Rząd chce dać po trzy koła na wungiel. Nie na gaz, prąd, tylko na wungiel. Czyli na swoich wyborców z wichur głównie. I dobra. Chce wydać na to 11,5 MILIARDA peelenów. I dobra.
Teraz tak. Będą płacić te pieniądze z naszych podatków, więc zanim trafią do ludzi, to muszą przejść przez urzędy, urzędników i innych chujów pisowskich. Może mi ktoś obliczyć realny koszt tego czegoś? I dlaczego nie odpuścić ludziom trochę podatków (do kwoty trzech tysięcy), a nie mieszać w to państwo i płacić biurwom za przekładanie papierków? Gdzie sens, gdzie logika?
Ja jestem pusty jak bęben Stonsów, ale coś mi się to nie klei.
Teraz tak. Będą płacić te pieniądze z naszych podatków, więc zanim trafią do ludzi, to muszą przejść przez urzędy, urzędników i innych chujów pisowskich. Może mi ktoś obliczyć realny koszt tego czegoś? I dlaczego nie odpuścić ludziom trochę podatków (do kwoty trzech tysięcy), a nie mieszać w to państwo i płacić biurwom za przekładanie papierków? Gdzie sens, gdzie logika?
Ja jestem pusty jak bęben Stonsów, ale coś mi się to nie klei.
--
46&2