Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CCXXXV

62 970  
Witajcie weekendowo! Dziś napiszemy słów kilka o aktywności seksualnej ludzi w podeszłym wieku, odchamimy się nieco na przepustce, zamieścimy erratę polityczną i poznamy jedną wygodnicką blondynę. Zapraszamy!

Rozmawiają dwa ślimaki:
- Jechałeś kiedyś autostopem?
- Nie, nigdy. Jak to się robi?
- Nie wiesz co to autostop?? Idziesz na wylotówkę z miasta, czekasz i za chwilę cię ktoś zabiera. Proste.
- I zawsze się udaje?
- Zależy od bieżnika...

by Rupertt

* * * * *

Blondynka wsiada do samolotu, zajmuje wygodne miejsce i czeka na start. Podchodzi do niej facet i mówi:
- Musi się pani przesiąść.
- Kiedy mnie tu jest dobrze!
- To niech pani bierze wolant i startuje.

by Peppone

* * * * *

Jednostka Wojskowa 3491 w Modlinie. Do grupy nowych żołnierzy, zaraz po przysiędze przemawia dowódca:
- Jutro po raz pierwszy dostaniecie przepustki. Proszę o godne zachowanie, nie przynoszące ujmy mundurowi. Każdy z was może przecież pojechać do Warszawy. - proponuje oficer - Pójść np. do cyrku czy na dyskotekę. Może odwiedzić ZOO (rozpala się coraz bardziej), wstąpić do muzeum Wojska Polskiego, wpaść na dobry film do kina czy na operę do Teatru Wielkiego…
Tutaj odwraca się plecami do sali i mruczy pod nosem:
- Nieee, no teraz to już ku*wa przegiąłem.

by w_irek

* * * * *

Tragedia w zakładzie chemicznym. Śmierć poniósł i olbrzymie szkody poczynił magazynier Krystian Pompke, znany ostatnimi czasy z głośnego narzekania i często dający dowód swej frustracji. Zapis jednej z kamer przemysłowych pokazuje go przy pracy, przenoszącego kolejną paczkę z nitrogliceryną a mikrofony wychwyciły ostatnie słowa:
- Parszywa robota... A może by tak to rzucić w cholerę...

by Rupertt

* * * * *

Żyła raz sobie wataha wilków. Głodnych, że hej. Szły sobie raz wilki i napotkały zajączka.
- Wpierdzielimy cię zaraz, szaraku!
- Panowie, nie jedzcie mnie! Zaprowadzę was w miejsce, gdzie pasie się stado owiec!
- Ok, prowadź.
I zajączek prowadzi watahę wilków. Idą, idą... owiec nie ma.
- Gdzie to stado, żłobie?!
- Za tą górą.
Ale wilki głodne, że hej nie wytrzymały i zjadły zajączka. Głód zaspokoiły. Na chwilkę. Minęła wataha górę, a tam wielkie stado owiec.
- Cóz, nie oszukiwal zajac. Trza go przynajmniej pochowac.
Wrócili na miejsce konsumpcji i złożyli kosteczki do grobku. Ale jakie napisać epitafium?
- Może: "Zajączkowi - przyjaciele"?
- Pojebało cię, jacy my dla niego przyjaciele? Przecież go zjedliśmy!
- Fakt. Może więc: "Zajączkowi - wrogowie"?
- No nie... W sumie tacy źli nie jesteśmy.
Po krótkiej naradzie napisali na grobie:
"Drogiemu przewodnikowi i konsultantowi gastronomicznemu - pamiętający koledzy".

by skaut

* * * * *

Biuletyn Sejmowy z dnia 07.11.2007

We wczorajszym wydaniu naszego biuletynu pojawił się błąd. Tekst, który zamieściliśmy - "... W swoim pożegnalnym expose Premier poprosił też, żeby nie odlewać z brązu jego popiersia i nie umieszczać go w korytarzu sejmowym... " - po dokładnym przeanalizowaniu stenogramu z sali obrad powinien brzmieć: "... W swoim pożegnalnym expose Premier poprosił też, żeby nie odlewać się na jego popiersie z brązu, umieszczone w korytarzu sejmowym..."

by w_irek

* * * * *

- Pani Joasiu!
- Tak, pani kierowniczko?
- Pani Joasiu, chciałabym wiedzieć co ludzie szepczą za moimi plecami
- Nie chciałaby pani...
- Jestem przygotowana na krytykę
- Dobrze... "Ale ma wielkie dupsko!"

by Rupertt

* * * * *

Żona do męża:
- Coś mi się wydaje, że nasza córka niedługo będzie wychodzić za mąż.
- Otwórz usta i pokaz język!
Żona wykonuje polecenie.
- Spokojnie, jeszcze nie jej pora.
- ?!?!?!
- Język jeszcze nie zaczął ci się rozdwajać!

by lary

* * * * *

Mały kobruś pyta swego ojca, starego kobera:
- Tato, a po co nam, kobrom, to takie płaskie, no wiesz, ten kaptur i... te no... eee.. okularki takie?
- To płaskie i te okularki, powiadasz... hmm... To jest, synu, stara historia, a było to tak:
Dawno, dawno temu wszystkie węże były jednakowe. Spośród nich kobry wyróżniały się odwagą i walecznością. Były najodważniejszymi zwierzętami na świecie. Nie baliśmy się nikogo i niczego, ani lwa, ani orła, ani niedźwiedzia, ani nikogo. Jeśli ktoś wchodził nam w drogę, rzucaliśmy się do ataku i już po chwili przeciwnik pierzchał gdzie pieprz rośnie. Tak było. W zasadzie.
- No, ale okularki? I to płaskie coś?
- .. a okularki są nam, kuffa, żeby się znowu nie napatoczyć na pieprzonego słonia!

by Rupertt

* * * * *

Wczoraj kandydat PO na ministra finansów Prof. Jacek Rostowski otrzymał od odchodzącej pani minister Zyty Gilowskiej projekt budżetu na rok 2008.
- W budżecie jest wiele dziur - stwierdził Profesor
- To nie dziury - odpowiedziała w "Kropce nad i " szefowa Min. Finansów - To odwierty geotermalne

by w_irek

* * * * *

Do samotnie mieszkającego małżeństwa przyjechał dziennikarz, który miał napisać artykuł z okazji zbliżającej się "okrągłej rocznicy ślubu".
Rozmawia z panem domu.
- Proszę mi opowiedzieć jak wygląda przeciętny dzień waszej rodziny.
- Hmmmm... Dziadek zastanowił się chwilę i mówi:
- Budzimy się około siódmej, aktywność seksualna, idziemy do kuchni na śniadanie, aktywność seksualna, ja czytam gazetę, a żona sprząta.
- Przed obiadem aktywność seksualna i wychodzimy na zakupy.
- Po powrocie aktywność seksualna i ja oglądam telewizję, a żona przygotowuje lekkostrawny obiad.
- Póżniej zasiadamy do obiadu, kieliszek czerwonego wina, aktywność seksualna i robimy małą poobiednią drzemkę.
- Po godzinie idziemy do ogrodu na świeże powietrze, aktywność seksualna, coś tam robimy z krzewami i kwiatami i wracamy zanim zrobi się chłodno.
- Przed kolacją aktywność seksualna i siadamy do stołu.
- Po kolacji, która czasem trochę się przeciąga, aktywność seksualna i kładziemy się do łóżka.
- Podziwiam pana muszę przyznać!
- Nie wiem za co? Każdy dzień podobny do innych!
- Podziwiam za to, że pomimo pańskiego wieku jest pan tak aktywny seksualnie!
- Mówi pan o mnie? Zdziwił się jubilat.
- Tak! Bo jak inaczej mam odczytać pańskie słowa - aktywność seksualna?
- Normalnie! Zawracanie d*py przez żonę!

by Samorodek

* * * * *

Pora zajrzeć do archiwum, czyli,  co nas śmieszyło sto wielopaków temu:

XVIII wiek. Dworek szlachecki na Polesiu. Lato. Żar się leje z nieba. W ogrodzie, na wyplatanym krześle siedzi dziedzic Maksymilian. Pali cygaro, pije gorzałkę. U pana stóp leży pies rasy wilczur, Bobo. Niedaleko kręci się lokaj Ignacy.
- Ignac, cho no! – mówi dziedzic.
- Słucham jaśnie pana.
- Nadepnij Bobo na ogon.
- Ależ on mnie ugryzie!
- Ignacy, bo cię każę obatożyć! Nadepnij Bobo na ogon!
- Dobrze... – mruczy Ignacy i następuje.
Bobo gryzie Ignaca. Mocno. Bardzo.
- Ugryzł, ugryzł... – płacze Ignacy.
- Oj, Ignac, Ignac – mruczy dziedzic. - Coś cię Bobo niezbyt lubi...

by skaut

* * * * *

W nocnej ciszy :
- Jaśku, a która jest godzina?
- Trzecia...
(mija sporo czasu )
- Jaśku, a teraz która?
- Piąta...

###

- Jaśku, a teraz?
- Ósma...

###

- A teraz Jaśku, która jest godzina?
- Heńku, a jakie to ma znaczenie? Dostaliśmy dożywocie...

by Cieciu

* * * * *

Opowiada Czesław jak było na safari:
- ... a kiedy raz dopadł mnie lew, to tylko powąchał i se poszedł. Pewnie pomyślał, żem słoń.
- A czemu słoń, Czesław?
- Bo zrobiłem wtedy kupę jak słoń.

by skaut

* * * * *

A tu znajdziecie cały Wielopak weekendowy CXXXV

Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 234 poprzednie odcinki Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

Oglądany: 62970x | Okejek: 3 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało