Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Półmisek Literata > Majne debiut :)
Misiek666
Misiek666 - SIURBEMEDIZAPREKUNDA · przed dinozaurami
Piszę nie od wczoraj ale ... się w końcu przełamałem


Czekając na Ciebie

Wstała jak zwykle o siódmej i delikatnie wysunęła się z łożka, żeby mnie nie obudzić. Oczywiście nie spałem. Jednym okiem dyskretnie obserwowałem jak przeciąga się powoli. Była tak piękna.
Kiedy wyszła do łazienki jak zwykle rozciągnąłem się na całej długości naszego łóżka wtulając się w ciepłe miejsce, które po sobie zostawiła. Spać, spać .. zacisnąć oczy i przespać jak najdłużej. Oczekiwanie na nią zawsze było najgorsze i doprowadzało mnie do szału. Miotałem się wtedy po pustym mieszkaniu wynajdując sobie różne dziwne zajęcia. O ósmej już jej nie było, a ja mocno spałem.
Obudziłem się jak zwykle około południa. Wstałem. Zająłem się toaletą, a potem coś przekąsiłem. Czas płynął leniwie. O drugiej udałem się do kuchni na mój ulubiony taboret stojący przy oknie. Nasze mieszkanie nie było duże, ale za to przytulne i pełne różnych ciekawych zakamarków. Lubiłem je. Urządziła wszystko ze smakiem. Z resztą nawet, gdybym chciał mieć tu na coś wpływ, to nie było to możliwe. Pamiętam ile radości sprawiał jej każdy nowy zakup, każdy nowy element wystroju.
Usadowiłem się na taborecie i spojrzałem na świat za oknem. Znowu sypało. Wieczorem oglądaliśmy telewizję i coś tam mówili, że zima tego roku jeszcze nie odpuści. Brr... nie lubiłem zimy. Stanowczo bardziej wolałem lato i wylegiwanie się na słońcu.
Z naszego budynku wyszła sąsiadka z tym przekomicznym ratlerkiem w czerwonym, wełnianym sweterku. Nie lubiłem tego małego gnoja. Przechodząc po naszymi drzwiami zawsze histerycznie szczekał. Już nie raz miałem ochotę mu coś zrobić, ale nie chciałem jej robić przykrości i nie chciałem zatargów z sąsiadami.
Za oknem na parapecie siedziało kilka gołębi. Wkurzały mnie jak zwykle. Pukanie w szybę nic nie dawało. Zupełnie mnie ignorowały.
Czas wlókł się niemiłosiernie. Zegar tykał.
Po godzinie 17:00 wyszedłem do przedpokoju. Usiadłem na przeciwko drzwi wejściowych i czekałem wpatrując się w nie jak w obraz. Pół godziny później wiedziałem, że już jest blisko. Winda jechała na górę. Zgrzyt klucza w zamku. Na reszcie ... jesteś w końcu Księżniczko.
Weszła do mieszkania, zdjęła płaszcz, powiesiła torebkę, ściągnęła buty. Przeszła koło mnie bez przywitania. Acha ... ciężki dzień. Podniosłem się i poszedłem za nią do pokoju. Podeszła do barku. Wyjęła butelkę czerwonego wina. Nalała sobie kieliszek i usiadła w fotelu. Stałem w drzwiach i patrzyłem na nią. Zapaliła papierosa. Nie lubiłem dymu, ale nie było to w tym momencie ważne. Rozpłakała się. Cierpliwie czekałem. Wtuliła się w fotel i patrzyła długo w jeden punkt. Łzy spływały jej po policzkach. Cierpiałem razem z nią. Trwało to może z godzinę.
Wstała i zaczęła ścielić łóżko. Potem poszła do łazienki i po chwili wróciła świeża, pachnąca. Uwielbiałem patrzeć na jej ciało po kąpieli. Była tak piękna, taka delikatna. Wskoczyła do łóżka i zgasiła światło. Czekałem. Nie zawiodłem się. Po chwili uniosła kołdrę i cichutko zapytała :

- Gdzie jesteś ? Choć tu do mnie. Przepraszam, że o Tobie zapomniałam. Pewnie tęskniłeś za mną jak zwykle cały dzień ? No chodź !
Nie trzeba mi tego było powtarzać dwa razy. Po chwili leżeliśmy już koło siebie. Wtuliła się we mnie. Była już zupełnie spokojna. Zasypiała. Zdążyła jeszcze tylko wyszeptać :
- Czasami mi się wydaje, że tylko Ty mnie tak na prawdę kochasz.
- Pewnie, że tak. Zamruczałem. – Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele masz w tym racji.
Czekałem. Po chwili już spała. Poczekałem jeszcze parę minut i delikatnie wysunąłem się z jej objęć. Pomaszerowałem do kuchni i zająłem miejsce na moim taborecie. Za oknem siedział jeden skulony gołąb i łypał na mnie swoim okiem.
Wykonałem moje dzisiejsze zadanie i teraz miałem czas na przemyślenia. Zostało mi może jakieś dwa, trzy lata życia. Każdy ten dzień przeznaczyłem tylko dla niej.
Gołąb za oknem spojrzał znowu na mnie. Zjeżyłem się i walnąłem łapą w szybę prychając.
Nie łatwo było załatwić sobie powrót na ziemię pod postacią kota .... jej kota ....


14.02.2006

--

Yenn
Yenn - Superbojowniczka · przed dinozaurami


Domyśliłam się już na początku, że chodzi o jakiegoś zwierzaka, ale ostatnie zdanie mnie zaskoczyło

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami

Jeśli odnajdziesz i przeczytasz moje komentarze do wrzutów innych autorów, poznasz, czego się po mnie spodziewać.
Gotowy?

Pomysł sam w sobie niegłupi i sympatyczny, zwłaszcza gdy spojrzy się na datę, ale...
Ale nie jest to dobrze opowiedziane -- to znaczy nie porwało mnie narracją. Największą wadą, jaką potrafię określić, jest ciąg suchych, monotonnych zdań opisujących czynności. Piszesz jak programista: Podniosłem się i poszedłem za nią do pokoju. Podeszła do barku. Wyjęła butelkę czerwonego wina. Nalała sobie kieliszek i usiadła w fotelu. Stałem w drzwiach i patrzyłem na nią. Zapaliła papierosa. Nie lubiłem dymu, ale nie było to w tym momencie ważne. Rozpłakała się. Cierpliwie czekałem. Wtuliła się w fotel i patrzyła długo w jeden punkt. Łzy spływały jej po policzkach. Cierpiałem razem z nią. Trwało to może z godzinę.
Wczytał x z klawiatury. Wyświetlił y. Przepisał z i powrócił. Czekał cierpliwie. Zwiększył x o jeden. Obliczył sumę y i z. Wszedł w pętlę. Trwało to może godzinę.

Nie twierdzę, że krótkie zdania są złe, lecz cała falanga sztampowych... cóż. A może: Rozpłakała się, a mnie na ten widok aż się serce ścisnęło. Miałem ochotę podejść, poprzytulać się, lecz wiedziałem, iż nic nie zdziałam. To już nie jest tak jak kiedyś, nic nie jest takie samo. I mimo że przykro było stać tak bez słowa patrząc prosto w błekitne oczy celujące w punkt poza ścianą, gdy tkwiła jak posąg roniący łzy -- nie mogłem się ruszyć. Cierpiałem razem z nią i nie wiem doprawdy, czy męki moje wynikały bardziej z tęsknoty, czy z bezsilności. Nadal była piękna -- niczym z obrazka, gdzie wszystkie niedoskonałości zaciera wprawna ręka malarza -- ale piękno to było nieodmiennie smutne. Myśl, że już nigdy nie będzie śliczna w ten lepszy, wesoły sposób, że w jej oczach nie ujrzę już iskier entuzjazmu, lecz jedynie wypalone gdzieś w głębi popioły, nie dawała spokoju. Czułem, że wydarzenia tamtego dnia były dla niej boleśniejsze niż dla mnie.

Tak to widzę. Tymczasem idzie podmiot domyślny, orzeczenie, dopełnienie -- jakbyś bał się, że wredny kompilator wywali Ci jakiś syntax error. Ten tekst ma mało z literatury pięknej. Dobrze, że mamy przekomicznego ratlerka i skulonego gołębia -- zawsze to jakiś opis; ale czemuż, do cholery, o psie sąsiadki wiemy prawie tyle samo, co o kobiecie, na którą czeka bohater? Kto tu jest ważniejszy? Była tak piękna, taka delikatna. Jak piękna? Toż aż prosi się o jakieś porównanie -- i nic. Cierpiałem razem z nią. -- Aha, no... -- burknie czytelnik i wzruszy tylko ramionami, bo on sam nie cierpi, gdyż krótkie zdanie, że oto płynęły łzy po policzkach, nie wprowadzi nikogo w nastrój, chyba że akurat trafi się ktoś, kto się łatwo wzrusza i dodatkowo obejrzał sobie przed momentem "Przeminęło z wiatrem".
Zakładaj, że piszesz do leniwego, gruboskórnego odbiorcy. Najgorszego. Taki sobie nie wyobrazi, nie wczuje się, jeśli nie poprowadzisz jego wyobraźni za rączkę. I wiedź przez kwiecistą łąkę albo targowisko pełne przeróżnych, ciekawych drobiazgów, bo za spacer po pustyni szybko Ci podziękuje. Nie mówię o dokładnym opisywaniu wszystkiego, że niby poduszka była niebieska, a papieros z filtrem -- to jałowe jak oddzielne rozwodzenie się nad ziarnkami piasku; ale jeśli wspomnisz, że poduszka była niebieska, bo matka [kobiety] zawsze dawała prezenty w takim kolorze -- sam dostałem swego czasu bławatkowy krawat, to już piękne niczym... no, choćby bławatek. Poza tym niebieska poduszka mogła kiedyś być nowym elementem wystroju, który sprawił tyle radości.

Zmarnowałeś okazję, by pokazać czytelnikowi tęsknotę i ból. Bohater mógł śnić o kobiecie i o sobie, jak we dwoje robią zwyczajne, ludzkie rzeczy: idą za rękę po plaży, razem jedzą w domu jajka na śniadanie -- tymczasem on po prostu mocno spał. Mógł rozpamiętywać siedząc na taborecie -- a gapił się na psa, na ptaki.
Przez tyle czasu?
Moim zdaniem taka retrospekcja idealnie tu pasuje. Czytelnik zastanawiałby się, dlaczego ona wychodzi bez słowa, czemu później siedzi i płacze, skoro kiedyś było tak pięknie; z jakiego powodu te wspomnienia są tak cenne? co stoi na przeszkodzie, by wróciły te dni szczęśliwe? Przecież czytający jeszcze nie wie, że opowiada kot! -- starczą ze dwa "ludzkie" wspomnienia, a czytając ostatnią linijkę niejedna osoba pomyślałaby: -- O, kurwa!
Bohater nie ma duszy. Ten kot opowiada niczym kartezjańskie zwierzę-maszyna; realizuje algorytm, gdzie cierpienie to tylko procedura. Czy tak chciałeś go przedstawić?

I tyle. Interpunkcji i ortografii się nie czepiam, gdyż to, co wyłowiłem, to łatwe do poprawienia drobiazgi (jak "na reszcie").


Jeśli za krytykę chciałbyś się odwdzięczyć albo zemścić -- czyż nie na jedno wychodzi? -- proponuję zamianę ról. Ja też bywam autorem.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

Misiek666
Misiek666 - SIURBEMEDIZAPREKUNDA · przed dinozaurami
dzięki KoX .. tak jak pisałem to majne debiut i jak za pewne sobie zdajesz sprawę miałem mixed-emotions zanim to wrzuciłem.

Anyway po tym zimnym prysznicu wole chyba jednak pisać te swoje autentyki na KM

znikam


--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
Łoj! Przestraszyłem Miśka...?
Nie przejmuj się, bo ja nieczęsto tutaj chwalę; już tak mam. Nie wiem nawet, czy sprawiedliwie dzielę moje jady.
To dlatego, że osądzam według siebie. Chciałbym, by ktoś wyczerpująco wyliczył moje grzechy główne, ale jak dotąd tylko :chanya coś w tym kierunku robi; sam nie jestem do tego zdolny. Krytykuję innych i staram się, by coś z tego wynikło -- zatem nie siedź na Mięsnych za długo i wróc tu z czymś jeszcze.

Jestem tylko zwykłym Bojownikiem -- ani pisarzem, ani krytykiem zawodowym -- i przedstawiam swoje zdanie. Po prostu najgłośniej wrzeszczę. Zanim znikniesz, poczekaj aż wypowie się jeszcze ktoś inny.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

math1982
math1982 - Superbojownik · przed dinozaurami
dla mnie masakrystycznie dobre

--
Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Misiek tekst jest rewelacyjny!Aż się łezka w oku kręci(pomysł super)
Oby tak dalej i napewno nie pisz do szuflady bo wierz mi szybko zdobędziesz (jesli jeszcze nie zdobyłeś) rzeszę fanów (całkiem poważnie bez wazeliny)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Dumka - Superbojowniczka · przed dinozaurami
fajne ))))

--
"Nie da się uciec przed smutkiem"

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
mmh - Bojowniczka · przed dinozaurami
Uważam,że zarówno kontekst jak i forma tekstu w tym wypadku fantastycznie do siebie pasują. Zdania są skrojone na miarę,a nie rozpasane do przesady. Jeśli chodzi o przekaz ......brak mi słów. Dla mnie bomba! ! ! Zawsze można się do czegoś przyczepić,ale po co? Gdyby tak wyglądały wszystkie debiuty............ Koniecznie wrzuć coś jeszcze,a KoX-em się nie przejmuj, rzeczywiście (jak się zresztą do tego przyznaje) ten typ tak ma!

ecomitam
ecomitam - Średniowieczna bździągwa · przed dinozaurami
zaskakujące zakończenie ,świetnie się czytało

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
gadH - Ekskluzywny Superbojownik · przed dinozaurami
Zgadzam się z KoX - więc se oszczędzę uwag, poza:

"Dobrze, że mamy przekomicznego ratlerka i skulonego gołębia -- zawsze to jakiś opis"

Unikaj przymiotników wartościujących, brzmią nieszczerze i niezrozumiale. "Przekomiczny" - to nic nie mówi. Czytelnik sam powinien uznać, że coś jest komiczne (etc.); Ty musisz go do tego przekonać.
Forum > Półmisek Literata > Majne debiut :)
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj