Wydawało mi się, że jestem oszustoodporny. Aż tu z drzemki wyrwał mnie telefon z niby Biura Informacji Kredytowej. Telefon stacjonarny jeleniogórski. Przedstawił się pan Michał Gawron z mocno wschodnim akcentem. Pan mówi że ma mój wniosek kredytowy i znał moje imię i nazwisko. Weryfikował je a ja potwierdzałem, że tak, tak się nazywam. Potem powiedział że skoro nie wnioskuję o żaden kredyt to on to zgłasza na policję jako próbę oszustwa, a na koniec rozmowę ucięło jakby w połowie zdania.
No i teraz zastanawiam się jak bardzo nie powinienem wypowiadać słów "tak" i co mi grozi. A drugie to co powinienem teraz zrobić. Ktoś coś? Ryżu i sznura próbowałem ale nie działa.
No i teraz zastanawiam się jak bardzo nie powinienem wypowiadać słów "tak" i co mi grozi. A drugie to co powinienem teraz zrobić. Ktoś coś? Ryżu i sznura próbowałem ale nie działa.