"Z Pałacu Kultury, jak zwykle rano, kiedy wzrasta temperatura, odrywa się zmurszały blok kamiennej okładziny i leci z hukiem na dół po szczerbatych żlebach budowli. Dopiero teraz spostrzegam na ścianie tego gmachu wielkiego orła na czarnym tle, to znaczy na czerwonym, ale sczerniałym od deszczu. Biały nasz orzeł trzyma się nieźle, bo od spodu wspiera go ogromna kula ziemska opleciona ciasno sierpem i młotem. Jakaś rynna odzywa się głębokim głosem okaryny. To wiatr, może jeszcze letni, a może już zimowy, gna z placu Defilad i obraca topole srebrną stroną do słońca, które uwięzło w mokrych chmurach."
Tadeusz Konwicki. Mała Apokalipsa (Kindle Locations 104-108). Kindle Edition.
Info dla gimbazy: cytat pochodzi z książki wydanej w podziemiu ("Niezależna Oficyna Wydawnicza" 1979) napisanej przez 'legalnego' literata Tadeusza Konwickiego.