:chanya
nie będę naprowadzała Cię na trop w tej sprawie- swoje zdanie obszernie uzasadniłam wcześniej, jeśli interesuje Cię mój pogląd wróć się do starszych wpisów.
Dobrze. Różnić się jak najbardziej możemy. Na podstawie Twoich wcześniejszych wpisów mogę co najwyżej uznać, że autor przedstawił człowieka, który ma poglądy, jakie Ty uważasz za społecznie szkodliwe. Jakiś opis widzę, propagowania -- nie.
KoX, nie potrafisz uzasadnić, dlaczego strzeliłam sobie w stopę.
Święta racja! Nie potrafię uzasadnić, w jakim celu strzeliłaś sobie w stopę. Nawet nie próbuję!
To jak? Brzmiało śmiesznie owo zdanie wypowiedziane twoimi słowami, czy nie?
KoX- czy dałeś Sobie uprawnienia moderatora?
Nie. Mogę pisać to wszystko jako omylny bojownik.
Nie dość, że czujesz się uprawniony do pilnowania przestrzegania prawa, nawet będąc obserwatorem rozmowy innych osób
Jak najbardziej czuję się uprawniony, tym bardziej że rozmowa jest na publicznym forum. Dlaczego będąc zwykłym bojownikiem nie miałbym pilnować porządku? Pogląd, że reagować na łamanie prawa może tylko przedstawiciel władzy, a szary człowiek nie powinien, uważam za dużo bardziej szkodliwy społecznie od nadmiernej skromności.
wolno Ci karać a nawet niektórych zwalniać od kary?
Jak niby to robię? Nawet jeśli doniosę komu trzeba, ewentualna kara nie będzie moją decyzją. Nie wiem też, kogo zwalniam. Gdy napisałem, że moim zdaniem powinnaś była dostać ostrzeżenie, zaraz potem konsekwetnie dodałem, iż :drivefast4d również naruszył regulamin, a i zapewne ja (tym, że pochwaliłem Drivefast4da). Jestem świadom, że moja opinia o postępku kolegi i brak skruchy jeszcze bardziej mnie pogrążają, ale tak właśnie myślę. Lecz jeśli chodzi o złamanie regulaminu, wszystkich nas potraktowałem jednakowo.
Ty, nieświadomie jak sądzę, zasugerowałeś onegdaj w zawoalowany sposób, że ja mam iloraz inteligencji oscylujący w okolicach 60.
Trafnie sądzisz, że nieświadomie -- w znaczeniu takim, iż mówiąc to nie chciałem sądzić o Tobie. Przepraszam. Jeśli uważasz, że naruszyło to regulamin, możesz fakt zgłosić.
Napisałeś też, że moich opinii użyjesz jako nawóz pod ziemniaki (a więc oceniłeś je jako gówno warte- zostawmy eufemizmy na boku).
Konkretnych opinii. Zaraz obok chciałem inne Twoje opinie oprawić w antyramę. Do tego starałem się uzasadnić, dlaczego jedne potraktuję tak, drugie inaczej. Z faktu, że głosisz właśnie te określone opinie, wywnioskowałem o Tobie tylko tyle, że trudno Ci oceniać teksty z gatunku SF -- a do tego sama przyznałaś się wcześniej. Nie napisałem nic w rodzaju: "Z tego widzę, że jesteś niedouczona".
Na koniec zaś te aż nadto czytelne aluzje wokół Hitlera (powielone w ostatnim repoście).
Napisałem: "o Tobie nie było tam ani jednego słowa. Może miało być, ale urwałem w przedostatnim momencie?"
Ubodło?
To, jak interpretujesz moje niedopowiedzenia, świadczy o Tobie. Jaką masz pewność, że gdybym nie urwał, nie brzmiałoby to tak: "Ach nie!!! Przepraszam najmocniej! To nie opinia bohatera ani Chanyi."? Nie cieszy Cię moja ufność, że nie podzielasz poglądów Hitlera?
Zadziwiające, że kazaliście mi obaj używać argumentów jako dowodów do stawianych tez a żaden z was nie próbował udowodnić, że drivefast nie jest niedojrzały i infantylny
Nie twierdzę, że Drivefast4d jest dojrzały, tylko walczę z Tobą, która na podstawie krótkiego tekstu wyciągasz wniosek, iż jest niedojrzały. Twoje argumenty to raptem przykład jednego zdania, gdy podobno niedojrzałość widać w każdym słowie! Udało ci się pokazać, iż niedojrzale napisany jest pewien fragment tekstu autorstwa Drivefast4da.
Gdy nie znam człowieka, domyślnie zakładam, że nie jest infantylny -- dokładnie tak samo, bez dowodu przyjmuję, iż nie jest on wielbłądem. Nie przekonam, że w istocie jest na odpowiednim do wieku poziomie, gdyż sam tego nie wiem; ale z wnioskiem, że jest niedojrzały, ponieważ stworzył jedno niedojrzale napisane zdanie (czy nawet dziesięć takich), nie zgodzę się. Przekonanie, że nie należy sądzić osoby po jednym tekście (który jako całość nie wydaje mi się infantylny), podpieram argumentami jak tylko potrafię.
żaden z was nie próbował udowodnić, że (...) tekst nie krzewi szkodliwych społecznie poglądów
Chodzi o nadmierną skromność? Ja napisałem, iż nie uważam skromności za społecznie szkodliwą, ale i nie nakłaniałem Ciebie do zmiany zdania. Nie wiem, w jaki sposób utwór "pojęcia" może wpłynąć na kogoś i sprawić, że stanie się on bardziej skromny i uległy. W moim odczuciu wręcz przeciwnie, gdyż za skromny (Twoim zdaniem) narrator jedynie opowiada, zaś dobro czyni i za wzór stawiany jest facet sukcesu. Gdybym napisał, że utwór krzewi bezwzględną potrzebę mordowania osób z imionami na literę 'A', i dał cytat, na podstawie którego Ty byś jednak nie doszła do takiego wniosku, to jak byś udowodniła, że nie mam racji? Możesz napisać: "Nie widzę tego wcale", tak jak ja piszę o propagowaniu nadmiernej skromności. I to chyba wszystko.
Krzewi on czy nie krzewi, do tekstu możesz mieć zastrzeżenia nawet wzięte z Księżyca. Tekst jaki jest, każdy widzi -- zatem każdy może wyrobić sobie opinię o tym, czy uwagi są słuszne i dobrze uzasadnione. Zupełnie inaczej jest z ocenianiem ludzi. Jesteś, Aniu, pierwszą spośród napotkanych przeze mnie osób, która wyraża kategoryczne sądy o człowieku na podstawie niedługiego opowiadanka. Podejrzewam, że pewni ludzie, którym wątpliwości nie są obce, potrzebują do osądzania nieco więcej materiału, zatem napotkawszy Twój wpis nie będą w stanie wyrobić sobie opinii na ten temat (tym bardziej, że nie podałaś od razu, skąd konkretnie wnioskujesz). Nie boję się, że wszyscy od razu Ci uwierzą; jednak znajdą się może tacy, którzy uznają, że skoro niezbyt są biegli w psychologii, a Ty jesteś tak pewna swego, to coś w tym musi być. Krótki tekst szybko się zapomina, a jakieś skojarzenie autora z niedojrzałością może pozostać. Tak się rodzą krzywdzące plotki.
Jeśli chcesz powiedzieć, że powyższe się raczej nie zdarzy, gdyż nikogo poza nami tu nie ma, to tak samo można uznać, iż nikt nie przejmie propagowanych rzekomo przez tekst poglądów.
Jest jeszcze jeden powód dla którego przedkładam krytykę tekstu nad opinie o autorze (zwłaszcza niepochlebne). Uważam, że jeśli twierdzi się, że coś jest nie tak, jak być powinno, należy się postarać o wskazówki, co zrobić, by było lepiej. W przypadku krytyki tekstu rozwiązanie jest zazwyczaj określone, choć niekoniecznie dla każdego wykonalne. Gdy zarzucam braki w interpunkcji, proponuję alternatywną wersję; kiedy narzekam na sztampowe zdania, rozwiązaniem są zdania bardziej urozmaicone (aczkolwiek nie każdego na nie stać) -- w każdym razie staram się pchnąć autora w kierunku, jaki uważam za właściwy. O tym, czy powinien się impulsowi poddać, sporo dyskutowaliśmy wcześniej.
Gdy wyrażam zdanie o człowieku, sprawa nie zawsze jest taka prosta. Może być tak, jak z uwagami do tekstu. Powiedziałaś, że Drivefast4d jest przesadnie skromny, a to źle; Twoja recepta: "bądź pewny siebie, asertywny, osiągnij sukces i pamiętaj o kolegach" jest jakąś wskazówką, do której można się zastosować. Opinia, że jest infantylny i niedojrzały to też pewien zarzut (bo słowa te mają negatywne znaczenie, nie są neutralne ani nobilitujące). Odrywając się od tego, że oceniany nie ma zamiaru się przejmować, pomyślmy, co miałby zrobić, gdyby jednak uznał Twoje racje. "Dorosnąć"? Co to znaczy? Może: "Nie pisać banalnych zdań"? Ale to nie uczyni go z miejsca dojrzałym człowiekiem, tylko ewentualnie lepszym literatem.
Wszystko co zrobiliście, to rzuciliście się na mnie we dwóch z serią potępień.
To nie wszystko, gdyż były jednak próby uzasadnienia.
a swoją drogą, we dwóch na mnie jedną, głupią
Akurat to, że na Ciebie jedną, nie daje nam żadnej przewagi. W porządnej dyskusji nie ma znaczenia liczebność obozów, ale argumenty merytoryczne. Dlatego nasza przewaga mogłaby zaistnieć nie z racji pierwszego, a drugiego epitetu -- ja jej nie czułem.
--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!