Przebiegłem w tym roku 1000 mil (dokładnie to 1664km, troszkę ponad 1000 mil, ale przegapiłem ten "majlstoun").

Jak do tej pory:

- 193 biegi
- 1664.42km
- Łączny czas: 143:52:16
- Łączne kalorie: 89131 (25.46 funtów tłuszczu, co przekłada się na 11.54kg tkanki tłuszczowej)

Od stycznia startuję w jednym półmaratonie miesięcznie (głównie trail, nie przepadam za chodnikami/drogami). Takie małe postanowienie noworoczne

Garść statystyk (data, nazwa, pozycja, czas):

Półmaratony (kilka ma timelapse):

1. 08/01/2022 Winchester Off-Road Half Marathon 50/279 1:47:41
2. 05/02/2022 Kingley Vale Trail Half Marathon 21/325 1:54:52 (565m)

Timelapse:
https://www.youtube.com/watch?v=vpNqwkx-fWU

3. 26/03/2022 The New Forest Off-Road Half-Marathon (Hinton Admiral) 17/361
4. 10/04/2022 Wimbledon Common Half-Marathon 20/273 1:36:33

Timelapse:
https://www.youtube.com/watch?v=egd5sgyr8vo

5. 15/05/2022 Snowdonia Half-Marathon 26/425 1:45:91 (trudny, góry)
6. 11/06/2022 South Downs Trail Half Marathon 12/187 1:49:04

Timelapse:
https://www.youtube.com/watch?v=k0tCXJeKyCY

7. 17/07/2022 Richmond Park Half-Marathon 9/179 1:34:36
8. 28/08/2022 Woldingham Half Marathon 6/72 1:50:54 (trudny, górzysty)

Timelapse:
https://www.youtube.com/watch?v=aWKrYifsvRc

Nastęþny w kalendarzu jest Winchester Half-Marathon 25/09/2022 (road).

Zważywszy, że to już wrzesień, to raczej 2000 mil nie przebiegnę (chyba, że w ultra pójdę ), ale tak czy siak jest powód do radości

Nas tu w Polsce to na samochody stać

czego to facet nie zrobi, żeby się z domu od baby urwać

Ja tyle przejechałem w tym roku rowerem, ale to nie to samo. Sknera jestem i oszczędzam na tankowaniu przy dojeździe do pracy.

Gratulacje

Normalne to nie jest takie bieganie jak nic człowieka nie goni
Ale w zimę praktyczne, można na chruście zaoszczędzić

@kashpir raz mnie byk gonił. Liczy się? Co do zimowego biegania coś w tym jest. Jak biegłem w Kingley Vale, to rano (8:00) tak piździło, że myślałem że prędzej zamarznę niż pobiegnę. Po pierwszym wzgórzu pozbyłem się zewnętrznej warstwy i biegłem już w tshircie do końca.

@mayac moja żona to ma w tym specjalną rolę. Ma tylko strzelić fotkę i filmować przekraczanie linii mety (no i zwykle zorganizować jakieś miejsce na nocleg przed biegiem).

Zacząłem też kolekcjonować "trofea":



Zaczyna miejsca brakować (nie spodziewałem się, że zapełni się to tak ekspresowo)

Ładnie, ja w tym roku YTD tylko 323,6km. Ale w wodzie, znaczy, przepłynąłem Może do końca roku uda się >500.

@salival A do szkoły tak szybko nie biegałeś

@zyto jeszcze tak 5 lat temu w ogóle nie biegałem, bo nawet próba dobiegnięcia na przystanek kończyła się atakiem astmy pomijam fakt, że moja obecna waga to jakieś 60% wagi 5 lat temu. W dodatku w 2019 miałem przerwę niemal roczną na skutek kontuzji i max mogłem zrobić 3km, bo resztę ból kolana uniemożliwiał. Dlatego tym bardziej cieszy mnie 1000 mil, które w dodatku wcześniej wpadły niż przewidywałem

Ja to tyle chyba nawet nie przeszedłem
Gratki i oby tak dalej

@salival A to jak pozbyłeś się ataków astmy? Bo początek wygląda na błędne koło: nie ćwiczysz, bo chorujesz, chorujesz, bo nie ćwiczysz.

@joemamut bo właśnie takie błędne koło to było. Zmieniłem dietę i zrzuciłem sporo wagi więc lżej było się poruszać, a ćwiczenia zacząłem stopniowo wprowadzać od roweru stacjonarnego, poprzez 5km spacer w czasie przerwy w pracy, potem stopniowo w czasie spaceru kilka sekund lekkiego truchtu aż raz postanowiłem nie zatrzymywać się w czasie tego truchtu, bo oddychało mi się normalnie, co uznaję za pierwszy udany bieg W tym czasie konsultowałem to z lekarzem (choć w UK to bardziej z pielęgniarką astmy, zwykle pielęgniarka specjalizuje się w prowadzeniu pacjentów z astmą, a lekarza widzi się sporadycznie). Doradzono mi bym przed biegiem sobie puffnął inhalator, ale stopniowo odstawiał go. Ogólnie pielęniarka ta powiedziała mi, że najnowsze badania obalają "exercise-induced asthma" i że powód ataków nie jest ściśle związany z wysiłkiem, więc miałem kontynuować bieganie jeśli nic się nie działo. Teraz będzie kilka lat bez żadnych leków na astmę.

@salival Szacun. Ja w życiu to biegałem najwyżej za dupami.

@pies_kaflowy może i tak, ale za to na pewno biegałeś jak poj**any

Chyba zacznę zliczać szarpnięte tony, bo nikt mnie nie zmusi dzisiaj do biegania.

@salival.

Chyba bym umar