Najnowszy wspaniały pomysł rządu, czyli zamrożenie cen energii. Dzięki czemu nie trzeba będzie płacić więcej za prąd.

https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/maksymalna-cena-pradu-dla-firm-morawiecki-oglasza-szczegoly/tkdjx61

Genialne w swej prostocie! Oczywiście że rząd ma świadomość, że między ceną rynkową a ceną rządową jest różnica. Ale wystarczy znaleźć kogoś, kto tę różnicę zapłaci i można ogłosić już nie jeden, ale dwa sukcesy!

"Mechanizm ceny maksymalnej będzie finansowany z nadmiarowych przychodów wytwórców energii elektrycznej. — Źródłem finansowania będą przychody tych firm, ale jeśli nie będzie to wystarczające, to z pomocą przyjdzie budżet państwa — dodała minister klimatu."

To już brzmi złowrogo, ale chwilę dalej rozwiewane są wszelkie wątpliwości:

"Dla wytwórców energii elektrycznej wykorzystujących do wytwarzania energii elektrycznej: energię wiatru, energię promieniowania słonecznego, [...] nakłada się obowiązek przekazania kwoty wpłaty, będącej nadmiarowym przychodem, zgodnie z przyjętym w ustawie sposobem obliczania"

Pokrótce: drogi bogolu, jak zrobiłeś sobie instalację PV i nawet udaje ci się sprzedać nadmiar energii do sieci i cieszyć się zyskiem z inwestycji, to pamiętaj że zyskiem trzeba się dzielić. I rząd się z chęcią nadmiarem, zyskiem i przychodem z chęcią zainteresuje.

https://vader.joemonster.org/upload/rlb/19098393545fc08Look.mp4

@zmechu To jest zachęta do korzystania z odnawialnych źródeł w wersji PiS

U nas Liz Truss już na to wpadła jakiś czas temu Mam wrażenie, że na Wyspach jeszcze za Johnsonem zatęsknimy

@zmechu Prosumentów - w rozumieniu tych z poprzedniego systemu rozliczania - to akurat mało dotyczy. Ale ci nowi, którzy rzeczywiście odsprzedają nadwyżkę wyprodukowanej energii, to są w czarnej dupie.
A już całkiem prze..bane mają przedsiębiorcy którzy zainwestowali i postawili farmy energii ... chyba, że dobry księgowy wykaże, że przychód minus koszta inwestycji, koszta działania = brak zysku. Ale to już "ustawodawca" chyba przewidział skoro pisze o "nadmiarowym przychodzie" a nie "nadmiarowym zysku". W końcu pisali tą ustawę macherzy od Pinokia, to czemu się dziwić

@zmechu Hej??? Dlaczego wyciąłeś fragment z cytatu??? Pozwolę sobie wkleić wycięte:
"... energię geotermalną, hydroenergię, biomasę, biogaz, biogaz rolniczy oraz biopłyny, z wyjątkiem biometanu, odpady, węgiel brunatny, paliwa ciekłe, węgiel kamienny, paliwa gazowe, a także dla przedsiębiorstw energetycznych wykonujących działalność gospodarczą w zakresie obrotu energią elektryczną ..."
Z tego wynika, że gwarantując ceny te pojeby z pisu skroją KAŻDEGO wytwórcę energii. BA - tych którzy wykonują "obrót energią" też Czyli firmy kupujące energię zza granicy będą musiały wpłacić "daninę" od "przychodu" ... a potem wystąpią o rekompensatę ... Qrwa ... za trzeźwy jestem, żeby zrozumieć ten debilizm.

@salival za gorylem w garniturze? Nidgy.
Wysłać wszystkich torysów w diabły i niech nie wracają

@Xanthus dlatego też napisałem "nowi" Niestety po raz n-ty widać, że jak nasz rząd wprowadza zmiany, to należy iść "starymi" zasadami, choćby nie wiem co. Bo jak coś mają zmienić, to zawsze z tego będzie totalny odpał.

@Xanthus zostawiłem samo mięsko, bo w PV chyba weszło najwięcej ludzi. Pięknie pokazuje że co innego rząd obieca, a potem i tak człowieka skroi do cna. I najpiękniejsze - obiecują że będą kroić, ale nie są jeszcze podane reguły krojenia. Czyli - jak ktoś ma dochód, to dowalą mu opłaty, dorzucą prowizję, koszty administracyjne a na koniec jeszcze przywalą podatkiem i brakiem możliwości odpisania sobie w PIT. No 500+ samo się nie zgromadzi...

@Xanthus w tym kraju nie da się żyć na trzeźwo...

Ale Ty wiesz, że taka energetyka ma węgiel zakontraktowany na wiele lat do przodu, po cenach zdecydowanie niższych niż obecnie? Aktualny wzrost cen jest zafundowany nam przez kochane Państwo:
1. realnie wzrost wynagrodzenia minimalnego itp. (ale ma to dużo niższy wpływ niż wysokość podwyżek)
2. chęć udziału przez nasz (nie)rząd w zyskach firm, które można przejeść i rozdać w Sebixom i emerytom ?

W dodatku pieniądze ze sprzedaży praw do emisji CO2, przez który swoją drogą cena prądu też była wyższy, nasze kochane (nie)rządy wydały na bzdury i nie ma z czego inwestować w energetykę, która poza tym że nie ma nowych elektrowni, to jeszcze się sypie ze starości, bo po co inwestować w linie przesyłowe?

I smutno i niesmutno z tego powodu. Rząd pcha w kierunku samowystarczalności energetycznej, nieoddawania energii do sieci i magazynowania jej u siebie. Prowolnościowo :|
Dziś 10*aku 200Ah każdy zmagazynują energię na jedną dobę przykładowego domu. Być może za chwilę pojawią się wodorowe agregaty, więc będzie można solarami robić elektrolizę wody, wodór do zbiornika (zbiornik starczyłby na dużo dłużej niż jedna doba) i stamtąd do agregatu. Ogólnie wszystko po to żeby jak najbardziej redukować interakcję z siecią energetyczną i być samodzielnym.

Jeszcze rządy przygotują w ten sposób ludzi do ekspansji w kosmos, bo wzrośnie samowystarczalność i know how w społeczeństwie nt samodzielnych instalacji. Niech jeszcze wzrośnie liczba ogrodów zimowych do samodzielnej produkcji żywności i przydomowych zbiorników do retencji wody...
Liczba "misji analogowych" dramatycznie wzrośnie a zagęszczenie mocy i wody na km2 kraju wzrośnie.

@Jez_z_lasu od dawna już wiadomo, że największy nacisk powinien iść w kierunku magazynów energii. Raz: dla samych siebie, żeby nam chwilowe przerwy w prądzie/węglu/gazie nie były straszne. Dwa: dla Państwa, żeby odciążyć sieć i nie musieć gromadzić gargantuicznych ilości energii.

Jak zwykle rozbija się o pieniądze. Magazyn energii to dziś pewnie coś koło 50k PLN. Z ekonomicznego punktu - w ogóle to się nie opłaca. Zwrot inwestycji pewnie w okolicach 50 lat, konieczność wymiany akumulatorów co 5-10 lat - słabo. Tak samo bym nie chciał mieć przy domu jebutnego zbiornika z wodorem Bo w gruncie rzeczy zamiast tych ogniw, ładowania, balancerów wystarczy mieć w garażu agregat na dieslu: rozwiązanie tańsze, prostsze, mniej zawodne i mogące chodzić miesiącami.

Na chwilę obecną jedyne rozwiązanie to zachęcanie ludzi dotacjami. Czyli "no wiemy że to pierońsko drogie, ale jak zbudujesz taki magazyn i podejmiesz się odciążenia sieci, no to my ci damy w podziękowaniu połowę kosztów". Co z kolei ma dwie wady: po pierwsze kosztuje i skądś tę kasę trzeba wytrzasnąć żeby ją dać, i po drugie: jako taki inwestor chciałbym mieć stabilność inwestycji.

I to drugie kładzie wszystko, bo jak nawet nasz rząd rzuci groszem, to jest ryzyko że za rok-dwa-trzy ktoś stwierdzi że jak już mam magazyn energii to już go nie pozbędę, więc śmiało można mi dowalić jakiś haracz. A to już krok do wprowadzenia "Ustawy o przekazaniu 1/10 dochodu oraz obowiązku prac na państwowych farmach fotowoltaicznych" - i mamy powrót do średniowiecza, czyli dziesięcina i pańszczyzna.

@zmechu
Myślę, że teraz najszybciej i najtaniej byłoby kupić z dwie/trzy baterie do samochodów elektrycznych z osprzętem (koszt pewnie do 10-15k) i nie przychodzić do rządu po pomoc.

Magazyn energii 2000 Ah na nowych akumulatorach to dzisiaj 17 300 zł, bez rabatów i w pierwszym sklepie z brzegu.

24 kWh brutto.

A agregat można zasilać gazem ziemnym z sieci