Mam gniazdko elektryczne, uziemione takie normalne - na zewnątrz domu. I identyczne ale po przeciwległej ścianie - już w domu. Podłączam odkurzacz - działa, podłączam (żonie) maszynę do szycia - działa.
Podłączam pompę głębinową w studni do podlewania - nie działa.
Podłączam pompę do innego gniazdka w domu - działa.
Coś? Ktoś? Miernik wsadzony do obu gniazdek pokazuje, że jest OK.
Ja tam boję się wszystkiego co kopie, więc tym bardziej prądu.
Ale najciekawsze w tym wszystkim jest co innego - dzwonię do nadwornego, wsiowego, jedynego elektryka we wsi. Tłumaczę o co mi biega. A on odpowiada - nie potrafię tego zdiagnozować, nie mam przyrządów pomiarowych.
Tak, że w Was nadzieja.
P.S. Ściankę z kwiatów już mam. Nawet dwie.
Podłączam pompę głębinową w studni do podlewania - nie działa.
Podłączam pompę do innego gniazdka w domu - działa.
Coś? Ktoś? Miernik wsadzony do obu gniazdek pokazuje, że jest OK.
Ja tam boję się wszystkiego co kopie, więc tym bardziej prądu.
Ale najciekawsze w tym wszystkim jest co innego - dzwonię do nadwornego, wsiowego, jedynego elektryka we wsi. Tłumaczę o co mi biega. A on odpowiada - nie potrafię tego zdiagnozować, nie mam przyrządów pomiarowych.
Tak, że w Was nadzieja.
P.S. Ściankę z kwiatów już mam. Nawet dwie.