@gen_Italia W wysokoenergetycznych laserach stosuje się zwierciadła, a nie soczewki - bo zawsze jakaś część energii w soczewkach jest pochłaniana i zamieniana w ciepło - a to jest bardzo fatalne w kosmosie, gdzie pozbyć się ciepła odpadowego można tylko w postaci promieniowania, a samo pompowanie już dostarcza bardzo dużo takiego ciepła.
Po drugie, lasery mają to do siebie, że oczywiście jest pewne ograniczenie fizyczne co do rozbieżności wiązki i jest to kąt między długością i grubością ośrodka. A jak wygląda światłowód? Długi na wiele metrów (a czasami km) i grubości ułamka mm - ergo rozbieżność jest niewielka.
Do tego oczywiście sam laser nie składa się z pojedynczego włókna, tylko całej matrycy.
Zazwyczaj stosuje się neodym, erb, czy iterb - i generują światło w bliskiej podczerwieni.
https://defence24.pl/us-navy-dzialko-laserowe-zwalcza-rakiety-manewrujace
https://www.youtube.com/results?search_query=laser+test+us+navy
"Utrzymanie mocno skupionej wiązki lasera na celu poruszającym się z prędkością kilometra na sekundę, w odległości kilkunastu kilometrów wcale nie jest takie proste."
Kiedy radary były z epoki kręcących się, to oczywiście był to poważny problem. Ale teraz, kiedy są radary płaskie typu AEGIS, to wyznaczenie dokładnej pozycji jest dużo prostsze.
"Obecne systemy radzą sobie całkiem dobrze; największym problemem jest przede wszystkim wykrycie nadlatującej rakiety i odpowiednio szybka identyfikacja, namierzenie i wycelowanie - jak to jest ogarnięte, to jej zniszczenie nie jest już specjalnie trudne"
Zapewne dlatego są odpalane dwa pociski na jeden nadlatujący - ta niezawodność to jest rewelacyjna, jak dochodzi do 70%. A jak nadlatujący pocisk jest manewrujacy, to wcale nie pomaga w pewności zestrzelenia.
"Drona by było łatwiej zniszczyć laserem, bo porusza się dużo wolniej, ale jeszcze łatwiej np. za pomocą mikrofal."
Broń mikrofalowa ma bardzo krótki zasięg, w porównaniu do laserów.
"Zresztą - w przypadku laserów dużej mocy w atmosferze problemem jest też thermal blooming - niewielka część energii lasera jest pochłaniana przez powietrze, co lokalnie zmienia jego (powietrza) współczynnik załamania, a przy odpowiednio dużej mocy powietrze po prostu się jonizuje i zmienia w plazmę."
A plazma jest nieprzeźroczysta dla wiązki. To się zgadza, ale jest na to prosty sposób - niedopuszczenie do takiej koncentracji energii na objętość powietrza, a przynajmniej oddalenie jej jak najbardziej od stacjonarnego emitera - bo jak się plazma wytworzy blisko poruszającego się celu, to i tak w ułamku sekundy wiązka sie przemieści i znowu cel będzie podgrzewany. Tutaj masz to ładnie rozrysowane:
https://www.rumblerum.com/us-navy-test-fired-new-30-kilowatt-laser-weapon-system/amp/
"Generalnie z bronią laserową byłoby dużo problemów, a ewentualne korzyści w stosunku do istniejącej i przyszłej broni kinetycznej są raczej wątpliwe." - Są dwie niebagatelne korzyści - taniość i szybkość reakcji. Jeden "strzał" to kilka, może 10$, a jedna rakieta to kilkaset dolarów, do tego zawsze są odpalane dwie. Rakiet jest ograniczona ilość, a strzałów laserowych - nie. A szybkość, to oczywiście dostarczenie energii z szybkością światła. Żaden pocisk nie zbliży się do ułamka procenta tej prędkości. Przy okazji, to są testowe i już wprowadzone lasery klasy 30kw, a już są opracowywane docelowe o mocy 300kW. Jak dotychczas są montowane na okrętach, widziałem prototyp na pojeździe kołowym (wraz z przyczepką z generatorem), a obiło mi się także o oko z rok temu o opracowywaniu zasobnika zewnętrznego do samolotów.
A z ciekawostek, to stany zrezygnowały z opracowywanego działka Gaussa - i projekt został zamrożony. A tego pocisku nie dałoby się zestrzelić laserem, zestrzelenie rakietą też ocierałoby się o fantastykę.