@specmaniek "... z autobusem Arabów..."

@m11raz
Ciekawe, z jakiego artykułu

No i zabawne, że mu nie wystarczy wiara, że Bób osądzi.

@LordKaftan

Zastanawiam się co oni na ukazali poprzez swoją śmierć w wypadku. Bo wychodzi mi, że pokazali tylko, że sensem życia jest śmierć. Nic innego z ich śmierci nie wnioskuję. Nie wiem skąd ty wiesz, że oni odnaleźli Boga.

:k0curek
Nie rozwiążesz tego, jeśli nie przyjmiesz, że czym innym jest indywidualny sens życia, przyjęty przez jednostkę w celu stabilizacji własnego funkcjonowania, czym innym hipoteza dorabiana do zaistniałych sytuacji przez osoby wykonujące zawód szamana, a koniec końców - sens życia to abstrakcja z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora.

Nagie małpy ubzdurały sobie, że życie (w szerokim znaczeniu) musi mieć sens i uparcie go poszukują. Tyle tylko, że im dalej w las, tym więcej drzew.

Wypadek to wypadek. Co za różnica skąd dokąd jechali?

@pies_kaflowy widać jest różnica w odbiorze dla niektórych, znanych z wrażliwości i refleksji

@k0curek ale zdajesz sobie sprawę, że ten ksiądz, którego zacytowałeś, może mieć inny pogląd na tę sprawę? Możesz się z tym nie zgadzać, ale taka jest jego perspektywa.

@ZaaQ ta, kręgosłup moralny, pffft
w kontekście najbardziej rozpowszechnionej i najskuteczniej napędzającej siły na Ziemi, egoizmu osobniczego (i jego wariantu, "altruizmu krewniaczego"), strategia oportunizmu, łamania norm społecznych dla własnej korzyści, ba, wręcz korzystania z konformizmu innych, "nadstawiających drugi policzek", jest całkiem atrakcyjna pod względem poprawienia własnego (i własnych krewniaków) sukcesu ewolucyjnego
a już szczególnie w czasach, gdzie wyrzucenie poza społeczność nie jest jednoznaczne z drastycznym obniżeniem fitness
jak myślisz, czemu tak często społeczności stawały i stają się ksenofobiczne, a oszuści/kłamcy/"pasożyty" walczą kłami i pazurami o anonimowość, albo drugą najlepszą dla nich opcję - relatywizację; dla nich najlepszym tłem jest globalna wioska podzielona na niewymieniające się informacjami enklawy - globalizacja umożliwia szybką zmianę otoczenia, kiedy konsekwencje bycia dupkiem/kłamcą/manipulantem spowodują wyrzucenie z enklawy, czy to fizyczne czy społeczne (nikt nie będzie już chciał wchodzić w interakcje), z kolei bariera informacyjna pozwala na rozpoczęcie od nowa z czystą kartą
kolektywna współpraca też ma swoje koszty i ograniczenia, choćby fakt, że realizowana jest przez ludzi i podatna na korupcję (czyt. kto pierwszy się wyłamie i zacznie nadużywać, ten ustawia się w pozycji większego sukcesu ewolucyjnego i docelowo, kontroli układu) lub fakt, że w stanie idealnym/optymalnym zniszczyłaby indywidualność i praktycznie sens własnego istnienia, nie wspominając o odporności/umiejętności dostosowania się do zmian

prawa, nauka, religie, to wszystko są narzędzia i ich użycie zależy od użytkownika/twórcy oraz obiektu/podmiotu na który mają działać

Organizator wycieczki powiedział w wywiadzie, że miał jechać tym autokarem, ale widocznie Bóg postanowił inaczej.
„Wybraniec" - psia jego mać

@ZaaQ , przede wszystkim to religie nie zostały wymyślone przez ludzi leniwych, którym nie chciało się pracować. Przynajmniej nie wszystkie, ale i logika raczej nakazuje myśleć, że niewiele było takich, o których Ty piszesz. Religie tworzyły arystokracja i inteligencja. Dajmy na to taką Biblię - kto ją spisywał? To zajęcie dla ludzi nie tylko piśmiennych, bo ta umiejętność w niektórych kulturach była częstsza, ale przede wszystkim takich, którzy potrafili pisać literacko oraz takich, którzy mieli na to czas. A to tyczy się wyższych warstw społecznych, które już w momencie kreowania religii pracować nie musiały. Religia powstawała zapewne w obrębie jakichś prymitywnych wierzeń i przesądów, które powstawały samoistnie i nie posiadały żadnej warstwy kapłańskiej. Jakiś lud wierzył w słońce, gwiazdy, deszcz (antropomorfizm), a wierzenia te z czasem obrastały w anegdoty, legendy i zwyczaje. Po jakimś czasie dobierała się do tego inteligencja i arystokracja i zaczynali modyfikować niektóre informacje według własnych potrzeb (politycznych) oraz je kodyfikować albo podejmując polemikę, zmierzającą w kierunku zmiany dotychczasowych przekonań religijnych. Np. podejrzewa się, że Nowy Testament to właśnie taka polemika z dotychczasowym stylem życia.

Oczywiście ta polemika była zakamuflowana, prowadzona przez inteligentnych ludzi. Nikt nie pisał, że Jehuda ibn Josif był synem rzymskiego urzędnika i dorobił się na majątku Judei, bo nawet te 2000 lat temu ktoś poznałby, że to prymitywna przepychanka. Zamiast tego przedstawiano wartościowe historyjki, mające się ostatecznie składać na względnie spójny obraz - kodeks etyczny. Mogło to, i zapewne tak było, służyć celom politycznym.

Tak samo Mahomet też przecież nie był żadnym leniwym biedakiem, tylko wywodził się z jakiejś ważniejszej rodziny. Religia posłużyła mu do przeprowadzenia lokalnej rewolucji społeczno-politycznej, która pozwoliła zjednoczyć ludy arabskie i dokonać ich ekspansji. Bardzo ambitne jak na leniwego gościa, któremu nie chciało się pracować.

Kasta ludzi leniwych, którym nie chce się pracować wykształca się z reguły już dawno po powstaniu religii, wraz z jej rozwojem (struktur, tekstów kanonicznych, obrządku itd.). Dopiero wtedy zachodzi potrzeba powołania grupy ludzi, którzy będą zajmować się wyłącznie kwestiami wiary. Na początku dalej są to osoby najinteligentniejsze, cieszące się poważaniem, wywodzące się z arystokracji i inteligencji, bo tylko one z reguły są w stanie intelektualnie podołać swoim funkcjom.

A @aykro podkreślił tylko pewną absurdalność takich pielgrzymek (jakby same w sobie nie były absurdalne), nawet w perspektywie wierzącego. Zakładając, że matka boska jest jedna, to jaka to różnica, czy się jedzie do Medziugorie czy do Częstochowy? Nie ma, a więc to bardziej atrakcja turystyczna, ewentualnie jeszcze bardziej naiwne przekonanie w wierze, że to akurat będzie jakoś bardziej skuteczne. Jeszcze bym zrozumiał, biorąc pod uwagę wierzenia chrześcijan, że poszliby tam na piechotę, a przez to złożyliby większą ofiarę ze swojego trudu, no ale oni tam pojechali autokarem.

@nevya dokładnie tak. Ja nie pisze o religii jako takiej tylko o paradoksie - ktoś jest głęboko wierzącym katolikiem, ma pod ręką kilka sanktuariów w Polsce, ale jeździ do Bośni oddawać cześć miejscu, gdzie rzekomo się ukazała Matka Boska , a co na kilometr pachnie szwindlem. I co gorsza ludzie w Polsce bezrefleksyjnie w to wierzą, wieszają sobie obrazki, różańce z Medjugorie. Jak to świadczy o ich psychice?

@oldbojek 12 ludzi zginęło, ale beka...

:elwoodblues
Nie zginęło, tylko poszło do nieba, heloooł!

@ZaaQ

@miss_cappuccino To coś jak z tą babką co męża zdradzała?
Leży kobieta w łóżku z kochankiem i nagle słyszy obracanie klucza w drzwiach. Zaczyna się modlić:
- Boże, ratuj mnie. Wiem, że zgrzeszyłam, ale to było ostatni raz. Spraw, by mój mąż nie dostał się teraz do mieszkania.
Bóg zaciął zamek, ale rzecze:
- Uratowałem Cię, ale wiedz jedno. Nigdy w życiu nie zbliżaj się do żadnych zbiorników wodnych bo utoniesz.
Minęło kilka lat, kobieta sumiennie trzymała się zakazu, aż któregoś dnia wygrała na loterii rejs statkiem dookoła świata.
Myśli sobie:
- Kurcze, taka okazja. Minęło już tyle lat, chyba Bóg dał już sobie spokój. Płynę.
Płynie statkiem, nagle zerwał się potworny sztorm i zaczęło statkiem rzucać. W pewnym momencie statek zaczął iść na dno.
- Boże - Mówi kobieta - wiem, że zgrzeszyłam. Ale dlaczego przeze mnie ma zginąć 300 niewinnych kobiet ?
- Niewinnych??! Ja was, kurwy, przez pięć lat zbierałem!

@Krzychpl
Przyjrzano się kiedyś mechanizmom wykształcania i funkcjonowania religii i rzeczywiście, można uznać, że był to swego rodzaju handicap. Po prostu społeczeństwa neolityczne, które miały rozwinięte systemy religijne (obejmujące kulty publiczne, a nie tylko prywatne) miały też w osobach boskich dodatkową sankcję pomagającą wymusić posłuszeństwo. A gdy ludzie wspólnie w coś wierzą (i tego się obawiają), to łatwiej wymusić takie inwestycje jak melioracje pól czy fortyfikacje. No więc tak, owszem, tam, gdzie była bojaźń boża i warstwa kapłańska, to udawało się przy okazji coś wspólnie stworzyć. Koczownicy wyznawali raczej rozmaite kulty animistyczne, ale dominowały tam obrzędy prywatne, a nie publiczne, integrujące daną społeczność.

@mbardos toć to właśnie napisałem
w miarę jak rośnie grupa społeczna, a narzędzia społecznej kontroli wymagały coraz większych koalicji i zabiegów, poziom jej sprawowania wyłącznie siłą (albo rozumem) spadał, bo wichrzyciel zawsze mógł próbować doprowadzić do konfrontacji i zmiany władzy
i co z tego że mógł sobie być naturalista-protonaukowiec, wise man, który podpowiadał stosownie do swoich obserwacji, działania i styl życia, który był korzystny nie tylko dla społeczności, ale także, długofalowo, dla osobników, oni wiedzą lepiej, słuchać się nie będą, a w mordę mogą dać każdemu podpowiadaczowi
dlatego wynalazek bóstwa, nadprzyrodzonej istoty, która te zasady "narzucała" dawał przewagę takiej społeczności (chyba że znalazł się pasożyt, który korzyści kierował dla własnego dobra, a działo się to częściej niż rzadziej)

Ciekawe czy ci co przeżyli jak wyzdrowieją gdzie pojadą na pielgrzymkę dziękczynną w podzięce za uratowanie życia?..Drugi raz Medjugorie!! wersja hazardzisty.

To dziwne, że Watykan nie uznaje objawień w Medjugorie, a mimo to księża i zakonnice takie pielgrzymki organizują, tym bardziej że ponoć Maryja w przesłaniach głosiła, że wszystkie religie prowadzą do jednego Boga, że Jezus ponoć nie zmartwychwstał i nie był synem Boga a mimo to ludzie tam pielgrzymują.

Wina Tuska.

:empatyczna
Myślą samodzielnie, to modne ostatnio. Braki anatomiczne nie są przeszkodą

@Maciej1988 schizmatycy

Gdyby Pambuk chciał im i nam coś przekazać to by to zrobił. Z Adamem gadał, z Mojżeszem i wieloma innymi również - znaczy umie. Tych nieszczęśników miał po prostu w dupie... a właściwie miałby - gdyby istniał.

@Maciej1988 miałeś objawienie?

:elwoodblues
Jeszcze nie, ale w razie czego haloperydol 3 mg 2–3 razy chyba załatwi sprawę

Znaczy wujkowi Jezusowi pomógł

@mikey_t

W Biblii nie ma o tym mowy, ale Bóg sam to powiedział Faustynie.

@Yoop

Bóg wysyła do ludzi kochankę, a ta ma chyba tremę, gdy ma przemawiać do tłumów, więc na rozmówców wybiera zawsze jakichś niepiśmiennych pastuszków z zapadłej dziury.

@k0curek jak masz szerzyć wieści o konieczności posłuszeństwa, współpracy czy umartwiania doczesnego z nadzieją nagrody gdzieś tam kiedyś, to dla wiarygodności nie będziesz "bożych wysłanników" szukał wśród dobrze zaopatrzonych elit
paradoksalnie, zawsze się znajduje uczynny piśmienny ktoś, kto wspomniane posłanie zachowa dla populusa i potomności
co innego gdy nawołuje do przewrotu i zmiany władzy (ale to też zależy od docelowych odbiorców, vide Joanna d'Arc), wtedy, szczęśliwym trafem jest to ktoś z kręgu potencjalnych trzymaczy władzy, czasem lider, czasem jakiś zaufany mądrala, a czasem taki sam figurant jak w przypadku wyżej

@Maciej1988 porządny ortopeda też sobie da radę

@pies_kaflowy dla tzw. "luzaków" jest . Zawsze można błysnąć swoją głupotą, a brokat nie zawsze jest pod ręką