pali od dwóch lat. Jego żona nie wspominała? Nie szkodzi, można tylko udawać zapalanie, aby pokręcić to kółko to dekoder zadziała. Dyskretne i niezawodne. Podpisać tutaj? Dlaczego w papierach jest on, przecież żona zamawiała? Na jego nazwisko, bo to on płaci? No oczywiście, on zamawia, on płaci, czyli on podpisuje. Wszystko jasne.
Nareszcie poszli, cisza w domu. Można usiąść w fotelu i wymyślić fikcyjną delegację.
* * *
Wracał pewny swego. Obserwując dyskretnie dom widział służącą wychodzącą z posesji (żona dała jej z pewnością wolny wieczór) oraz pół godziny temu faceta wnikającego ukradkiem przez dyskretnie uchylone drzwi. Świeciło się tylko przyćmionym światłem okno w sypialni. Te pół godziny musiało wystarczyć dla nagrań, a jednocześnie powinni być teraz w idealnej sytuacji do zaskoczenia...
Silnik Mercedesa zaskoczył i z cichym poszumem pchnął pojazd przez otwierającą się bramę. Chciał sięgnąć ręką po zapalniczkowy dekoder ale nie zdążył nawet unieść ramienia, gdy nagły ból z klatki piersiowej obezwładnił mu całe ciało. Czuł wyraźnie jak serce zaczęło mu drgać w milisekundowym rytmie... Zapadał się w nicość i dopiero w ostatnim przebłysku świadomości zrozumiał... impuls! Starannie dobrany impuls z bramy eksplodował mu rozrusznik serca... a jednak to oni byli o krok przed nim...
©Zgred

--
No good deed goes unpunished...

Gulliwer
spowodowal eksplozję.. ale muszę zapamiętać, żeby zatrudniać normalnych gości do otwierania bramy, bo z ta elektronika to różnie bywa..

--
Graf Jesus Maria Zenon y Los Lobos von Owtza und zu Sucha-Bez-Kicka y Muchos Gracias Zawieszona
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj