W dzisiejszym odcinku będzie trochę o niechęci wobec ludzi o innym kolorze skóry, Christian Bale opowie o „Gwiezdnych wojnach, a widzowie „Rodu smoka” trochę sobie ponarzekają.
Pamiętacie jeszcze odcinek trzeci z ósmego sezonu serialu „Gra
o tron”, zatytułowany „The long night” (ang. długa noc)? Było w tym odcinku coś,
co zdecydowanej większości się po prostu nie podobało. Nadal nie wiecie, o czym
mowa? To może mała podpowiedź – zwróćcie uwagę na tytuł odcinka.
No i bingo! Chodzi o to, że odcinek był po prostu zbyt
ciemny. Dosłownie przez całe 80 minut mało co było widać, nie licząc tych kilku
scen, gdzie wszystkich oświetlały jakieś pochodnie, albo smok akurat zionął
ogniem. Okazuje się, że podobny problem ma również najnowszy (siódmy) odcinek „Rodu
smoka”.
Widzowie nie szczędzą porównań do „Długiej nocy” i nie
przestają żartować z twórców „Rodu smoka”. Wśród komentarzy możemy znaleźć m.in.:
Ród smoka: nagrajmy najlepszą scenę latania na największym w
historii smoku.
Również Ród smoka: upewnijmy się, że będzie tak ciemno, że
nie da się nic zobaczyć.
To efekt Batmana. Najnowszym trendem w kinematografii jest
zmuszanie do mrużenia oczu tak mocno, jak to tylko możliwe. Prawdopodobnie jest
to test na wzrok, ponieważ starsi widzowie nic nie widzą, a młodsi są
zdezorientowani narzekaniem.
W ostatnim wywiadzie dla
The Hollywood Reporter aktor Christian Bale wyjawił kilka ciekawych szczegółów
na temat swojego życia i kariery aktora. Powiedział również co nieco o „Gwiezdnych
wojnach”. Wyjawił m.in., w jaką postać zawsze marzyło mu się wcielić.
Wszystko czego kiedykolwiek chciałem, jeśli chodzi o „Gwiezdne
wojny”, to być w odpowiednim stroju i uderzyć głową we wrota w trakcie
przechodzenia przez drzwi. Prawdziwe nerdy, które oglądały sagę o wiele za dużo
razy, na pewno wiedzą o jakiej scenie mowa. Chodzi o tę, kiedy Stormtrooper uderza
głową w drzwi, gdy przez nie przechodzi. Chciałem być tym gościem.
Ikoniczny moment, o którym wspomina Bale, miał miejsce w filmie
„Gwiezdne Wojny: Nowa nadzieja” z 1977 roku. W jednej ze scen grupa szturmowców
wchodzi do pokoju, a jeden z nich uderza głową w drzwi.
https://youtu.be/Ja4v-qiFvBg
To nie pierwszy raz, kiedy aktor otwarcie mówił o tym, że
bardzo chciał być częścią uniwersum Gwiezdnych wojen. Swego czasu prowadził
nawet rozmowy na temat dołączenia do obsady serialu poświęconego historii przemytnika
Hana Solo.
W jego osobistym mniemaniu Star Wars to kawał historii. To
franczyza, która osobiście go interesuje zarówno jako aktora, jak i wielkiego fana.
Ponoć do dzisiaj ma w swoim posiadaniu modele Sokoła Millenium i AT-AT.
Jakiś czas temu małżonka Bruce'a Willisa poinformowała opinię
publiczną o problemach zdrowotnych, z jakimi mierzy się jej mąż. Aktor cierpi
ponoć na afazję, czyli dolegliwość, w rezultacie której u Willisa następuje stopniowe
pogarszanie się funkcji językowych. W związku z powyższym legendarny bohater „Szklanej
pułapki” nie pojawi się już w żadnej nowej produkcji. Ale czy aby na pewno?
https://youtu.be/Hp4jbs7ivSYNie tak dawno temu w sieci pojawił się krótki film, który
wywołał niemałe poruszenie. Jest to reklama z udziałem Willisa stworzona przez
rosyjską firmę DeepCake. Ci utrzymują, że aktor powierzył im prawa do
rozporządzania jego postacią i wklejania jej w nowe produkcje za pośrednictwem
technologii deepfake.
No i fajnie, wcale nie musimy żegnać się z aktorem. Ba!
Teraz to nie musimy żegnać się z żadną gwiazdą kina. Wystarczy tylko
przekazanie praw, deepfake i nawet zmarli mogą pojawić się w każdym filmie.
Tylko problem w tym, że Willis wcale nie przekazał nikomu
praw do swojego wizerunku. Doniesienie to zostało
zdementowane
przez agenta aktora.
Serial „Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” to z
pewnością jeden z największych tegorocznych (i nie tylko) sukcesów Netflixa. W
ciągu zaledwie pierwszego tygodnia od premiery widzowie oglądali go aż 196 mln
godzin. Dzięki temu serial znalazł się w absolutnej topce Netflixa.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy mają o produkcji tak
dobre zdanie. Wśród tej drugiej części znajduje się m.in. Kim Alsup – kobieta,
która pracowała na planie serialu jako koordynatorka, wyznała, że była tam „
okropnie traktowana”.
Kim twierdzi, że była jedną z dwóch czarnoskórych osób w
całej ekipie, a bez przerwy mylono ją z jej koleżanką z pracy. Wprawdzie jedna
i druga miała warkoczyki, ale jedna z nich miała znacznie ciemniejszy odcień
skóry i była znacznie wyższa.
https://youtu.be/NVHHs-xllqoByć może brzmi to dość błaho, jednak Alsup wyznała, że to
doświadczenie okazało się dla niej na tyle traumatyczne, że nie ma nawet ochoty
na oglądanie produkcji, ponieważ obawia się powrotu tych wszystkich negatywnych
rzeczy, jakie wtedy doświadczyła ze strony współpracowników.
Wyznała, że taka fala negatywnych odczuć zalała ją już w
trakcie oglądania trailera, więc nie wyobraża sobie teraz oglądać pełną wersję
serialu. Kim Alsup twierdzi, że była to zdecydowanie najgorsza produkcja, przy
której miała okazję pracować.
Caleb McLaughlin – aktor wcielający się w role Lucasa w
serialu „Stranger Things” –
wyznał
ostatnio, że jako czarnoskóry chłopiec, który nagle zyskał ogromną sławę,
musiał mierzyć się z pewnymi rzeczami, których na początku nawet nie za bardzo
rozumiał. Chodzi o rasizm wśród fanów.
Gwiazdor serialu przywołał jako przykład swój pierwszy
Comic-Con (w Belgii), w którym brał udział:
Na moim pierwszym Comic Conie ludzie nie ustawiali się w
kolejce do mnie, bo jestem czarnoskóry. Bez dwóch zdań coś takiego wywarło na
mnie efekt, gdy byłem młody.
Negatywne komentarze w jego stronę były też spowodowane tym,
jaka rola mu przypadła. Często wytykano mu, że początkowo nie lubił Jedenastki.
Caleb zwrócił również uwagę na to, że ma zdecydowanie mniej obserwujących niż
inni aktorzy z serialu, choć wszyscy zaczynali w tym samym momencie:
Na pewno zastanawiałbym się, czemu moja postać jest najmniej
lubiana. Czemu mam najmniej obserwatorów? Przecież jestem w tym samym serialu
od początku, tak samo jak inni. Moi rodzice musieli mi wytłumaczyć, że to
dlatego, iż jestem czarnoskórym dzieciakiem. Ludzie mnie nie kochają, bo
urodziłem się z piękną, czekoladową skórą. Ale właśnie dlatego w moich mediach
społecznościowych chcę emanować pozytywnym przekazem i miłością, bo nie
zamierzam nienawidzić ludzi, którzy nienawidzą mnie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą