Przypomniałem sobie właśnie obie części Kill Bill i zacząłem się zastanawiać nad śmiercią Billa.
Człowiek, na którym zastosowano technikę wspomnianą w tytule umierał po zrobieniu pięciu kroków, bo pękało mu serce. Bill po uderzeniu prowadził przyjacielską pogawędkę z Beatrix, później doprowadził się do porządku, wstał i po kilku krokach padł jak kawka.
A czy bez chodzenia mógłby żyć? Czy gdyby od momentu zainkasowania uderzenia poruszał się jedynie na wózku inwalidzkim, to mógłby przez lata wieść spokojne życie?
Człowiek, na którym zastosowano technikę wspomnianą w tytule umierał po zrobieniu pięciu kroków, bo pękało mu serce. Bill po uderzeniu prowadził przyjacielską pogawędkę z Beatrix, później doprowadził się do porządku, wstał i po kilku krokach padł jak kawka.
A czy bez chodzenia mógłby żyć? Czy gdyby od momentu zainkasowania uderzenia poruszał się jedynie na wózku inwalidzkim, to mógłby przez lata wieść spokojne życie?