Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Półmisek Literata > Nocne rozważania o pogodzie i porach roku czyli o miłości do Niej
poop_ek
Co można wymyślić o 1.30 w nocy? Dopiero co się niedziela skończyła, a już jest poniedziałek. Kładzie się człowiek spać z myślą „o jak ciężko będzie się zwlec z łóżka o 7 rano i jechać na uczelnię”. A tu niespodzianka, chwila po północy, pobudka i człowiek wyspany. A przed nim długi dzień, do 19 trzeba żyć albo chociaż dobrze udawać, że się żyje.
O 1.30 w nocy można sobie uświadomić, że się ją kocha. I to nie jest tak, że kocha się ją bo ma ładne, długie włosy (takie przecież lubisz), ma te swoje zielone, kocie oczy (w które mógłbyś patrzeć dzień i noc – nawet teraz, o 1.30), uśmiech przy którym każdy inny uśmiech to najwyżej grymas, porażenie mięśni twarzy... Tak, pewnie, ma też resztę ciała. Jak to kobieta. Ale to nie jest to za co ją kochasz. To jest kwestia tego co chcesz do niej mówić i czy ona chce tego słuchać. Śpiewać serenady pod balkonem nic nie znaczy, kiedy co chwilę leci w twoją stronę but. Powiedzieć „aleś Ty piękna” można nawet pralce. Ale pralka, jak to pralka, nie pokaże co czuje. Owszem, pokaże co ma w środku – brudną bieliznę, a po pracy, czystą bieliznę. A Ona... Ona ma w sobie burzę z piorunami. Pięknie wygląda kiedy jest na horyzoncie. Błyskawice tworzą obrazy, kształty, na tle ciemnych chmur prezentują coś, czego nie widziałeś jeszcze, za każdym razem coś innego, coś nowego. I idziesz w stronę tej burzy, słyszysz coraz lepiej grzmoty, coraz częściej ale nie czujesz już strachu. Strach był na początku, bo to co widzisz nie wygląda bezpiecznie. Ale przecież jest tak bardzo interesujące... Aż w końcu wchodzisz w sam środek akcji i zaczynasz zdawać sobie sprawę, że jednak miałeś oglądać to z dystansu. Bo tam jest silny wiatr, tam deszcz pada, tam jest głośno jak w piekle, pioruny biją na około, a ty nie wiesz gdzie uciekać. I nie uciekniesz dopóki Ona sama sobie nie pójdzie. Myślisz, że możesz uciec? Nie ma szans. Gdy próbujesz – kręcisz się wkoło, przerażony, chcesz biec przed siebie ale tak naprawdę błądzisz na wciąż tym samym kawałku ziemi. Siadasz więc, godzisz się z losem. Rano burzy już nie ma. A w tobie jest żal. Za czym ten żal? Przecież tu można było zginąć! No tak... ale to byłaby taka piękna śmierć. Wśród błyskawic...
Zmienna jak pogoda. Albo jak pory roku. To można o niej powiedzieć. Czasem jest jak wiosenny ranek. Aż chce się żyć. Idziesz boso po rosie, coś kwitnie, coś pachnie, coś śpiewa. Widzisz i nie możesz się napatrzeć, słyszysz i nie możesz się nasłuchać... Zmysły nie umieją odebrać tej feerii bodźców które zalewają cię ze wszystkich stron. A Ona nawet nie robi tego celowo – przecież to wiosna, ona taka jest. A za chwilę jest lato. Popołudnie, gorąc, nie masz już siły na nic ale wciąż chcesz siedzieć w tym cieple i czekasz na noc, może nawet jeszcze gorętszą.
Czasem jest jak jesień. Pochmurna. Ma liście w swych długich, bursztynowych włosach. Wciąż piękna ale już mniej ją lubisz. Czasem za ścianą deszczu. Siedzi wyprostowana, uśmiecha się chociaż to już nie ten uśmiech co wiosną. Wiesz co będzie potem. Przyjdzie zima. Przyjdzie mróz. Spadnie śnieg. A na śniegu zostaną tylko twoje i Jej ślady prowadzące w przeciwnych kierunkach. Pójdziecie każdy w swoją stronę. Ona ze swymi włosami, ty... Z czym ty pójdziesz? Pewnie z poczuciem, że to niesprawiedliwe. Może na swetrze masz jeszcze jej długi włos, może w kieszeniach upchnąłeś kilka liści... Czasem na nie spojrzysz z rozrzewnieniem, w końcu je wyrzucisz. I znów poczekasz na wiosnę. Jak tym razem będzie wyglądać? Jakie nowa wiosna będzie mieć oczy, włosy? Czy w ogóle przyjdzie?
Wiesz dobrze, wszystko się zmienia. Ale chcesz zatrzymać coś. Chcesz, żeby wiosna, lato trwały jak najdłużej. Chcesz się upajać codziennie tym, co odbierają twoje zmysły. Patrzeć w oczy. W zielone oczy.
Po nawet najgorszej zimie ona przychodzi. Szkoda tylko, że na tak krótko. Choć może jeszcze zawróci. Może ślady na śniegu odwrócą się. Może jeszcze pośród mrozu coś zakwitnie. Głupcem jest ten kto ma nadzieję. Ale głupcem jest też ten kto nie ma marzeń.
Więcej już nie można wymyślić o 1.30 w nocy. Jest 2.00. Grudzień. Ale śniegu nie widać. Idzie wiosna?

ek

--
Jestem dzięciołem! Ale ziemnym... || A straż czuwa!

Ale_Xandra
Ale_Xandra - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Jakie to piękne! Cieszę się, że tu zagladnęłam. Jeżeli ona jest prawdziwa, to strasznie jej zazdroszczę

--
SmileyCentral.com

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
_ek

"...porażenie mięśni twarzy... Tak, pewnie, ma też resztę ciała." ... faktycznie porażające
Forum > Półmisek Literata > Nocne rozważania o pogodzie i porach roku czyli o miłości do Niej
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj