Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Te znane z horrorów motywy powinny przepaść na wieki!

32 038  
145   85  
Ciężki jest żywot człowieka, który od najmłodszych lat karmiony był seansami krwawych slasherów i filmów o duchach i nadgniłych pożeraczach ludzkiego mięsa. Miłość do horrorów musi, w pewnym momencie, przegrać ze zwyczajną nudą, którą regularnie serwują nam filmowcy przekonani, że tysięczny raz damy się nabrać na oklepany do bólu motyw. Ja wiem, że „zwycięskiego składu się nie zmienia”, ale... ile można straszyć nas tym samym?
Mam wrażenie, że w kwestii kina grozy powiedziano już wszystko i każdy kolejny film reklamowany jako horror jest jedynie zlepkiem powielonych setki razy schematów. Tymczasem widz, który chciałby miło się zaskoczyć, powinien znaleźć sobie inne zajęcie, na przykład pielenie grządek, naukę gry na ukulele czy chociażby ćpanie heroiny. Przed wami kilka motywów, które – moim zdaniem – powinny udać się na zasłużony spoczynek wieczny.

#1. Nie masz gdzie uciekać? Uciekaj do góry!

Kiedy do domu wedrze ci się zamaskowany, lekko utykający, osiłek z toporem w dłoniach, to nigdy, przenigdy nie opuszczaj swojej chaty. Bo po co? Przecież na dworze łatwiej się ukryć, złapać Ubera i czmychnąć w siną dal, a poza tym na pewno gdzieś są tam ludzie, którzy mogliby wezwać policję, psując widzom całą zabawę. Zamiast tego szukaj schodów, które zaprowadzą cię do pokoju na pięterko albo najlepiej – na strych. Na strychu jest przecież bezpiecznie i nic ci nie grozi. Nic poza toporem roztrzaskującym twój głupi łeb.
Jak babcię kocham – kiedy kolejny raz widzę scenę, w której drąca się wniebogłosy panienka biega po schodach, w głębi duszy życzę twórcom tego filmu, żeby im córki za rudych konfederatów wyszły!


#2. Nawiedzone domy

No to tak. Grupa nastolatków trafia do opuszczonego domu, w którym wiele lat wcześniej doszło do straszliwej zbrodni i od tego czasu chałupa nawiedzona jest przez siły nieczyste. A potem to już z górki – krew, piski niewiast i ogólna masakra. Oryginalne, nie? Pewnie, że powstało sporo znakomitych produkcji o chatkach, w których czai się zło, ale powiedzmy sobie szczerze – pomysł ten był dość świeży jakieś 40 lat temu i poza paroma wyjątkami większość współczesnych filmów opartych na tym motywie to po prostu nędzne plagiaty klasycznych, wiekowych już horrorów.


#3. Samochód, który nie chce odpalić

Nazwijmy to złośliwością rzeczy martwych albo lenistwem scenarzystów. Raczej jednak stawiałbym na to drugie. Mamy zatem babeczkę, która zgodnie z zasadą „final girl” musi przeżyć i porzuciwszy rolę ofiary, ubić złodupca, co to wymordował jej przyjaciół. Póki co jednak panna biegnie ile sił w nogach przed goniącym ją zwyrolem. Zwyrol, z jakiegoś powodu idąc wolnym krokiem, jest szybszy niż Usain Bolt i z palcem w wiadomym miejscu mógłby dogonić najszybszą nawet gazelę. Ratunkiem dla dziewczęcia jest auto. Ojej, nie chce odpalić? Przecież nie od dziś wiadomo, że każdy akumulator w samochodzie rozładowuje się w wyniku kontaktu z rozhisteryzowanym lachonem.


#4. Zombie

Uwielbiam stare filmy o zgniłkach. Zarówno te uważane za klasykę, czyli najstarsze produkcje George’a Romero, jak i nieco mniej już ambitne dziełka w stylu „Powrotu żywych trupów”, czy nawet tandetne niczym odpustowe pistolety na kapiszony włoskie koszmarki z lat 70. Mimo że bardzo chciałbym wierzyć, że kiedyś znajdzie się jakiś geniusz, który tchnie w ten gatunek horroru nieco świeżości, to obawiam się, że za szybko to nie nastąpi. Mowa przecież o chodzących zwłokach, które boleśnie kąsają ludzi – trudno tu o jakąś głębszą rozkminę. Znacznie większy potencjał nadal drzemie jednak w wampirach, mimo że swego czasu zostały one analnie zgwałcone przez twórców adaptacji romansideł Stephenie Meyer...


#5. Śmierć po albo w trakcie seksu

A to już kalka, która powielana jest od lat 70., kiedy to zaczęły powstawać pierwsze slashery. Jak wiadomo, typowe dla tego gatunku jest to, że główni bohaterowie to zazwyczaj młodzi ludzie zmagający się z zamaskowanym, najczęściej małomównym, mordercą. A że nic nie sprzedaje się lepiej niż jędrne cycki skąpane we krwi, to trzeba to wykorzystać. I tak też radośnie rypiąca się parka, która znalazła zaciszne miejsce gdzieś na odludziu, praktycznie zawsze odwiedzana jest przez habana z ostrym narzędziem. Za jego pomocą haba bardzo skutecznie psuję im zabawę. Są cycki, jest krew. Odhaczone.


#6. Lustro zawsze zwiastuje „jump scare”

Spośród wielu oklepanych sposobów na przestraszenie widza najbardziej wkurza mnie tzw. „jump scare”, czyli motyw, w którym nagle na ekranie pojawia się jakaś straszliwa postać i robi „BU!”. Nawet gdy film jest zatrważająco nędzny, pozbawiony klimatu i jakichkolwiek walorów artystycznych, to sięgnięcie po takie prymitywne narzędzie zawsze gwarantuje, że widz się przerazi. Z tego samego założenia wychodziła obsługa popularnych niegdyś obwoźnych wesołych miasteczek, która to urządzała w jakiejś zatęchłej budzie „zamek strachu”. Zawsze naczelnym punktem programu był czający się w mroku lokalny menel, z zaskoczenia rzucający się na gości tej atrakcji. Niby efekt wywołania strachu został osiągnięty, ale w jakże mało wyrafinowany sposób…
Zdecydowanie najbardziej ogranym i lamerskim wykorzystaniem tego taniego chwytu są horrorowe sceny z lustrem. Niespodziewająca się niczego złego osoba przegląda się w nim i mało nie pada na serce, gdy w odbiciu pojawia się ktoś jeszcze. Tymczasem widz zastanawia się, czy podskoczył na fotelu przez strach, czy nagłe uderzenie skondensowanej żenady.

A ten film to akurat całkiem miodny klasyk. Znacie?

#7. Straszne dzieci

Zanim filmowcy zaczęli do bólu eksploatować ten motyw, powstało kilka naprawdę dobrych produkcji o demonicznych małolatach. Dość tu wspomnieć o znakomitym „Omenie” czy klasycznych już „Dzieciach kukurydzy”, jednak długie dekady straszenia nas kaszojadami sprawiły, że chyba już mało kto faktycznie będzie miał obawy przed obejrzeniem kolejnego nudnego filmu o nawiedzonym gówniarzu, który z beznamiętną miną morduje ludzi. Doprawdy, wszyscy mają już dość zarówno nawiedzonych małolatów, jak i psychopatycznych klaunów.


#8. Nawiedzone lalki

Zupełnie nie rozumiem, czemu jeszcze nikt nie nakręcił horroru o nawiedzonym odkurzaczu albo opętanej przez prastare zło szatkownicy do jajek. Przecież posępne moce mogą wstąpić w dowolny przedmiot – od szyszki, aż po spinacz biurowy. Czemu jednak zawsze zagnieżdżają się w jakichś paskudnych lalkach? Weźmy to na logikę – mroczna siła uwięziona w blenderze czy nawet zwykłym młynku do kawy miałaby zdecydowanie więcej możliwości zrobienia komuś krzywdy niż badziewna zabawka! Zdecydowanie bardziej chciałbym obejrzeć horror, w którym zabijaniem zajmuje się złowrogi prostownik do akumulatorów niż kolejny klon laleczki Chucky!


Dobra, ponarzekałem sobie. A teraz bardzo was proszę – polećcie mi jakiś dobry horror, który sprawi, że znowu uwierzę w ten umierający gatunek!
26

Oglądany: 32038x | Komentarzy: 85 | Okejek: 145 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało