Panie, co ja robię? Czego szukam? Dokąd zmierzam? Kłamstwami toruję sobie drogę przez życie…Tak łatwo przecież, tak łatwo. Zranić kogoś potrafię, oszukać, zwieść, ale z prawdą mam problem… nawet jeżeli istnieje szczerość za szczerość, uczucie za uczucie, to serce z kamienia nie podda się takim schematom. Sił nie mam dla siebie być, a co dopiero dla kogoś, przez kogoś, komuś… tak chciała bym być potrzebna, niezbędna, konieczna. Zamiast tego krzywdzę innych i siebie, więc źle ze mną, źle. Nienawidzić siebie zaczynam, nienawidzę już dawno, więc jak ze sobą żyć, jak? Przemilczę może te inne kwestie, te puste słowa, te gesty niepotrzebne.
Nadziei znów zabrakło i pusto jakoś-okropnie.