https://www.onet.pl/informacje/newsweek/religia-w-szkolach-coraz-wieksze-naciski-na-uczniow/kvxs7w7,452ad802

Doprawdy, kolejna rzecz której nie rozumiem. W planie jest wybór między etyką a religią, więc wszyscy wybieramy religię, jest nieobowiązkowa, ale trzeba chodzić bo ksiądz wpisuje obecność a w ogóle to nie nauka religii tylko katecheza jednej religii, no bo jakiej.

I nikt jakby nie widział, że uszczęśliwianie młodzieży na siłę przedmiotem który nie da się opisać równaniami a bardziej opiera się na wyobraźni to raczej słabe wyjście. I co tam fizyka, co tam angielski, ważne żeby modlitwę zmówić na lekcji.

A co się dzieje jak się dowali na siłę coś, co z natury siłowe nie jest, to pokazał Monty Python z praktyczną lekcją wychowania seksualnego.

„I nikt jakby nie widział, że uszczęśliwianie młodzieży na siłę przedmiotem który nie da się opisać równaniami a bardziej opiera się na wyobraźni to raczej słabe wyjście.”

Ładny rancik na plastykę albo na interpretacje wierszy i pisanie wypracowań na polskim

To nie katecheza - to pranie mózgów, indoktrynacja i zacofanie. Za moje pieniądze.
Kler won ze szkół! Kler won z mojego państwa.

Moja młodsza w tym roku szkolnym nagle zaczęła mieć nieusprawiedliwione nieobecności na religii. Pytam wychowawczyni (przez e-dziennik): o chuj chodzi?
Ona mi na to, że po zebraniu, jak zbiorą deklaracje i młoda nie będzie zapisana, to jej zmienią status na "nie uczęszcza".
"You don't know who you're fucking with" - napisałem, że nigdy nie składaliśmy deklaracji o uczęszczaniu dziecka na religię, to mi odpisała "och, faktycznie, okazało się, że mogę na podstawie wcześniejszych deklaracji zmienić status na "nie uczęszcza". Możesz? Musisz ****, bo takie jest prawo!
Chyba nasza dyskusja zatoczyła szersze kręgi, bo wychowawcy gremialnie na zabraniach mówili, że wcześniejsze deklaracje obowiązują ;-)

Moja to nawet do komunii nie szła. Może już na legalu pić i palić.

Wydaje mi się że przymuszanie chodzenia na lekcje religii ma taki sam efekt jakby no. lektura JM była obowiązkowa. Czyli - spotykamy się na 8 godzinie lekcyjnej, i przez 45 minut czytamy JM. Na następne zajęcia każdy ma napisać wypracowanie "który dział forum uważam za najlepszy i dlaczego HP", zaliczeniem na semestr będzie zdobycie 100 okejek, nieobecność na JM dłużej niż 3 dni to brak zaliczenia, a na sprawdzianie trzeba będzie wymienić Top20 użytkowników portalu. Wymagane zaświadczenie od Naczelnego o obecności na Zlocie.

I już widzę jak JM staje się nagle popularny i wielbiony, nawet jak wyjdzie że Naczelny przewala na boku kasę z rejestracji userów a serwer stoi u putina

@brogman i co? Bardzo buczała? Pytam przyszłościowo

@Gogosiek , co za czasy jeszcze skończy się tak, że nasze ateistyczne pokolenia wychowają pokolenie dewotów

PS. Płacz jest odwrotnie proporcjonalny do wartości przekupstwa

@Gogosiek jak buczy to się je bije aż przestanie. Dziecko ma znać swoje miejsce i siedzieć cicho.

Uwielbiam problemy z dupy, które ludzie wymyślają, żeby tylko się nie wychylić z nieochrzczeniem bombelka. "Bo inne dzieci pójdą do komunii" jest jednym z nich

@Gogosiek nic nie buczała. Doładowałem jej monety do minecrafta. Cieszyła się że nie musi łazić codziennie do koscioła i na przygotowania

@Radioactive proszę, jak pan wszystko wie po jednym zdaniu


:brogman kurła, moja nie lubi minecrafta


:navya a ja tam nie mam z tym problemu. Będzie chciała być dewotem, to będzie. Byle z własnej woli a nie przez propagandę od małego

Ja jak ogarnęłam porządnie czytanie to przeszłam przez wszystkie większe religie. Nawet na oazie raz byłam

@Radioactive zapomniał wół jak cielęciem był, dzieci to małe okrutniki, które tępią każdą odmienność (BTW jak się trend odwróci i na religię będą uczęszczać tylko nieliczne, też za to będą wyszydzane)
w tej chwili szkoła tak naprawdę realizuje głównie rolę uspołeczniającą, bo na edukacyjną nie ma za bardzo co liczyć, a zorganizowany kurs etyczno-moralny (niech to nawet nie będzie religia) też wydaje się być jedynym rozwiązaniem na cwaniaczków którzy nie przyniosą go z domu, bo szkoła po latach "wyrywania kłów" nie ma praktycznie żadnych skutecznych narzędzi dyscyplinujących, a "bezstresowo wychowanych" cwaniaczków przybywa, co pogłębia wspomniane wcześniej problemy

@Krzychpl jak ja lubię to "bezstresowo wychowane" złe dzieci. Nie, one nie są bezstresowo wychowane. Są niewychowane w ogóle. I umoralnialnianie szkolne nic tu nie zmieści. Zwłaszcza, że szkolna religia i KK z moralnością nic wspólnego nie mają.

@Gogosiek myślę, że koleżance niuans w postaci cudzysłowu umknął, bo wszyscy doskonale sobie zdają sprawę, że "bezstresowe"=żadne
szkoła jak to szkoła, narzuca pewne ramy i strukturę, urabia (lub jak kto woli po gombrowiczowsku upupia) do pewnej formy kolektywnego działania i myślenia
nie oszukujmy się, dla indywidualistów szkoła ma niewiele do zaoferowania, więcej skorzystają z indywidualnego nauczania
PS wcale się na religię nie upieram, co zresztą napisałem w poprzednim poście

@Krzychpl - szkoła nie jest od umoralniania, tylko od edukacji, jak dupa od srania. Nie ma jednego uniwersalnego systemu wartości, na którym można by było oprzeć taki kurs etyczno-moralny wraz z jego indoktrynacją. Z kolei bajdurzenie o wielu różnych systemach na zasadzie ''poznaj i coś sobie z tego wybierz albo stwórz własny na ich podstawie'' też się mija z celem w warunkach przymusu edukacyjnego. Masz w szkole plastykę czy muzykę, a jakoś natłoku utalentowanych plastyków czy muzyków (na szczęście) nie ma. Masz w opór godzin języka polskiego, a efekt - widać dookoła. Upychanie dodatkowego ładunku w zjebanym systemie to jak rozdawanie kasy w warunkach inflacji.

@Peppone
Nie no chyba jakiś quasiuniwersalny system wartości jest. Przeciw agresji rosyjskiej, zabieraniu niezależności w kwestii suwerenności oraz wolności wyboru, przemocy armii względem cywilów oraz naruszaniu stabilności bezpieczeństwa oraz ekonomii na świecie wypowiedział się znaczny kawałek tej planety.

@Gogosiek czarną mszę też odhaczyłaś?

@Jez_z_lasu - no jednak nie ma.
Popatrz na liczbę ludności państw. Chiny, Indie, Iran, lawirująca Turcja, nawet Izrael... Ponadto ta wojna jest akurat głośna medialnie, ale Hutu & Tutsi, Jemen, regularne naparzanki w Afryce nie budzą takiego zainteresowania.
Przemoc armii względem cywilów, naruszanie suwerenności i wolności wyboru to akurat często spotykane zjawiska.

@Peppone mniej więcej to co jeż plus ewentualnie cytat z AdT "wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innych ludzi" okraszony dodatkiem "a jak się nie podoba to tam są drzwi"
edukacyjnie to szkoła w dzisiejszych czasach mogłaby ewentualnie uczyć jak się uczyć i skąd zdobywać wiedzę, bo encyklopedyczne kucie na blachę nie ma już przyszłości, ewentualnie służyć jako źródło do niej dostępu
ale do tego ani nie ma kadry, ani technicznych predyspozycji
PS. może globalnie nie ma uniwersalnego systemu wartości, ale w zachodnim kręgu kulturowym jednak jakieś przybliżenie jest (jeśli pominąć to co robili/robią tym częściom globu które uważają ze niecywilizowane)

@Gogosiek luz, to nawet nie było do Ciebie (choć faktycznie tak brzmi)

To tak ogólnie o ludziach, którzy w sumie by nie chcieli chrzcić, ale się cykają, bo co powie rodzina, bo co jak będ,ie komunia i inne tego typu bzdety.

@Krzychpl A z tym wyszydzaniem, to bachory powód sobie zbajdą. Pamiętam, że za mojej komunii, to było porównywanie kto dostał więcej kasy, lepszy rower itp. Zajebiście to pomogło, że wszyscy poszli Jakieś jeszcze mundre argumenty?

@wisz-nu nie wiem, czy się liczy, ale nie wierzę, że ktokolwiek nie próbował za bajtla przyzwać demona

@Krzychpl - i dla jednego zdania chcesz cały nowy przymusowy przedmiot tworzyć?
Niuanse są jak zwykle, gdy przychodzi do interpretacji & stosowania. Zresztą samo państwo nie przestrzega tej zasady, więc nie będzie jej nauczać.
Co do dyskusji, jak zreformować szkołę, to już mocno off topic.Zgadzam się, że Twój pomysł w PL jest w obecnych uwarunkowaniach nie do przeprowadzenia, bo nie jest w interesie ani państwa, ani nauczycieli (dla +/- 95% z nich była by to zmiana paradygmatu bez użycia sprzęgła).

Jedne z słów, które najmocniej zapadły mi w pamięć ze studiów były słowa profesora "po co?" w odniesieniu do robienia czegoś samodzielnie i wymyślania rozwiązania problemu. Morał był taki - sprawdź w literaturze i internecie czy ktoś już nie rozwiązał podobnego problemu, nie wymyślaj koła od nowa, nie trać czas na naukę oraz samodzielne zrozumienie na piechotę jeśli nie musisz, bo to strata czasu. Dobry inżynier optymalizuje również czas i procesy. Dopiero wtedy gdy problem jest nowy lub możesz znacząco ulepszyć istniejące rozwiązanie ruszaj intensywniej głową. Kontrast w porównaniu do tego co było wcześniej w szkole był ogromny.

@Peppone czyli co proponujesz, uspołecznianie bez uspołeczniania, twarda orientacja w terenie? nie pasujesz wylatujesz, a ewentualne zgrubnie spisane zasady jak w "Autostopem przez galaktykę" w dziale informacji... w piwnicy

@Krzychpl - co rozumiesz przez "uspołecznianie bez uspołeczniania"? Bo nie za bardzo czaję, jaki pogląd próbujesz mi przypisać.

sorki, ucięło, a robota wezwała
to jedno zdanie ma pewien kontekst, który ułatwia zarówno zrozumienie jak zaadaptowanie się i generalnie ten kontekst to podstawa programowa etyki/filozofii (które nota bene wciąż są częścią programową technicznych studiów wyższych, w tym doktoranckich) więc to nie jest nawet nowe rozwiązanie tylko adaptacja istniejącego
nawet nie musi to być przedmiot na zaliczenie teoretyczne, a praktyczne zaliczenie realizuje ocena z zachowania (ewentualnie coraz trudniejsza do zastosowania relegacja)
co do uściślenia, zrozumiałem że postulujesz wywalenie przedmiotów związanych z szeroko pojętym uspołecznianiem/"umoralnianiem", wolną amerykankę, bo przecież skoro nie ma jednego uniwersalnego systemu to niech w szkole nie będzie żadnego

@Krzychpl - uważam, że wychowanie to odpowiedzialność rodziny.
Postuluję wywalenie obowiązku szkolnego jako takiego i swobodę programową. Rodzice niech wybierają szkołę i program wedle swego uznania i pordmonetki.Taką z uspołecznianiem lub bez, albo naukę indywidualną. I to wszystko w ramach "wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innych ludzi".

@Peppone czyli rzeczywiście, wolna amerykanka
niestety, indywidualizm działa tylko w kontekście społeczności; full-on darwinizm to anarchia i powrót do prawa kaduka

Postulat piękny, ale zostawiłabym jednak 4 klasy podstawówki, żeby wszyscy pisać i czytać umieli i żeby kumaci z niekumatych domów mogli, z własnej woli, kontynuować naukę czerpiąc z portmonedki prywatnych fundacji.

@Peppone @Gogosiek
Możliwość wyboru edukacji między publicznym, a prywatnym dostawcą jest akurat jednym z atutów europejskich (względem US). Wystarczy, że zdolne dziecko trafi z przypadku na rodziców bez wyobraźni i z automatu po czterech latach podstawówki mało kto mu pomoże wyrwać się stamtąd. Albo nikt. A z szerokiego punktu widzenia zawsze brakuje myślących ludzi. Nawet jeśli okresowo pracy jest mało. Oczywiście jest kwestia konkurencji, lecz jeśli dzieci przypadkowo urodzone w sprzyjających okolicznościach nie potrafią rywalizować z tymi, które dostają pomoc od państwa to widocznie wystarczająco inteligentne nie są i do zawodów bardziej się nie nadają (może to skutkować gorszymi usługami dla społeczeństwa). Publiczny system edukacji ma na celu (również) wyłapywanie osób z różnych środowisk, bo wzmacnia to społeczność jeśli zajmują się tym w czym są najlepsze. Takie sitko. Jeśli społeczność jest silniejsza to więcej w niej zasobów, a prywatny biznes ma większe obroty.
Oprócz tego różnorodność środowisk, z któych przychodzą późniejsi pracownicy przeciwdziała mentalnemu chowowi wsobnemu, który degraduje równie silnie jak jego fizyczny odpowiednik.

To, że w PL edukacja nie wygląda to tak jak np. w Skandynawii to być może nie jest wystarczający powód, żeby robić aż takie zmiany. Być może.