Umrze, zgnije, zaniknie.
Rozpłynie się bezszelestnie.
Nawet nie zostanie trup
z tych lekkich letnich nut.
Zamarznie w bezruchu.
Robale zeżrą w pośpiechu.
Już niedługo rozpocznie się.
Zimniejszy ton wyciszy cię.
Zdechnie wraz z tą jesienią.
I melodię zaraz też zmienią.
Może za oknem coś zmarło.
A może do środka się wdarło.
Dopiero potem dostrzegasz
tą dyskretną zmianę, aż
sam dopasowujesz tonację
i tracisz tą swoją rację.
Rozpłynie się bezszelestnie.
Nawet nie zostanie trup
z tych lekkich letnich nut.
Zamarznie w bezruchu.
Robale zeżrą w pośpiechu.
Już niedługo rozpocznie się.
Zimniejszy ton wyciszy cię.
Zdechnie wraz z tą jesienią.
I melodię zaraz też zmienią.
Może za oknem coś zmarło.
A może do środka się wdarło.
Dopiero potem dostrzegasz
tą dyskretną zmianę, aż
sam dopasowujesz tonację
i tracisz tą swoją rację.
--
Zapominajka to taki kwiatek, przypominajka to, jak na niego spojrzysz i przypomnisz sobie kolor błękitu... tego czajnika, co go zostawiłeś na gazie, na razie!