Kiedyś studia były męskie, jak zawody,
lecz się pomieszało, czyli wyszło z mody
poprzez wprowadzenie wszelkich socjotechnik
nie ma uniwerków, nie ma politechnik
i nie bez przyczyny, bo emancypacja
płci ma nie rozróżniać. Ludzie - jedna nacja,
więc studia dla wszystkich i zakresy ćwiczeń.
Tak się zjawił nowy przedmiot do zaliczeń,
termin goni termin i każdy z nich ostry.
Wśród studenckiej braci są studentki - siostry
czarne i rudawe, a nawet blondynki,
więc studenci (męscy) mówią na nie - "świnki".
Ma wszechnauk reżim wymogów oblicza:
- chociaż czasu braknie, sesję się zalicza.
Na bok wszelkie flaszki, rozbabrane wyrka,
sesję 'trza' zaliczyć - egzaminów kilka.
Jedna z sióstr się żali (cycuchy jak presja):
- mnie wciąż zaliczają, choć nie jestem - Sesja.


--
... your mind is like parachute, it doesn`t work, if it`s not open ...