W dzisiejszym odcinku dowiemy się, co wciągają do nosa aktorzy na planie filmowym, Netflix pochwali się sukcesem, a polski film dostanie nominację do Oscara.
#1. Polski film nominowany do Oscara
Nie tak dawno temu poznaliśmy listę nominowanych do
tegorocznych Oscarów. Wśród wyróżnionych filmów, nie zabrakło – o dziwo! –
polskiej produkcji. Chodzi o film „IO”, który powalczy z takimi hitami jak „Na
zachodzie bez zmian”, „Argentyna 1965”, „Blisko”, czy „Cicha dziewczyna”.
Wszystkie one zostały nominowane w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
„IO” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego to opowieść o osiołku przemierzającym
świat, który odwiedza coraz to nowe krainy i poznaje coraz to nowych ludzi.
IO, szary osiołek o melancholijnych oczach, spotyka na
swojej drodze ludzi dobrych i złych, doświadcza radości i bólu. Jego losem
rządzi przypadek, który w sekundę zmienia szczęście w rozpacz, a smutek w
nieoczekiwaną błogość. Ale IO ani na chwilę nie traci swojej niewinności.
Film obecnie można obejrzeć w kinach, jednak jest też możliwość
wypożyczenia go w niektórych serwisach VOD.
#2. Serialowa Ellie zdradziła, czy powstanie drugi sezon „The
Last of Us”
Serial „The Last of Us” na HBO bije rekordy popularności.
Jak na razie udostępniono zaledwie dwa odcinki produkcji stworzonej na
podstawie gry o tym samym tytule, jednak zarówno pierwszy, jak i drugi odcinek
cieszą się ogromną popularnością.
Ba! Ten pierwszy był tak chętnie oglądany, że HBO nie mogło
poradzić sobie z przeciążonymi serwerami.
Już teraz wiele osób zastanawia się, czy powstanie drugi sezon.
Postanowiono o to zapytać serialową Ellie – Bellę Ramsey:
Jeśli ludzie będą oglądali, to drugi sezon jest właściwie
pewny. To zależy teraz od ludzi z HBO. Nic nie zostało potwierdzone, więc teraz
czekamy.
Jeśli popularność serii jest jedynym czynnikiem decydującym,
to możemy być niemal pewni, że drugi sezon powstanie. Najwięksi fani mogą więc
spać spokojnie.
#3. Netflix jednak ma powody do świętowania
Najnowszy raport Netflixa pokazuje, że firma wcale nie traci
tak wiele, jak mogło się wydawać. Niedawno przedstawiono wyniki za czwarty kwartał
2022 roku i dzięki temu jasno widzimy, że prognozy były zaniżone, a Netflix wykręcił
znacznie lepsze liczby niż zakładano.
Serwis zasubskrybowało łącznie 7,66 mln nowych użytkowników,
podczas gdy prognozy zakładały przypływ na poziomie zaledwie 4,5 mln nowych klientów.
Netflix osiągnął więc łączną liczbę użytkowników na poziomie 230,75 mln.
Oprócz tego Netflix zanotował 7,85 mln dolarów przychodu. Tym
razem przewidywania są nieco bardziej optymistyczne, ponieważ zakłada się, że pierwszy
kwartał bieżącego roku jeszcze poprawi ten wynik:
2022 był trudnym rokiem, z wyboistym początkiem, ale
jaśniejszym zakończeniem. Wierzymy, że mamy wyraźną ścieżkę do ponownego
przyspieszenia wzrostu naszych przychodów: dalsze ulepszanie wszystkich
aspektów Netflixa, uruchomienie płatnego udostępniania i budowanie naszej
oferty reklamowej – napisała firma w liście do akcjonariuszy.
Jak to mawiają, apetyt rośnie w miarę jedzenia, a Netflix ma
ogromny apetyt. Szczególnie na nowych subskrybentów. Dlatego firma zamierza
wprowadzić nowe strategie walki ze współdzieleniem kont. Według szacunków
decyduje się na to aż 100 mln gospodarstw domowych.
Firma zamierza zachęć użytkowników, którzy do tej pory
korzystali z konta innej osoby, aby założyli własne i im się to w jakiś sposób
opłaciło. Jak zamierzają tego dokonać i skusić tych wszystkich ludzi? Trudno
powiedzieć…
#4. Netflix tłumaczy, dlaczego kasuje jeden serial po drugim
W sieci aż huczy od wiadomości dotyczących co rusz nowego
serialu, który Netflix decyduje się skasować. Weźmy na przykład taki dobrze
zapowiadający się „1899” (serial twórców hitowego „Dark”). Koniec sezonu to
ewidentna zapowiedź następnego. I co? I nic, ponieważ serial został skasowany.
Netflix w końcu postanowił odnieść się do wszystkich
zarzutów i wyjaśnić,
dlaczego kasuje – zdaniem widzów – bardzo dobrze radzące sobie produkcje:
Nigdy nie skasowaliśmy serialu, który odniósł sukces. Wiele
ze wspomnianych produkcji było świetnie zrobione, ale przemawiały one do bardzo
małej widowni, jednocześnie wymagając ogromnego budżetu. Celem jest zdolność
przedstawienia czegoś dla mniejszej grupy osób korzystając z mniejszych
pieniędzy oraz dla dużej grupy przy większym budżecie. Jeśli zrobisz to dobrze,
to możesz tak kontynuować cały czas.
Widzicie wiec sami, że w sumie chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze.
Duży budżet musi nieść ze sobą ogromne zainteresowanie, a najwyraźniej „1899”
tak wielkim zainteresowaniem się nie cieszył.
Na koniec dodam, że Netflix ogłosił również zakończenie
serii „Cobra Kai”. Na szczęście zobaczymy jeszcze jeden – finałowy sezon.
#5. Margot Robbie zdradziła, co aktorzy wciągają na planie,
gdy udają, że zażywają narkotyki
Dziennikarze portalu BuzzFeed postanowili przeprowadzić wywiad
z Margot Robbie i Diego Salvą w związku z ich pojawieniem się w filmie
zatytułowanym „Babilon”. Wśród pytań jedno szczególnie zwróciło nasza uwagę.
Zapytano o to, co aktorzy w filmach i serialach wciągają do nosa, gdy udają, że
zażywają kokainę:
Kiedy widzicie kokainę w filmie, to na ogół witamina B w
proszku. Lub jeśli nikt nie zamierza jej wciągać, to środki na przeczyszczenie
dla dzieci.
Robbie zdradziła, że wciąganie witaminy B nie należy do
najprzyjemniejszych i czasem wręcz sprawia ból. Dodatkowo aktorka wyznała, że
sama nie zapaliła nigdy ani jednego papierosa, choć w filmach często widzieliśmy
ją, jak puszczała dymka. Okazuje się, że aktorzy dostają specjalną mieszankę ziół
bez nikotyny, która ponoć pachnie i smakuje bardzo źle.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą