Otyłość to stan chorobowy.
Ale wciąż słyszę, że otyły ma się zaakceptować, polubić i że to inni mają problem z jego mają, nie on.
Dlaczego nie radzimy sobie w ten sam sposób z alkoholizmem? Ludzie mówią, że dużo pijesz?
Dlaczego zamiast wysyłać na kuracje czy wszywać esperal nie powiemy "jesteś jaki jesteś, zaakceptuj to i polub siebie"?
P.S. ważę 147 kg. Mam prawo śmiać się z grubasów
Ale wciąż słyszę, że otyły ma się zaakceptować, polubić i że to inni mają problem z jego mają, nie on.
Dlaczego nie radzimy sobie w ten sam sposób z alkoholizmem? Ludzie mówią, że dużo pijesz?
Dlaczego zamiast wysyłać na kuracje czy wszywać esperal nie powiemy "jesteś jaki jesteś, zaakceptuj to i polub siebie"?
P.S. ważę 147 kg. Mam prawo śmiać się z grubasów
--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu