Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Zabawne stosunki, wredna była i inne anonimowe opowieści

40 860  
214   45  
Dziś m.in. poznacie Janusza hotelarstwa i dowiecie się, co pomogło odzyskać utraconą pamięć, będzie też o rozdawaniu autografów i o trudnych momentach w związku na odległość.

#1.

Pracuję za granicą w hotelu. Moimi przełożonymi jest polskie małżeństwo mieszkające tam już paręnaście lat i ich kumpelka. Ten koleś chodzi po pokojach, z których wyjeżdżają goście przed nami, osobami sprzątającymi, i zabiera napiwki, które nam zostawiają goście, więc czasem urządzam sobie wyścig, żeby być przed nim... Ja wprost nie powiedziałam mu, że wiem, że on to robi, no bo to kolesiostwo między nimi, ale no umówmy się, każdy normalny by się skapnął. Ale to jest jeszcze nic. Jak znajduję alkohol zostawiony w pokojach, np. butelkę z łykiem czy dwoma wódki albo wina, i zostawiam je w kantorku, żeby zanieść na koniec dnia na bar do śmieci ze szkłem, to w magiczny sposób akurat te butelki również znikają i na koniec dnia zostaje tylko puste szkło.

Chyba w odwecie zacznę dolewać do butelek od wódki wody do połowy i tak zostawiać. To będzie cicha wiadomość ode mnie, że wiem, co ten frajer wyczynia.

>> Przeczytaj, zanim wystawisz ogłoszenie o sprzedaży domu

#2.

Gdy byłem jeszcze małym szczylem, uwielbiałem oglądać z mamą „Supernianię”. Po kilku takich seansach wpadłem na genialny pomysł i stwierdziłem, że chciałbym spotkać nianię osobiście i był tylko jeden sposób, by to się stało. Zacząłem naśladować te wybitne przypadki występujące w programie.
Na szczęście moja mama była zdecydowanie bardziej stanowcza od występujących w tym programie pań... Dostałem w łeb i skończyło się rumakowanie :))))

#3.

Kilka lat temu miałem mały wypadek. Poślizgnąłem się na schodach, uderzyłem głową o stopień i straciłem przytomność. Gdy obudziłem się w szpitalu, okazało się, że z mojej pamięci uleciało ładnych kilka lat wspomnień. Dosłownie czarna dziura. Pamiętałem rodziców, kilku dobrych kumpli. Moją dziewczynę o dziwo również, bo znaliśmy się przelotnie już kilka ładnych lat. Ale oprócz tego nic.
Kilka dni po wyjściu ze szpitala szedłem z bratem do sklepu. I wtedy ją zobaczyłem. Moją byłą. Nie mam z nią zbyt dobrych wspomnień. Dopiero po czasie okazało się, jak jest jebnięta. Zakończyłem ten toksyczny związek. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że na jej widok od razu wróciła mi pamięć. Normalnie jak z bicza strzelił. Wszystkie wspomnienia, sytuacje, relacje z ludźmi, ich twarze, plany. Dosłownie wszystko. W jednym momencie.
Do tej pory myślałem, że ten chory epizod w moim życiu powinienem wymazać z pamięci. Ale jak widać, mój mózg postanowił zrobić mi psikusa i wykorzystać go do przywrócenia mi pamięci.

No cóż, zastanawiam się, czy nie podziękować mojej szurniętej byłej dziewczynie za przywrócenie mi wspomnień.


#4.

Mam siostrę bliźniaczkę, powiedzmy Monikę. Monika praktycznie od przedszkola trenuje siatkówkę. Teraz gra już profesjonalnie i jest poniekąd sławna.
Monikę często na ulicy zaczepiają kibice, prosząc o autografy.

Kibice nie wiedzą, że połowa autografów jakie otrzymali nie są jej autografami, a moimi.

#5.

Ja i moja narzeczona nie mieszkamy jeszcze razem. Oboje pracujemy od poniedziałku do soboty, więc nasz wspólny weekend zaczyna się od soboty po południu, a najczęściej w sobotę wieczorem. Zdarza się, że gdzieś wyjdziemy, do kina czy na jakiś fast food, ale zwykle nasz weekendowy relaks składa się z filmu, jakiegoś alkoholu, chipsów i seksu, w różnej kolejności.

Często jest tak, że po całym tygodniu pracy jesteśmy tak wykończeni, że naprawdę wystarczy tylko spojrzeć na poduszkę, żeby się oczy zamykały, a w połączeniu z jakimś drinkiem to już w ogóle, a mimo to na palcach jednej ręki (maks dwóch) można policzyć, kiedy taki sobotni wieczór skończył się bez seksu. No i znajomym o tym nie opowiemy, ale już obojgu z nas przydarzyło się zasnąć w trakcie. Ja leżąc na plecach podczas lodzika, a ona w pozycji na boku, a to jej ulubiona pozycja do spania.

PS Nikt się nie obraził, nikt się nie złościł, za to w obydwu przypadkach mieliśmy rano niezły ubaw. Ja miałem gorzej, bo mi przydarzyło się to pierwszemu.

#6.

Tydzień temu dowiedziałam się, że moja mama ma raka. Zawsze byłam do niej bardzo przywiązana emocjonalnie, wręcz uzależniona emocjonalnie. Strasznie przeżywam jej pobyt w szpitalu, nie mogę przestać o niej myśleć w dzień i w nocy. Panicznie boję się, że zaraz umrze, a ja bez niej nie będę potrafiła żyć. Nie umiem normalne funkcjonować, skupić się na czymkolwiek i żyć. Czasem nawet myślę, że jeśli odejdzie, to odejdę razem z nią. Boję się zostać sama, mimo że mam dużą rodzinę i męża. Boję się zostać sama w pokoju, od razu dzwonię do mamy. Biorę leki od psychiatry, ale i tak sobie nie radzę. Bardzo chciałabym, żeby mama wyszła ze szpitala.

#7.

Z mężem staramy się o dziecko. To dopiero początki, ale strasznie się waham. Nie wiem, czy jestem materiałem na matkę. Dla wyjaśnienia, postrzegam siebie jako dobrą i ogarniętą osobę, nie odmówię pomocy, jestem miła dla innych, wykształciłam się i pracuję w zawodzie. Z mężem też mam świetne relacje i bardzo to kocham. Nie wiem jednak, czy jestem materiałem na matkę.


Patrząc na swoje koleżanki, które podczas spotkań w gronie znajomych sączą piwo 0% i głównie obserwują zamiast się bawić, dochodzę do wniosku, że jestem... inna. Chlałam równo z chłopakami (od pół roku nie, odkąd tylko zdecydowaliśmy się na dziecko), popalałam blanty z chłopakiem. Zawsze to ja jestem inicjatorem wspólnych śpiewów, w których uczestniczą wszyscy oprócz damskiej części towarzystwa. Ogólnie lubię się dobrze bawić. Nie puściły mi nigdy hamulce, tylko raz wymiotowałam po alkoholu i nigdy mnie nie odcięło podczas imprezy, z reguły to ja zawsze sprzątałam po i dokładałam jedzenia w trakcie. Ale dużo wtedy przeklinam, głośno się śmieję i głupio żartuję. Nie prowadzę też super zorganizowanego trybu życia jak one, mam wolny zawód, mąż też, więc często wyjeżdżamy za granicę, by tam wynająć tanie lokum i pracować. Mój dom nie jest idealnie czysty jak ich, a na jednej półce mam serce konia w formalinie i dwie czaszki zwierząt, zamiast zdjęć rodziny.
Za każdym razem podczas jakichś hucznych imprez, kiedy się bawię, mam wrażenie, że widzę zgorszenie na twarzach dziewczyn. Rozmawiają między sobą, wyraźnie mnie oceniając, zwłaszcza odkąd staramy się o dziecko. Co prawda mam znakomite relacje z ich partnerami i mężami, ze swoim mężem mamy najdłuższy staż w grupie, więc wielu z nich znałam jeszcze jako kawalerów. Jeździłam z nimi na kawalerskie (razem z mężem oczywiście), rozmawiam z nimi na co dzień, lubimy się. Jednak z ich dziewczynami, a później żonami też starałam się mieć fajny kontakt, chodziłam na ich panieńskie, a niektóre nawet pomogłam zorganizować, zawsze z nimi rozmawiam, ale one mnie jakoś odcinają. Kilka razy słyszałam, jak mnie obgadują, śmieją się, że nie będę dobrą matką.
Wstyd się przyznać, że w wieku 30 lat opinia kilku dziewczyn tak siadła mi na głowę, ale to prawda. Strasznie się boję, że przez moje zachowania, często lekkomyślność, dziecko będzie ze mną nieszczęśliwe. Wszystkie znane mi kobiety jak urodziły nagle się ogarnęły, nagle piwo 0%, noga na nogę i wszechwiedzące miny. To wszystko mnie przeraża, bo ja nie chcę się zmieniać. Boję się, że albo nie będę potrafiła się ogarnąć, albo gdy się ogarnę, to nie będę już sobą.
7

Oglądany: 40860x | Komentarzy: 45 | Okejek: 214 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało