Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Półmisek Literata > pojęcia
drivefast4d
pozor! pozor! długie to i blogowate (bo z bloga pochodzi)

Kiedy myślę o słowie 'spotkanie' mam na mysli kawiarnię. Jest ciemno, na dworze pada śnieg, samochody oblepione po same dachy ledwo poruszają się w koleinach, ludzie zakapturzeni i zaszalikowieni po same uszy skaczą poprzez zaspy. W sklepie dla dzieci naprzeciwko ten taki gruby w czerwonym dresie macha jakimś dzwonkiem i wydziera się wniebogłosy, czego to on wszystkim nie życzy. Ja tymczasem siedzę w kawiarni, na wyściełanym zieloną materią krześle, popijam czarną bez cukru, zaciągam się Diarumem Black i czekam na osobę z którą spotkać się mam.

ot takie wyobrażenie.

Kiedy myślę o słowie 'przyjaciel' to mam na myśli świetnie ubranego młodego człowieka. Takiego może koło trzydziestki - wiek najlepszy, bo już zarabia na siebie, a jeszcze nie osiadł na laurach i nie śledzi losów klanu złotopolskich. Ten człowiek... dobrze ubrany, włosy od niezłego fryzjera, nienagannie wyczyszczone buty, w dłoni neseser. Nie pali, bo to passe, dziewczynę ma, ale spotykają się raz na tydzień, samochodem nie jeździ, bo ma blisko - w końcu wynajmuje to mieszkanie na kruczej nie na darmo. Ciężko pracował na swój wygląd: 5 lat prawa to całkiem sporo, ale się opłacało; codzienna siłownia i basen raz w tygodniu, żeby zmyć z siebie małomiasteczkowość. Ten człowiek... idzie, ale jak on idzie! On idzie w taki sposób w jaki przeciętny facet (nie bójmy się użyć tego określenia: facet!) nawet we snie nie chodzi! Idzie w taki sposób, że nie wiem czy on idzie w moją stronę czy w przeciwną. Jak wychodzi z przejścia pod alejami to ja nie wiem czy on wchodzi czy schodzi. No prime classe w najpełniejszym wydaniu. ten człowiek... wydusił z siebie małomiasteczkowość ciężkim treningiem. Siermiężne ćwiczenia psycho-ruchowe, wyczerpujące lektury, wnikliwe obserwatorstwo pomogły. Widzę go. Zatrzymał się na chwilę. Co on robi? - myślę sobie gdy ten drapie się po głowie i coraz bardziej wnikliwie przygląda się kloszardowi śpiącemu na ławce. Kloszerdzisko przeobrzydliwe! Zapluty, zarzygany śmierdzi od niego na pół śródmieścia. mimo to piękny człowiek budzi go. No kurwa co on robi! Czego ty chcesz od tego menela? komórkę ci ukradł? Napluł na ciebie i teraz, pod nieobecność jego żulowskiej świadomości łomot mu spuścisz? Menel się obudził. Chwilę patrzyli na siebie, chwilę rozmawiali. Żulek oparł się na ramieniu pieknego pana po czym poszli w kierunku kruczej. Nie wytrzymałem! - Panie! Co pan robisz? Zostaw pan pijaka!
...
- eh pijak jak pijak... w liceum w jednaj ławce siedzieliśmy... trzeba kolegę poratować no nie?

Skasował mnie! Celowo, intencjonalnie, socjologicznie, psychologicznie, wychowawczo, przyjacielsko i mentalnie skasował mnie! Wyciągnął mi z gniazdka wtyczkę, przestałem działać. Jak malakser czy inne cholerstwo! No tryby stanęły z wielkim zgrzytem.
Jak już się uruchomiłem, pomyślałem: ten świat jeszcze ma szanse. marną, ale jeszcze ma!

Kiedy mam na myśli chorobę, to widzę dzieciaka umierającego na białaczkę, jak myślę o biedzie to od razu przed oczami staje mi ugandyjska rodzina, która musi przeżyć miesiąc za jednego dolara. Gdy mówisz mi o tym że kogoś kochasz, to ja widzę Jej oczy wpatrzone w oczy moje, gdy mi mówisz o nienawiści: widzę esesmana strzelającego do Żyda.

Pojęcia...ona mają dla mnie ściśle określony sens. Każde, nawet najprostsze słowo, każdy rzeczownik czy czasownik mają za sobą historię, mają znaczenie. Dlatego też gdy za spotkanie uważasz pół rozmowy, za przyjaciela chama, który tylko o pieniądzach myśli, za chorobę ból gardła, a za biedę kilka tysięcy na koncie, to t y j u ż n i e n a s z. Ty już nie mój, ty już nie ze mną.

math1982
math1982 - Superbojownik · przed dinozaurami
łał..

--
Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
Wzbraniałem się, bo napomknienie o blogu wywołuje u mnie odruch .
(Na marginesie: czyją zasługą jest, że literat ma taką ikonkę?)
Ale warto było przeczytać.

Od razu spodobał mi się początek -- zimowa ulica widziana z ciepłego wnętrza. Trafia do mnie opis, bardzo łatwo wyobrażam sobie ten obrazek. To statyczny kadr.
Dalej jest scenka z człowiekiem opisanym zgrabnie i szczegółowo pod względem tutaj istotnym -- podano informacje świadczące o jego pozycji społecznej -- który idzie, zatrzymuje się, przygląda. Coś się dzieje. Dodatkowo opis jego, jak i menela, nacechowany jest emocjami -- szacunek w pierwszym przypadku, pogarda w drugim. Nawet jeśli staram się nie patrzeć w ten sposób na każdego zadbanego człowieka i na każdego menela, pierwsze skojarzenia są właśnie takie i ów opis sprawia, że łatwo utożsamić mi się z narratorem. Z tego powodu w finale ja również czuję się skasowany.
O wyliczance -- choroba, bieda,... -- powiem, że najpierw zawiodłem się, iż omówiono te pojęcia tak krótko; jedno zdanie musi starczyć za wszystko. Teraz uważam, że i ten fragment napisany jest przyzwoicie. Otóż budując większą scenkę o chorobie należałoby uczynić ją bardziej rozbudowaną, ciekawszą niż epizod o przyjacielu. Taka sama jak poprzednia, krótka, samotna scenka wywołałaby w czytelniku (a przynajmniej we mnie) zniecierpliwienie: -- Pisz zajmującą opowieść, rozwijaj ją, albo mów już, o co chodzi! -- Seria jednakowo rozwiniętych przykładów obroniłaby się, gdyby każdy stanowiło pełne opowiadanie; na pewno nie pojedynczą scenę. Nie ma obszerniejszej opowiastki o chorobie -- w gruncie rzeczy szkoda, mogłaby być interesująca -- to trudno, gdzieś trzeba przerwać eskalację. Skoro więc jeszcze większej scenki brak, dobrze, że przechodzimy szybko przez kolejne pojęcia do pointy.

Generalnie utworek mi się podoba pod względem przesłania i plastyczności opisu -- bez trudu wyobrażam sobie ulicę w śniegu i parę tak różnych sobie ludzi. Choć w scenie z nimi nie jest określona pora roku, ja z rozpędu po pierwszym obrazie widzę to w zimie, co z jednej strony budzi współczucie dla kloszarda, z drugiej sugeruje, jak nisko upadł.

Nie najlepiej jest ze stroną czysto techniczną: wielkie litery nie pojawiają się wszędzie tam, gdzie powinny, zaś interpunkcja miejscami jest mocno dyskusyjna. Dam parę konkretów. W zdaniu: Zapluty, zarzygany śmierdzi od niego na pół śródmieścia w pierwszej chwili uznałem, że oto [ktoś] zarzygany śmierdzi), a dalsza część zdania do tego nie pasuje. Musiałem wstrzymać się i zastanowić -- to poważny zgrzyt wśród swobodnej narracji. Jeden przecinek załatwi tu sprawę. Natomiast zdanie złożone: Kiedy mam na myśli chorobę, to widzę dzieciaka umierającego na białaczkę, jak myślę o biedzie []tutaj bezdyskusyjnie winien być przecinek] to od razu przed oczami staje mi ugandyjska rodzina (...) rozdzieliłbym na dwa średnikiem lub kropką -- przecinek po słowie "białaczkę" nie do końca spełnia rolę, gdyż można się potknąć czytając: Kiedy mam na myśli chorobę, to widzę dzieciaka umierającego na białaczkę, jak [= podczas gdy ja] myślę o biedzie (...) To samo tyczy się następnego zdania -- tam dodatkowo wywaliłbym dwukropek i konsekwentnie zastosował w tym miejscu przecinek.
Myślę, że po ewentualnym przyjęciu tego tekstu gdziekolwiek, znaki przestankowe i nawet wielkie litery porawiłby jakiś korektor -- tutaj jednak nie mamy takiego, zatem dbać musi o to autor.

Generalnie podmiot (autor? -- bo skoro to z bloga pochodzi...) przekonał mnie; zrozumiałem, z jakich powodów myśli to, co przedstawił w ostatnim akapicie. To zasługa głównie plastycznego ukazania wpierw obrazka, później scenki. Naprawdę bez wysiłku, mimowolnie poczułem się, jakbym to widział. Za to duży plus, tu jest fajnie. Błędy, które wymieniłem, są łatwe do poprawienia.

Ogólnie -- z potknięciami, ale jednak dobrze.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
KoX- no dajże spokój tym przecinkom, są osoby, które zajmują się nimi za pieniądze, nie odbieraj im chleba

(od razu przypomniało mi się z "W pustyni i w puszczy"- Kali ukraść- dobrze, Kalemu ukraść- grzech)



--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:chanya
Wiem o tym, że są takie osoby, ale raczej nie na tym forum. Jeśli jednak siedzi tu jakiś zarabiający na chleb facet od przecinków, to niezły z niego bumelant.
Napisałem: Myślę, że po ewentualnym przyjęciu tego tekstu gdziekolwiek, znaki przestankowe i nawet wielkie litery porawiłby jakiś korektor -- tutaj jednak nie mamy takiego, zatem dbać musi o to autor.
Zdanie swoje podtrzymuję, gdyż w wymienionych przypadkach nie chodzi o formalne trzymanie się reguł, ale o czytelność i jednoznaczność tekstu.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
Poprawić pojedyncze zdania mógłbym sam (cóż za problem usunąć zdublowane "się"?), a nawet gdyby parę podobnych błędów było w jakimś tekście do druku, to poprawią je ludzie, którzy biorą za to pieniądze. Tymczasem treść muszę kształtować ja,


czyje to słowa KoX


oto zagadka

nie ma co się kłócić o głupstwa ale gdy widzę gdy ktoś sobie odpuszcza lekką ręką a kogoś innego za to sami strofuje, to nie mogę się opanować

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
Małe wyjaśnienie dla osób niebędących ani mną, ani Chanyą, które to czytają:
Bojowniczka podaje cytat z tego wątku, gdzie ja nawiązuję do tego.

Moje to słowa.

Obszerniejszy cytat: Opinia, iż "Rekord" ma w sobie za dużo fizyki cenniejsza mi jest niż to, co pod temtym tekstem napisała :Mallaid. Poprawić pojedyncze zdania mógłbym sam (cóż za problem usunąć zdublowane "się"?), a nawet gdyby parę podobnych błędów było w jakimś tekście do druku, to poprawią je ludzie, którzy biorą za to pieniądze. Tymczasem treść muszę kształtować ja, więc zarzut o przeładowaniu opisami fizyki dużo wnosi.

Nie mówię w tym fragmencie, że opinia :Mallaid, jej uwagi dotyczące technicznej strony nie są ważne. Coś wnoszą, lecz inne są ważniejsze. Tak samo tutaj nie zacząłem od przecinków, ale od ważniejszych w moim odczuciu wrażeń dotyczących narracji, plastyczności opisu. Tam mówię: cóż za problem usunąć zdublowane "się"?, tutaj: Błędy, które wymieniłem, są łatwe do poprawienia.

gdy widzę gdy ktoś sobie odpuszcza lekką ręką a kogoś innego za to sami strofuje, to nie mogę się opanować
Nie odpuszczam sobie. "Rekord", który trzymam, jest już w miejscach wskazanych przez :Mallaid poprawiony. Nigdy też nie twierdziłem, że źle zrobiła wytykając techniczne potknięcia. Mogłem się jedynie milcząco zgodzić, bo jakże prowadzić polemikę broniącą ewidentnych błędów?
Nie jestem politykiem.

Tu, w tym wątku, mogłem przyczepić się konkretnie w większej liczbie miejsc, tyle że do rzeczy mało istotnych. Wybrałem te dwa, gdyż mimo iż od strony czysto formalnej, zgodnie z regułami interpunkcji itp. niekoniecznie jest tam błąd; odbiór tekstu jest utrudniony właśnie niefortunnym użyciem (bądź nie) przecinka. (Uwagę "tutaj bezdyskusyjnie winien być przecinek" wtrąciłem tylko dlatego, iż chciałem uniknąć zarzutów postaci: "Facet czepia się jednego przecinka, zaś tam, gdzie ewidentnie go brakuje, przepisuje bez zmian!".)

Znaki przestankowe po coś są. Najbardziej doceni je ktoś, kto czyta nieznany tekst na głos i od razu stara się nadać wyrazom odpowiednią intonację, zaś przerwy zrobić tam, gdzie autor sobie zamierzył, by sens był taki a nie inny. Brak przecinka w zdaniu "wiem że nic nie wiem" nie jest problemem. Niechże jaki lektor przeczyta to jednym ciągiem -- słuchacz na pewno zrozumie. Teraz wyobraźcie sobie Frączewskiego deklamującego z uczuciem (i z pauzą tam, gdzie przecinek, i tylko tam): "Zapluty, zarzygany śmierdzi od niego na pół śródmieścia".
I co? Czyż nie brzmi jak: "Tryumfator. Pokonany zwiewa od niego na pół kilometra."?

Krytykowane zdanie można zrozumieć tak:
[Kloszard] zapluty, [ktoś inny] zarzygany śmierdzi [na przestrzeni] od niego [= tego zaplutego] na pół śródmieścia.
W drugim możliwa jest interpretacja:
Kiedy mam na myśli chorobę, to widzę dzieciaka umierającego na białaczkę, jak [= podczas gdy ja] myślę o biedzie, [ ; tak samo kiedy mam na myśli chorobę,] to od razu przed oczami staje mi ugandyjska rodzina, która musi przeżyć miesiąc za jednego dolara.
Czyli w innej formie, ale bardziej zrozumiale:
Kiedy mam na myśli chorobę, to:
- widzę dzieciaka umierającego na białaczkę (podczas gdy ja myślę na dodatek o biedzie),
- od razu przed oczami staje mi ugandyjska rodzina, która musi przeżyć miesiąc za jednego dolara.

Fakt, wychodzą z tego mało eleganckie łamańce; jednak użyta przez autora interpunkcja sprawiła, że właśnie w tych dwóch miejscach (gdy czytałem tekst pierwszy raz) musiałem się zastanawiać, co miał na myśli (czytasz to, :drivefast4d?). Udało się, owszem, ale te zagadki skutecznie wybiły mnie z rytmu.

Zdublowane słowo "się" nie daje chyba aż takiej swobody interpretacyjnej. Jeśli masz chęć, znajdź, Aniu, w moich tekstach zdania, których interpunkcja pozwala przy normalnej lekturze wydobywać sens na więcej niż jeden sposób; zdania, które są jak zadra wbijająca się w palec śledzący tekst na kartce, stanowiące zagadkę: "Chciał przekazać mi to, czy owo?" -- gdy Ci się uda, będę wdzięczny, ponieważ znów przyczynisz się do poprawy mojego warsztatu lub choćby do korekty moich opowiadanek (trzymam pliki ze wszystkimi). Takie zdania-potworki pewnie i u mnie są -- nie jestem przecież idealny.
Gdybym był, nie pogubiłbym się przedwczoraj w nawiasach.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
Ech ta, facetom zwłaszcza właściwa, podwójna moralność
mocno, zwłaszcza w ilości, uzasadniona.

Wyznam Ci KoX, że gdy już mnie wciągnie lektura, przecinki kompletnie mnie nie obchodzą. Jeśli gdzieś rzeczywiście ich brak lub nadmiar zakłóca sens przekazu, zatrzymuję się na chwilę, znajduję sens właściwy dzięki kontekstowi i lecę dalej rozkoszując się treścią. Oczywist do grzech patrioty, kochającego mowę ojczystą, olewać przecinki (jak i kolokwializmy i inne ciemne sprawki) ale już taka ze mnie grzesznica


Gdy zaś już skończę lekturę rozmyślam chętniej o treści niż o formie. Zgadzm się, że forma jest równie ważna, lecz dyskusja o przecinkach to jak dyskusja o nalepkach na samochodach po wyścigu Formuły 1, to jak dyskusja o kolorze sznurowadeł po audiencji u Papieża, to jak dyskusja o łysinie dyrygenta po wyjściu z opery..... etc.

A mnie kusi od dawna polemika z poglądami :drivefast4d'a i chyba sobie nie odmówię

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:chanya
Ja utrzymuję, że w ogólności autor powinien pisać dla jakiegoś (choćby wyimaginowanego) czytelnika, by właśnie jemu jak najprzyjemniej się czytało. Oczywiście nie każdy lubi to samo -- być może dwa maglowane tu fragmenty zostały napisane specjalnie i z rozmysłem dla ludzi, którzy lubią domyślać się z kontekstu, jak logicznie interpretować zdania. Osobiście w to wątpię. Daję wskazówki, jak pisać, by podobało się to mnie, bo nic więcej dać nie mogę -- to już przerabialiśmy.

Moim zdaniem treść, przesłanie tekstu powyżej, o którym można rozmyślać (i z którym można polemizować) po zakończeniu lektury, zawiera się z powodzeniem w ostatnim akapicie. Ten akapit nadaje się na Inteligentną Jazdę. Cała poprzedzająca go masa zdań, to jest właśnie sedno forum literackiego -- twórczość, która ma zainteresować czytelnika i sprawić, że całość dostarczy rozrywki i zapadnie w pamięć. Literatura piękna to nie suche podanie treści (notka informacyjna), lecz również odpowiednia forma. Ja przy lekturze odczułem był "zgrzyty" w dwóch miejscach -- wyraziłem niezadowolenie z tego powodu. Kusi mnie, by porównać to do natrafienia na kamień wśród przeżuwanych orzeszków lub na gąsienicę w sałacie. Można lecieć dalej i rozkoszować się treścią, zaś po lekturze rozmyślać o niej właśnie ("Jakież to pożywne! i te witaminy!"), nie o formie. Ba, można próbować rozgryźć kamień i połknąć larwę albo tylko odłożyć na bok.
Co kto lubi.
Ja mówię kucharzowi: -- Facet, moje zęby!

:drivefast4d
Ponieważ robimy (czy może ja robię) tu z igły widły, powiem konkretnie jeszcze raz:
Co uważam za błędy w Twym tekście, to łatwo poprawić. Więcej -- że są błędy, to tylko moja prywatna opinia. Reszta mi się podoba.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
Pozwolę sobie na małą polemikę z drivefast4d’em.
Otóż rażący jest nadmiar pokory którą autor ma w sobie. Widać ją dosłownie w każdy słowie. Ja chciałabym, żeby ludzie mieli duże poczucie własnej wartości, dużą pewność siebie i mnóstwo asertywności. Tymczasem spotyka się ciągle takie kipiące pokorą i wręcz przepraszaniem za to, że się żyje wypowiedzi. Trudno mi przejść obok tego obojętnie, więc postanowiłam się tu wypowiedzieć.

Akapit pierwszy- drivefast4d w okolicznościach srogiej zimy siedzi w przytulnej kawiarni i czeka na kogoś. Opis przytulności wnętrza i jego ciepła bardzo sugestywny (brawo!). Zadaję sobie jednak pytanie- czy drivefast4d potrzebuje drugiego człowieka w tym ciepłym wnętrzu, gdy ma kawę i ulubionego papierosa pod ręką? Dlaczego czeka a nie patrzy w oczy tej osobie i nie wiedzie z nią interesującej pogawędki? Tego nie wiadomo, ale po lekturze następujących po tym akapitów dochodzę do wniosku, że drivefast4d doznałby przeogromnej przykrości, gdyby osoba ta przyszła przed nim i zmuszona była czekać na niego. Troska o taki przebieg wydarzeń zabiera autorowi możliwość dywagacji o samym spotkaniu- o rozmowie, patrzeniu w oczy, wspólnym śmianiu się beztroskim lub płakaniu lub upijaniu się czy śpiewaniu wesołym. Czy to nie nadmiar troski o innych?


Akapit drugi- przyjaciel naszego drivefast4d’a jest człowiekiem sukcesu, wyciągającym rękę do kolegi ze szkolnej ławy, który całym sobą przedstawia kwintesencję braku sukcesu. Czy czytelnik nie odnosi wrażenia, że tym samym drivefast4d stawia sam siebie w pozycji owego kloszarda? Dlaczego bowiem to nie on sam jest tym człowiekiem sukcesu, wspaniałym, pięknym, wykształconym mężczyzną, wyciągającym rękę do swego kolegi? Nie, wspaniały kolega stoi obok i wyciąga rękę do kloszarda, do drivefast4d’a, do nas.
To ustawiczne porównywanie się do tych, którzy mają gorzej to monstrualny hamulec wszystkiego. Nie wolno mi chcieć więcej, bo proszę, tu oto kloszard- on nie ma nic a ja mam tak wiele, nie powinienem więc już niczego więcej chcieć. Dlaczego drivefast4d nie porównujesz Się do kogoś kto ma o wiele więcej niż Ty i nie mówisz Sobie- on ma tak dużo, ja też chcę mieć tak dużo, chcę być równie dobrze wykształcony i piękny i też pomogę tym, którzy mają mniej ??

Trzeci akapit- najbardziej mi się podoba, na mnie też taki osobnik zrobiłby wrażenie. Widząc taką sytuację pomyślałabym tak samo- świat ma szansę, dobro nie zginie nigdy.


Ostatni akapit- zgadzam się, każde sowo ma siłę w sobie i ogromne znaczenie i całą historię. Dla każdego inne. Chcesz być uosobieniem pokory- bądź, Twoje prawo. Moje zdanie jednak jest takie- bądź pewny siebie, asertywny, osiągnij sukces i pamiętaj o kolegach. Jak w piosence Osieckiej :”Pijmy wino za kolegów”.

--

drivefast4d
Przecinki i tego typu rzeczy - faktycznie, mogłem to skorygować, wiem jak ich brak wpływa na interpretacje tekstu, a także na "głosne czytanie" gdzie osoba czytająca ma problemy z prawidłową intonacją zdań. Mój błąd. Ten tekst jednak pochodzi faktycznie z bloga (traktuje go jak szufladę, czytelników mam trzech) i podczas pisania nie zwracałem kompletnie uwagi na staranność przekazu.
Jest to część "Opowieści o S", bohaterze zdziwionym (jeszcze) tym co widzi, co słyszy i co jest dane mu odczuć, więc narratorem nie jestem ja.
W kawiarni bohater czeka na R, miłość swojego życia, która jednak nie przyjdzie.
Nie uosabiam się z żadną z osób przedstawionych w drugiej części. jest to sytuacja fikcyjna.
Ikonka: takowej nie posiadam. Opis natomiast dostałem, gdyż kiedyś byłem (nadal teoretycznie jestem) moderatorem na fotoszopkach.
Dziękuje, że ktoś to przeczytał.

chanya
podczas pisania nie zwracałem kompletnie uwagi na staranność przekazu.- to oburzające- ja przeczytałam Twój tekst bardzo starannie

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
Tu się wyjątkowo z Chanyą zgadzam (no co? no co? -- raz mogę!) w jej oburzeniu na niezwracanie uwagi.

:drivefast4d
Chłopie, masz aż trzech czytelników! Tylu czyta, więc chyba opłaca się dokładać starań. Z drugiej strony -- jeśli jeden odpadnie (np. z powodu niestaranności przekazu), to zostanie ich tylko dwóch...

Włączając się w polemikę powiem, że nie odniosłem takiego wrażenia jak :chanya. Chyba mamy inne spojrzenie na świat.
W szczególności z akapitu pierwszego wywnioskowałem, iż podmiot traktuje czekanie jako element spotkania, zaś późniejsze przyjście drugiej osoby jako zdarzenie, na które czekać warto. Oczekiwanie jest uświęcone jak adwent -- z własnymi atrybutami i rytuałem, choć opisanym w tak niewielu słowach -- zatem to, co nastąpi później, musi być wspaniałym świętem, do którego pół rozmowy się nie umywa.
W drugiej scence wyjaśnione jest znaczenie słowa 'przyjaciel'. Chanya pyta: Dlaczego bowiem to nie on sam [drivefast4d] jest tym człowiekiem sukcesu, wspaniałym, pięknym, wykształconym mężczyzną, wyciągającym rękę do swego kolegi?
Moim zdaniem, gdyby był on (lub nietożsamy z nim narrator) tym wspaniałym człowiekiem, bratanie się z kloszardem zmieniłoby się w demonstrację pychy: -- Wiecie, kto to przyjaciel? To ja! Ja wspaniały, który podaję rękę nieudacznikowi! A widzieliście aby, jak chodzę?
Nie chciałbym przyjaciela, który wyciąga z rynsztoka dla poklasku gawiedzi. Moim zdaniem dobrze zrobił autor, że uczynił tu narratora obserwatorem.


I jeszcze jedno. Tam wyżej zrobiłem błąd w nazwisku. Fronczewski, Fronczewskiego -- tak być powinno. Przepraszam.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
No to jest Was dwóch: KoX i drivefast4d- którzy lubicie lizać lody przez szybę. Bez ryzyka, bez bólu ale i bez skrajnej radości. Taki sex bez ryzyka AIDS ale i bez orgazmu. Jeśli zupa-to tylko w temperaturze 36 stopni - nie poparzyć się i nie zaziębić.

Co za nuda.

Na domiar złego poglądy drivefasta4d są szkodliwe społecznie. Nadmiar pokory to cecha niewolników, ludzi służalczych. Nie rozumiem dlaczego drivefast4d nie może być tym super facetem pomagającym kloszardowi- bo byłaby to demonstracja pychy? Jakie to klasyczne, zaściankowe: "nie mów o sobie dobrze. bądź skrajnie skromny, jeśli zrobisz coś dobrze przemilcz to, jeśli zrobisz źle przyznaj się i przeproś".
Kto wie, może nawet taki pogląd: " mów źle o sobie, jestem głupi, jestem brzydki, jestem nikim, skromność, skromność, skromność !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- największa cnota".



Oprócz szkodliwych wg mnie społecznie poglądów drivefast4d definiuje chorobę, nienawiść, miłość. Te definicje nie są szkodliwe, lecz dzięki swej infantylności oceniam drivefasta4d na wiek lat 18 (mniej nie mogę, to JM wszakże). Pocieszające jest więc, że dojrzeje z wiekiem i mam nadzieję, że ta ponadnormowa pokora też mu przejdzie.



drivefast4d- przyznaj, druga z Twoich największych trosk wokół spotkań towarzyskich jest taka: "jak najsprytniej zapłacić rachunek tak, żeby ta druga osoba nie odczuła nawet cienia zażenowania, najlepiej, żeby w ogóle nie zauważyła niczego".
Bardzo szanuję Twoją szlachetność uważam, że odebrałeś staranne wychowanie. Podziwiam Cię trochę, ale wolę, żebyś był silny, przebojowy, znający Swoja wartość, mocny itd itd itd itp.

--

chanya
BTW- istotna uwaga drivefast4d'a:
Nie uosabiam się z żadną z osób przedstawionych w drugiej części. jest to sytuacja fikcyjna.

niczego ona jednak nie zmienia, bowiem opowieść ta blogowa na tyle wpłynęła na wyobraźnię drivefsta4d'a, że postanowił podzielić się z nami. Nawet jeżeli nie utożsamia się z narratorem i poglądy ma zupełnie inne (a nic na to nie wskazuje- mam też nadzieję, że drivefast4d w ogóle ma poglądy), to rozsiewanie tych szkodliwych społecznie poglądów bez żadnego komentarza potępiam i basta!!!

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:chanya
opowieść ta blogowa na tyle wpłynęła na wyobraźnię drivefsta4d'a, że postanowił podzielić się z nami.
Może uznał, że warto przedstawić nam tekst ze względu na jego literackie walory? Jak było, nie wiem. W mojej ocenie już sama literacka wartość tej opowiastki usprawiedliwia wrzucenie jej tutaj.

A jeśli on (i ja!) kieruje się zdaniem "bądź skrajnie skromny, jeśli zrobisz coś dobrze przemilcz to", to jakim prawem nie przemilczał tego opowiadanka, tylko pochwalił się nim w sieci? W dwóch miejscach!
Ja też mam swoje utworki, które uważam za w miarę dobre.

:drivefast4d dał nam tekst literacki, nie publicystyczny. Gdy zapowiedziałaś, że będziesz polemizować, ja chciałem zawczasu przestrzec, byś nie utożsamiała autora z narratorem -- na świadka mam tylko Boga, że miałem taki zamiar -- lecz odpuściłem, bo po naszych dyskusjach nie sądziłem, że zrobisz to w tak zdecydowany sposób.

Kiedyś dałem wskazanie na ten felieton. Pamiętasz?
Stamtąd fragment o babskiej prozie:
Jeśli bohaterką opowieści jest dziewczyna - to kryje się za nią autorka. Jeśli facet - to siedzi w nim autorka. Jeśli słoń - to pod maską słonia widzimy autorkę. To są cholerne pamiętniki, „moje dzienniczki", czy jak tam to nazwać.
Jeśli jest to spostrzeżenie, uogólnienie prawdziwe, to oceniłaś chłopa wybitnie babską miarą. Ja na Twoje teksty stosuję pewnie analogicznie chłopske szkiełko i oko (babskiego oka osobiście nie mam), ale -- właśnie -- na teksty, nie na osobę. Pamiętasz panią od recenzji Studzińskiego? Z początku odniosłem wrażenie, że bohaterka i autorka to jedna osoba. Gdybym się tego trzymał, kruszyłbym kopie o szkodliwość propagowania takiego sposobu na pisanie recenzji; a gdyby do tego Boziewicz pozwalał wyzywać kobiety, jedno z nas leżałoby już trupem. I za co?

Aniu, czy ty jesteś jakimś psychologiem? Wyciągałaś była spomiędzy wierszy informacje o mnie, teraz z jawnego tekstu wnioskujesz o :drivefast4d. Wydajesz się bardzo pewna prawdziwości swoich przypuszczeń -- w tej materii brak ci pokory właśnie (i to nie jest komplement). Poleciłaś mi książki ludzi piszących psychologicznie bardzo głęboko (dla niezorientowanych: gdzieś tutaj). Hm...

Nie rozumiem dlaczego drivefast4d nie może być tym super facetem pomagającym kloszardowi- bo byłaby to demonstracja pychy?
Jestem chrześcijaninem i nie uważam demonstracji pychy za coś dobrego, co pasowałoby do osoby stawianej jako przyład. I nie drivefast4d, tylko narrator. Autor zdecydował, czy narrator ma być tym super facetem, czy nie -- moim zdaniem wybrał lepszą możliwość.



Na koniec mała, nieprzyzwoicie złośliwa premia -- cytat i pytanie:
Te definicje nie są szkodliwe, lecz dzięki swej infantylności oceniam drivefasta4d na wiek lat 18 (mniej nie mogę, to JM wszakże).
Dzięki czyjej infantylności?

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:chanya
Dodam jeszcze, że powyższe pisałem zupełnie sam i tylko we własnym imieniu. Nie mam pojęcia, co powie na Twoje zarzuty drivefast4d. Być może robię mu niedźwiedzią przysługę broniąc swojego stanowiska, które Ty uważasz za również jego punkt widzenia, gdyż wrzucasz nas do jednego worka ("No to jest Was dwóch"). Ja nie widzę powodów, dla których osoba mówiąca w utworze nie miałaby być wymyślona. Może autor wczuł się w kogoś tak pokornego, jak Ty wcieliłaś się swego czasu w Józefa Gruszkę. Może nie jest ani po mojej, ani po Twojej stronie, a spokojnie z boku przygląda się nam. Oto ja -- pokorny nieudacznik z ugiętym karkiem, głupi, brzydki nikt (ale tylko w Twoim mniemaniu o moim mniemaniu o sobie; nie, Aniu?) -- rozmawiam z Tobą -- zjawiskową, przebojową i silną. Mówisz do mnie: -- Bądź tak wspaniały, jak ja sama!


:drivefast4d
Moim zdaniem zarzuty Bojowniczki są bezpodstawne. Zerknij w tekst autorstwa kamerka. Było na niego wiele narzekań (głównie z mojej strony), ale jeśliby ktoś oskarżył autora o to, że pozwolił dziewczynie skoczyć -- toż to pewna śmierć! -- bez wahania stanąłbym w obronie. Co innego, gdyby oskarżano postać.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

drivefast4d
"Na domiar złego poglądy drivefasta4d są szkodliwe społecznie. Nadmiar pokory to cecha niewolników, ludzi służalczych. Nie rozumiem dlaczego drivefast4d nie może być tym super facetem pomagającym kloszardowi- bo byłaby to demonstracja pychy?"

Nie zgadzam się! Uważasz, że każdy autor musi być głównym bohaterem? Każdy autor musi utożsamiać się z głównym bohaterem? No to bał bym się Harrisa, bo jak on ma psychikę Lectera to musi być strasznym człowiekiem!
Wg Ciebie każdy musi być Masłowską, która jest narratorka i to co pisze to jej przeżycia?
(nie porównuje się ani z Masłowską, ani z Harrisem bo nie ma skali porównawczej)

Nie! Zdecydowanie nie! Narrator jest w tym opowiadaniu tylko obserwatorem, a ja jako autor (ja jako drivefast, ja jako Artur M, biedny student, ja jako zwykły człowiek) nie utożsamiam się ani z narratorem, ani z kloszerdem ani z człowiekiem, który mu pomaga. Być może na Twój pogląd odnośnie mojego tekstu wpływa wzmianka, że jest blogowaty. W tym przypadku oznacza to tylko (TYLKO!) tyle, że pochodzi z bloga, którego traktuje jak szufladę.
Moje poglądy są szkodliwe społecznie? W jakim sensie? Że pokazuje człowieka pomagającego swojemu staremu znajomemu? Czy może pokazuje narratora, który dziwi się temu? Czy może to, że nie utożsamiam się z żadnym z nich? Co jest takie "szkodliwe"?
Chanya! Jesteś psychologiem? Świetnie potrafisz rozpracować człowieka tylko po jednym tekście. Szkoda tylko, że wyciągasz błądne wnioski.
Moim zdaniem po prostu nie zrozumiałaś tematu. Szkoda, bo nie jest trudny. Przeanalizuj konstrukcję: pojecie "spotkanie" pojęcie "przyjaciel", a następnie kilka innych opisanych kilkoma słowami. A po co to? A po to, żeby pokazać co dla narratora ma wartość i jaką wartość.

Jeszcze co do pokory: czy to, że nie utożsamiam się z człowiekiem, który pomaga menelowi oznacza, że jestem pokorny? To co zrobiłaś jest jak ocenianie człowieka po wyglądzie: czasem to co powiemy jest prawdą, a czasem zupałnym przekłamaniem.

chanya
:drivefast4d - być może pomyliłam się oceniając Ciebie jako osobę nadto skromną i pokorną (biedny studencie), być może nie miałam w ogóle prawa robić Ci takich "osobistych wycieczek". Być może człowiek nie ma w ogóle prawa wtrącać się w życie innych ludzi. Być może nie wolno oceniać innych i należy pilnować czubka własnego nosa.


Ja jednak uważam, że siejesz szkodliwe społecznie poglądy i że jesteś bardzo niedojrzały i infantylny. Uważam, że widać to w każdym słowie tekstu, który wrzuciłeś.
Na koniec dodam, że doskonale zrozumiałam Twój tekst i obawiam się (choć to wygląda na prymitywne odbijanie piłeczki), że to Ty nie zrozumiałeś mojego.

--

drivefast4d
Tak jestem niedojrzałym emocjonalnie bucem bez własnych poglądów. Mój wiek jest nieistotny, bo i tak liczy się tylko ten umysłowy, który oscyluje w granicach lat pięciu. Głoszę szkodliwe społecznie poglądy, spowodowały one już dwa samobójstwa przez otrucie i jedno przez powieszenie. Każde słowo, które wypowiadam jest żenujące, gdy tylko wchodzę do pokoju milkną rozmowy, a ludzie patrzą na buty i potrząsają głowami.
Bardzo mnie cieszy, że tekst takiego "człowieka z dna" wzbudził tak wielkie zainteresowanie na tej stronie. Bardzo cieszy mnie fakt, że osoby o wiele mądrzejsze i dojrzalsze ode mnie (i piszę to bez złośliwości ani sarkazmu) włożyły sporo trudu w przeczytanie i przeanalizowanie tego co napisałem.
Wiem, że to co napisałem nie jest dobre ani ambitne. Myślałem, że nikt na tym forum nie napisze o tym tekście dobrego słowa. Pomyliłem się, bo pan KoX napisał, że było nienajgorzej.
Jednak nie spodziewałem się, że ktokolwiek oceni mnie! Nie przewidziałem, że ktokolwiek zamiast przeczytać to co napisałem i przejść do innych, bardziej interesujących czynności (a jest ich zapewne wiele) zacznie zastanawiać się nade mną. Jest to dla mnie nie do pomyślenia, żeby napisać o kimś kogo się nie zna, że jest infantylny i niedojrzały. Jak szanowna pani to poznała? Po czym? Po tych kilku zdaniach, które napisałem? Gratuluję spostrzegawczości.
Nie będę się więcej bronić przed tą infantylnością, bo z każdym słowem potwierdzam pani opinię na mój temat. Skoro tak pani uważa to niech tak zostanie.
Na koniec dodam tylko tyle, że to jest jedna z rzeczy, którą kocham w Polsce: zgnojenie każdego, kogo da się zgnoić. (piękne uogólnienie, prawda?)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:chanya
Piszesz do :drivefast4d'a:
Ja jednak uważam, że siejesz szkodliwe społecznie poglądy i że jesteś bardzo niedojrzały i infantylny. Uważam, że widać to w każdym słowie (podkreślenie moje -- KoX) tekstu, który wrzuciłeś.

Chciałbym się czegoś nauczyć. Niżej zacytuję fragment omawianego tekstu. Proszę o poinstruowanie, w jaki sposób z poniższego zdania, które autor włożył w usta narratora (choć mogłem, nie wybrałem pojedynczego słowa, a całe zdanie właśnie), można wyciągnąć powyższe wnioski co do autora.
"Każde, nawet najprostsze słowo, każdy rzeczownik czy czasownik mają za sobą historię, mają znaczenie."
Nawet jeśli zauważymy błąd gramatyczny ("każde słowo mają), to jak stąd dojdziemy do do niedojrzałości i szkodliwości poglądów? Samodzielnie nie umiem. Pomocy!

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
Drivefast4d- nie ośmieliłabym się oceniać Ciebie, gdybym nie uważała, że głosisz szkodliwe społecznie poglądy. Jeśli chciałeś wywołać we mnie poczucie winy, to udało Ci się to tą wypowiedzią:
Jest to dla mnie nie do pomyślenia, żeby napisać o kimś kogo się nie zna, że jest infantylny i niedojrzały. Przykro mi, że tak się rozwinęła sytuacja. Nie chciałam Cię urazić. Ja wrzucając swoje teksty na forum internetowe biorę pod uwagę, że ktoś pojedzie po mnie i moich tekstach, takie ryzyko. Ty ryzykujesz tym samym. Nie mam zamiaru więcej wypowiadać Się na Twój temat, gdyż widać wyraźnie jak bardzo jesteś nieodporny na krytykę i jaki ogrom przykrości w związku z nią przeżywasz. To powoduje u mnie właśnie owe poczucie winy.
Pozdrawiam Cię i proszę, zapomnij wszystko co napisałam.


:KoX- napisałam obszerną odpowiedź na Twoje pytanie, ale po zastanowieniu postanowiłam nie wrzucać jej. Nie wydaje mi się celowe dyskutować z Tobą o drivefast4d'e ani o jego tekście. Myślę, że powinieneś przyznać mi rację.
Nie będę też odpowiadała na Twoje pytanie poza tym forum, ponieważ to już byłoby całkowicie nie na miejscu. Dla mnie koniec dyskusji o "pojęciach". Czuję się, jakbym uderzyła dziecko.


Mogę jedynie wypowiedzieć się a propos Twoich licznych uwag co do błędów gramatycznych, interpunkcyjnych i ortograficznych u innych bojowników:


Nawet jeśli zauważymy błąd gramatyczny ("każde słowo mają), to jak stąd dojdziemy do do niedojrzałości i szkodliwości poglądów?- Co za karma dla mojej wrodzonej i niezmierzonej złośliwości w zdaniu strofującym za błędy sam je popełniasz. Cytat w nawiasie jest nieprawidłowo podany oraz niepotrzebnie powtórzone "do".

--

drivefast4d
:chanya gratuluje bardzo dobrego wyjścia zwycięsko z tej sytuacji. Ogrom przykrości to ja mogłem przeżywać, jak mój przyjaciel zginął w wypadku, a krytykę z pani strony to mogę potraktować jedynie jako motywację do dalszego pisania. Oczywiście zawsze wliczam krytykę, ale u pani to wyszło jak 'to pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej'. Schopenhauer pisze o tym 'uogólnienie faktów'. Pojęcia nie mam jak w tym tekście znalazła pani infantylność. A jeżeli uważa pani obronę własnej osoby za 'niedojrzałość' to radze zastanowić się nad sobą.

Czujesz się jakbyś uderzyła dziecko? A ja czuje się jakbym rozmawiał z moja nauczycielką z liceum. Prawdopodobnie jesteś nauczycielką, uczysz polskiego w jakiejś pipidówce. W budżetówce kiepsko płacą to piszesz wypracowania i udzielasz korepetycji swoim uczniom (co jest karalne). Wnioskuje to po tym, że traktujesz mnie jako nowego na tym forum zdecydowanie z góry. To typowa przypadlość nauczycielska, traktować wszystkich jak uczniów. U Ciebie jest to bardzo widoczne, więc wnioskuje to tym, że jesteś samotna, bowiem samotne nauczycielki, żeby zapomnieć o znarnowanym życiu uciekaja w 'pracowy radykalizm' i staraja sie pełnić swoja misję nauczania wszędzie.

Mogę z tego wywnioskować, że prawdopodobnie pies od Ciebie uciekł, ale to już by była nadinterpretacja
Więc teraz pomysl czy mozna kogoś oceniać tylko po jego tekstach.
No chyba, że trafiłem z tymi moimi wywodami, to juz inna bajka.


I możesz napisac teraz, że jestem infantylny, bo jestem, niedojrzały też i na dodatek szybko się denerwuje i pisze z błedami. Możesz też napisać "bez komentarza", albo nie napisac nic. W każdej z tych sytuacji bedę wiedział swoje. krytyka wobec twórczosci (w moim wypadku "twórczości") jest u Ciebie mistrzowska, ale ocenianie ludzi pozostaw Bogu. Jeżeli istnieje. W co szczerze wątpie.

Na tym zakończę moja działalność w tym wątku.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
No, skoro inni mówią, że kończą, to i ja skończę. Bardzo wygodne, że robię to jako ostatni z trójki.

:chanya
w zdaniu strofującym za błędy sam je popełniasz
Popełniam -- tu masz rację i nie zaprzeczę faktom. Inna sprawa, że to zdanie nie strofuje za błędy. Gdybym chciał zbesztać autora za gramatykę, zrobiłbym to przed świętami zaraz obok zarzutów na temat interpunkcji. Chciałem dowiedzieć się, jak z podanego zdania dojść do niedojrzałości. Przypuszczałem, że może niedojrzałość i szkodliwość poglądów łączy się z zawartym tam błędem, bo nie widziałem żadnego innego punktu zaczepienia. Nie umiem dojść do niedojrzałości ani z treści zdania, ani nawet z faktu, że jest tam błąd, choć chyba stąd łatwiej -- w końcu dzieci ogólniej słabiej znają gramatykę niż dorośli -- dlatego napisałem: "Nawet jeśli zauważymy błąd gramatyczny (...)".


:drivefast4d
Aleś podsumował! Choć z Chanyą łączy mnie niejedna udana dyskusja i nie widziałem w niej dotąd samotnej nauczycielki, szczerze przyznam, iż powyższa odpowiedź na jej rewelacje o Tobie bardzo mi się podoba.
Gdy czytam o ludziach, którzy "starają się pełnić swoją misję nauczania wszędzie", to od razu widzę siebie samego, gdyż ostatnio to ja na tym forum jestem najbardziej krytyczny w stosunku do tekstów. Na temat krytyki (literackiej, nie personalnej czy światopoglądowej) rozmowa zeszła w tym wątku. Z kim się spierałem, kto był za krytyką, a kto przeciw? -- zgadnij, a potem poczytaj.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
Męczące jest KoX to Twoje nazywanie białego czarnym a czarnego białym. Cytowane przeze mnie Twoje zdanie jest strofujące za błędy, a Ty piszesz że nie jest. To, że nie strofowałeś drivefasta przed świętami za gramatykę nie jest żadnym argumentem, że nie zrobiłeś tego w tym zdaniu (w każdym razie ja związku logicznego nie widzę).

Wytłumaczyłabym Ci dlaczego to zdanie o słowach jest infantylne (przypominam, że podzieliłam poglądy drivefasta na dwie grupy- jedna infantylna druga szkodliwa) ale nagle oczami wyobraźni zobaczyłam jak drivefast ze złości biegnie do swojego pokoju, rzuca się na wersalkę z płaczem i postanowiłam więcej nie komentować jego wypowiedzi. Ja po prostu nigdy nie podniosłam ręki na żadne dziecko i płaczące dzieci wywołują u mnie paraliż.

Teraz odniosę się do linka, który wrzuciłeś do mojego tekstu. Powiem Ci to jeszcze raz. Odezwałam się w tej sprawie tylko i wyłącznie dlatego, że nie wolno przechodzić obojętnie obok szkodliwych społecznie zjawisk. Byłaby to bowiem znieczulica.

--

drivefast4d
Miałem sie nie odzywać, ale nie mogę obojętnie przechodzić obok takiego kretynizmu.
:chanya - powtórzę: to nie są moje poglądy, tylko mojego bohatera. Ale ty tego nie zrozumiesz. Po tym co piszesz widzę, że jesteś nadętą, pewną siebie babą, która bez komputera i for internetowych by umarła. Twój opis, jak biegnę i płaczę.... chryste panie, ty naprawde uważasz, że ja bym się przejmował zdaniem kogoś z forum internetowego? naprawde? Pęknę ze smiechu! twoje zdanie co najwyżej może wywołać u mnie uśmiech politowania. Oczywiście nad Tobą. Chyba jeszcze nie doroslaś do tego, żeby zrozumiec, że ludzie Twoją opinię mają gdzieś. Ja przynajmniej mam.
Więc zostawiam Cię tu i czekaj aż pojawi się kolejny biedny człowieczek, żeby mu próbować wmówić "infantylność" i "szkodliwe poglądy". A swoją drogą: nadużywasz tych słów.

chanya
:KoX
Jest jeszcze jedna sprawa, zapomniałam na śmierć.
Wpisz proszę w googlach "w każdym słowie" (razem z cudzysłowem). Przekonasz się wtedy, że jest to popularny związek frazeologiczny, podobnie jak "zapomnieć na śmierć" i mnóstwo, mnóstwo innych.
Takiego związku frazeologicznego czy idiomu, jak zapewne wiesz, nie należy traktować dosłownie, z buchalterską dokładnością. Jest to rodzaj metafory.... ale dosyć tego, wpisz po prostu również słowo "idiom"- już bez cudzysłowu.


Gdybyś nie pamiętał : (choć mogłem, nie wybrałem pojedynczego słowa, a całe zdanie właśnie)

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:chanya
nie wolno przechodzić obojętnie obok szkodliwych społecznie zjawisk. Byłaby to bowiem znieczulica.
Odezwę się zatem, mimo iż nie zamierzałem. Pozostawienie Twojego wpisu bez odpowiedzi uważam za społecznie szkodliwe.

Zauważenie błędu gramatycznego podczas zastanawiania się, skąd wzięła się Twoja opinia o :drivefast4d, nie jest od razu wypominaniem czy strofowaniem -- na zasadzie: "Jak z tego zdania Chanya wywiodła niedojrzałość? Aha, może chodzi o błąd! Ej, ale nawet jeśli zauważę błąd, to nadal nie wiem, skąd jej wniosek." Pomnij, iż zacytowanie miało miejsce w wypowiedzi skierowaniej do Ciebie, nie do autora zdania. Strofować za błąd można osobę, która go popełniła, a do :drivefast4da nie szepnąłem o tym potknięciu ani jednego słowa, choć oczywiście mógł przeczytać w "liście otwartym" do Ciebie, że błąd zauważyłem. A zauważyłem nie po to, by go wypomnieć, ale aby zastanowić się, czy nie z niego wynika niedojrzałość i infantylizm autora, który podobno (Ty tak stwierdziłaś) widać w każdym słowie. Że związek frazeologiczny? -- dobrze, niech będzie, źle zinterpretowałem. Jednak mówisz: Wytłumaczyłabym Ci dlaczego to zdanie o słowach jest infantylne (...), z czego raczej wynika, iż rzeczywiście uważasz je za takie. Dlaczego? I jak stąd albo z innych fragmentów przejść do infantylizmu autora?

Tego nadal nie wiem.

Pragnę zobaczyć Twe powody, dlatego poprosiłem o pomoc. Chciałbym, byś uzasadniła wnioski, jakie wyciągasz -- tym bardziej że nie odnoszą się do jakiegoś krótkiego tekstu, o którym za miesiąc zapomnimy, ale do człowieka. Uważam, że każdy piszący na forum jakąś polemikę (uwaga: tekst pt. "pojęcia" to nie polemika, a opowiadanko), powinien być gotowy na obronę swych tez. Argumenty nie muszą mnie przekonać, lecz powinny zostać przedstawione -- jeśli nie od razu, to na wyraźną prośbę. Tu widziałem argumentację w sprawie szkodliwości poglądów (nie przekonała mnie, ale -- jako rzekłem -- nie musiała) i nadmiernej skromności; na poparcie tezy o niedojrzałości nie było nic.

Bez uzasadnienia można też obwołać :drivefast4da wielbłądem -- niech się człowiek tłumaczy! Teraz, gdy zapowiedział, że nie będzie się przejmował, możesz podać argumenty bez obrazu płaczącego dziecka przed oczyma.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

chanya
Tak KoX, masz rację, przekonałeś mnie, skoro drivefast ma to gdzieś....
Chociaż jego pełna złości reakcja wskazywałaby na co innego, ale nie śmiem zaprzeczać, że naprawdę ma to gdzieś.

"Każde, nawet najprostsze słowo, każdy rzeczownik czy czasownik mają za sobą historię, mają znaczenie."

Każda potrawa ma swój smak, a każdy materiał jest inny w dotyku. Każda pogoda ma inne zjawiska meteorologiczne. Każdy dzień zaczyna się rankiem a kończy wieczorem (jeśli nie jesteśmy na biegunach południowym lub północnym). Lód zawsze jest zimny i przemraża dłonie. Każda kobieta jest piękna dla jakiegoś mężczyzny.

etc.....

Powiedz mi KoX, czy moje, wymyślone tu zdania nie pasują jak ulał do zacytowanego?
Powiedz, ile trzeba mieć lat, żeby takimi banałami dzielić się z innymi? Ja uważam, że takie stwierdzenia nie zabrzmią śmiesznie jedynie w ustach 13-letniej dziewczynki, piszącej pele-mele.

--

chanya
Oj! Przecież drivefast cytuje tu czyjegoś bloga! Może jest to blog właśnie 13-letniej dziewczynki



Chciałabym jeszcze zauważyć, że na przykład głoszenie poglądów Hitlera jest karalne i nie ma tłumaczenia, że to nie moje poglądy a spisał to ktoś zupełnie inny.

--
Forum > Półmisek Literata > pojęcia
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj