Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Największe obciachy – Ruch Narodowy świętuje wycofanie programu Prince Charming z Polski

68 540  
286   275  
W dzisiejszym odcinku:
  • Kierowca zawraca w tunelu na zakopiance i jedzie pod prąd
  • Ruch Narodowy świętuje wycofanie programu Prince Charming z Polski
  • Ksiądz Roman Kneblewski chciał pokazać przykład kobiety, posłużył się kadrem z filmu o striptizerce
  • Polityk PiS zaręczył się w kopalni, ignorując wszelkie zasady bezpieczeństwa
  • Brat komendanta Szymczyka oskarżony o udział w grupie przestępczej jest „nie do ruszenia”

#1. Kierowca zawraca w tunelu na zakopiance i jedzie pod prąd


Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad postanowiła podzielić się w internecie nagraniem z kamery zarejestrowanym w nowo powstałym tunelu na zakopiance. Do przytoczonego przez GDDiA zdarzenia doszło na odcinku między Naprawą a Skomielną Białą. Kierowca samochodu osobowego popisał się ułańską wręcz fantazją i po przejechaniu kilkuset metrów postanowił… zawrócić i jechać pod prąd.

Nagranie potwierdza, że niestety wciąż zdarzają się osoby, dla których bezpieczeństwo i obowiązujące przepisy nie mają znaczenia. Ich poczynania rejestrują kamery systemu zarządzania tunelem, przekazujące sygnał na żywo do Centrum Zarządzania Tunelem (CZT), które pracuje 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Obraz z kamer zapisywany jest przez system monitoringu. Każde nietypowe zdarzenie wzbudza alarm systemu.

https://youtu.be/XZbU-RyjJhU
Całe szczęście zdarzenie miało miejsce w późnych godzinach wieczornych, przez co ruch na tym odcinku był stosunkowo niewielki. Co ciekawe, policji już udało się ustalić tożsamość nieodpowiedzialnego kierowcy. Był to 35-letni mieszkaniec powiatu suskiego, który usłyszał trzy zarzuty: zawracania w tunelu, jazdę „pod prąd” oraz stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym.

Za wszystko podarowano mu łącznie 30 punktów karnych, a sprawa poszła dalej. To w gestii sądu leżała będzie wysokość nałożonej na kierowcę grzywny. Może to być nawet 30 tys. złotych i zakaz prowadzenia pojazdów przez 3 lata.

#2. Ruch Narodowy świętuje wycofanie programu Prince Charming z Polski


Prince Charming to emitowany na antenie TVN oraz TTV program na licencji amerykańskiego formatu Finding Prince Charming. W programie uczestniczyło łącznie 14 mężczyzn orientacji homoseksualnej. Jeden z nich – tytułowy książę – był w centrum uwagi, a cała reszta zabiegała o jego względy.

W trakcie trwania programu książę eliminował po kolei uczestników, którzy nie przypadli mu do gustu. Na samym końcu zwyciężał jeden z nich, który najbardziej spodobał się księciu. W polskiej edycji programu księciem był Jacek Jelonek, a jego wybór padł na Oliwera Kubiaka (para jest ze sobą do dzisiaj).

TVN poinformował niedawno, iż nie ma w planach drugiego sezonu programu. Można więc założyć, że format zmarł śmiercią naturalną, co… przysporzyło okazji do świętowania m.in. członkom Ruchu Narodowego.

Patologiczne show, które promowało LGBT w telewizji zarządzanej przez grupę TVN, znika z anteny. To skutek braku zainteresowania tęczową propagandą odbiorców – napisali na swoim Twitterze.

#3. Ksiądz Roman Kneblewski chciał pokazać przykład kobiety, posłużył się kadrem z filmu o striptizerce


Ksiądz Roman Kneblewski wywołał ostatnio małe zamieszanie w sieci, zamieszczając na swoim Twitterze zdjęcie trzech kobiet z podpisem:

Kobieta kobiecą być winna, a nie chłopczycą-lujczycą.
Na zdjęciu natomiast znajdował się tekst:

Patrz!
Bez kolczyków w nosie
Bez tatuaży
Bez napompowanych ust
Bez poszarpanych jeansów
Bez czerwonych włosów
Po prostu gracja i elegancja

No i wszystko ładnie, ksiądz udowodnił, cokolwiek miał do udowodnienia, jednak przeoczył jeden istotny szczegół, który internauci bezlitośnie mu wytknęli. Przytoczony kadr pochodził z filmu… dla dorosłych. Chodzi o niskobudżetową produkcję z 1960 roku zatytułowaną „Sex Kittens Go to College”.



Jest to komedia opowiadająca o badaczce, która wcześniej pracowała jako striptizerka w klubie. Film był przeznaczony dla widzów dorosłych i wywołał ogromną falę oburzenia wśród konserwatystów. Ups…

#4. Polityk PiS zaręczył się w kopalni, ignorując wszelkie zasady bezpieczeństwa


„Tak się bawi władza PiS”. W taki sposób swój wpis na Twitterze zaczyna posłanka KO Marta Wcisło. Kobieta żąda od wicepremiera Jacka Sasina wyjaśnień, jeśli chodzi o skandaliczną sprawę zaręczyn, jakie miały miejsce 960 metrów pod ziemią w kopalni Bogdanka w województwie lubelskim.

Wedle ustaleń pod koniec 2022 roku Michał Moskal, jeden z najbliższych współpracowników (nazywany często „pupilkiem”) Jarosława Kaczyńskiego, zorganizował sobie zaręczyny 960 metrów pod ziemią w kopalni Bogdanka. Polityk zignorował wszelkie zasady bezpieczeństwa, jakie powinno się zachowywać, zjeżdżając pod ziemię. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż Bogdanka to ta sama kopalnia, gdzie w ostatnim czasie miały miejsce dwa wypadki z udziałem górników (jeden tydzień po zaręczynach).

Jak ma się dziać inaczej, skoro zarząd kopalni, w którym nie dość, że nie ma żadnego górnika, to wykorzystuje mienie kopalni do organizacji prywatnych imprez, typu zaręczyny prominentnego działacza – twierdzi Marta Wcisło. – Nie może być, tak, że – jak mówią górnicy – prominentnych działaczy "nosi się w lektykach". Kim jest pan Moskal, że zjeżdża 960 metrów i zaręcza się pod ziemią. Tam się pracuje. To jest zagrożenie życia jego i górników. To jest skandal.
Rzecznik PiS stanął w obronie Moskala. Mężczyzna stwierdził, że Michał Moskal pochodzi z Małopolski i u niego kopalnie często mają charakter zabytku. Weźmy taką kopalnię w Wieliczce, gdzie organizowane są różnego rodzaju wydarzenia. Rzecznik uważa, iż jeśli nie zostały naruszone przepisy w kwestii bezpieczeństwa, to jak najbardziej jest to dopuszczalne.


Na koniec warto dodać, że Kasjan Wyligała – który obecny był przy zaręczynach i podobno mocno dopomógł w ich organizacji – dwa tygodnie później został mianowany prezesem zarządu LW Bogdanka.

#5. Brat komendanta Szymczyka oskarżony o udział w grupie przestępczej jest „nie do ruszenia”


Komendant główny policji Jarosław Szymczyk ma brata, 49-letniego Łukasza. Brat ten, według ustaleń Gazety Wyborczej, jest zamieszany w tzw. karuzelę VAT-owską na skalę kilkudziesięciu milionów złotych. Mężczyzna jednak jest ponoć nie do ruszenia, ponieważ posiada – jak to ujęto – „parasol ochronny”. Można tylko się domyślać, dlaczego tak jest. Zacznijmy jednak od początku.

Wedle ustaleń Łukasz Sz. od dłuższego czasu działa w tzw. karuzeli VAT-owskiej. Wraz z całą grupą przestępczą zajmują się oni handlem oraz importem elektroniki m.in. z Chin. Sprzęt z założenia opuszcza Polskę, za co kupujący otrzymuje zwrot podatku VAT – od 7 do 23% w zależności od kategorii towaru. W rzeczywistości jednak jest tak, że jedna spółka sprzedaje elektronikę drugiej, druga trzeciej, czwartej itd. W końcu trudno się w tym wszystkim połapać i trop gdzieś po drodze się gubi.

W ten właśnie sposób cała grupa rzekomo dorobiła się ogromnych pieniędzy. Mężczyźni jednak zaczęli jeden po drugim wpadać i oskarżać swoich kolegów w zamian za złagodzenie wyroku. W zeznaniach wielokrotnie pojawiało się nazwisko Łukasza Sz. – brata komendanta głównego policji (tego od granatnika). Prokuratur przez długi czas nie chciał ponoć stawiać mu zarzutów.

Według słów informatora GW, wielokrotnie podkreślano wśród członków grupy, iż cały proceder posiada „parasol ochronny” na samej górze w policji. Łukasz Sz. podobno nie krył się z tym do tego stopnia, że przenosił gotówkę w reklamówkach.

W końcu prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie. Jest on oskarżony m.in. o udział w grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie faktur VAT-owskich i oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości. Łukasz Sz. został zatrzymany, jednak sąd nie zgodził się na nałożenie aresztu tymczasowego. Wtedy prokurator wniósł odwołanie. No i w tym miejscu wkroczyły rzekomo koneksje w postaci Jerzego Ziarkiewicza – szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie, zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry, który dzięki PiS-owi zrobił błyskawiczną karierę. Ziarkiewicz nakazał podległemu sobie prokuratorowi wycofania wniosku.

To wersja dziennikarza GW. Do tych rewelacji postanowiła odnieść się prokuratura. Możemy tam przeczytać, iż tekst zamieszczony na łamach Wyborczej zawiera nieprawdziwe informacje, które sugerują pozamerytoryczne motywy odstąpienia od nałożenia aresztu tymczasowego.

Zdaniem prokuratury w całej sprawie zatrzymano trzech mężczyzn. Wedle sądu obecność na wolności dwóch z nich miała nie zagrażać przebiegowi postępowania. Jeśli natomiast chodzi o trzeciego, to wśród jego najbliższych znajduje się osoba chora na raka, więc umieszczenie go w areszcie wywołałoby dla niego i dla tej osoby wyjątkowo ciężkie skutki.

W poprzednim odcinku: Dziennikarka Onetu ma problem z serwisem NFZ, bo hasło za długie

4

Oglądany: 68540x | Komentarzy: 275 | Okejek: 286 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

29.03

28.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało