Najdziksze newsy tygodnia – Tiktokerki zaczęły smarować się wydzieliną z pochwy

#1. Zerwany wiatrem parasol plażowy przebił kobietę, która zmarła w wyniku odniesionych obrażeń

Człowiek idzie sobie na plażę, żeby beztrosko spędzić trochę czasu, i już z plaży nie wraca, bo parasol przebija mu klatkę piersiową. Pechowe przeznaczenie dopadło jedną z plażowiczek w mieście Garden City w amerykańskim stanie Karolina Południowa. Kobieta zmarła, gdy niezabezpieczony parasol plażowy wzbił się w powietrze z powodu podmuchu silnego wiatru i wbił się w jej klatkę piersiową. Mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych 63-letnia kobieta zmarła w szpitalu. Jak donosi amerykański urząd ds. bezpieczeństwa produktów, podobnym wypadkom w Stanach ulega co roku 3 tysiące osób. Przy okazji urząd apeluje o stosowne zabezpieczanie parasoli plażowych.

#2. Mężczyzna oskarżony o pedofilię wypił truciznę podczas wysłuchiwania wyroku i zmarł

Edward Leclair nie zamierzał czekać na to, co przyniesie mu więzienne życie i zamiast tego wolał wziąć sprawy w swoje ręce. 57-letni mieszkaniec Teksasu stanął przed sądem w związku z oskarżeniami o przemoc seksualną i pedofilię. Ława przysięgłych uznała mężczyznę za winnego zarzucanych mu czynów, a sędzia ledwo zdążył odczytać Leclairowi wyrok, gdy oskarżony postanowił sam wymierzyć sobie sprawiedliwość. Jeszcze w trakcie słuchania słów sędziego 57-latek otworzył plastikową butelkę i zaczął łapczywie pochłaniać jej zawartość. W drodze do celi Leclair zaczął wymiotować, a po odwiezieniu do szpitala zmarł.

#3. Amerykański dyplomata jest zażenowany wysokością nagrody, którą wyznaczono za jego głowę

John Bolton nie należy do grona osób szczególnie kochanych w Iranie. Zresztą, jaki Amerykanin należy… Tyle że nie każdy Amerykanin to były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, który nazywa irański rząd „kłamcami, terrorystami i wrogami Stanów Zjednoczonych”. No i nie każdy Amerykanin może pochwalić się tym, że wyznaczono nagrodę za jego głowę. Za głowę Johna Boltona wyznaczono 300 tysięcy dolarów nagrody, a dokładniej rzecz biorąc, taką nagrodę wyznaczył Shahram Poursafi, wysoko postawiony członek irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Dużo, niedużo? Zdaniem samego Boltona – żenująco niedużo. W wywiadzie udzielonym telewizji CNN amerykański dyplomata wyraził swój zawód wysokością nagrody i dodał, że może to kwestia obecnego kursu walut.

#4. Amerykański urząd skarbowy urządził nabór na urzędnika ds. specjalnych i wśród wymogów podał „zdolność do użycia śmiertelnej siły”

Jeśli do tej pory wydawało ci się, że urzędnik Wód Polskich ma przekichane, to najwidoczniej są miejsca na świecie, gdzie urzędnikowi może wieść się jeszcze gorzej. Zresztą podatki to nigdy nie jest łatwy temat i pewnie dlatego amerykański urząd skarbowy (IRS) zastrzegł w ogłoszeniu o pracy dla agenta podatkowego, że zatrudniona osoba będzie musiała nosić ze sobą broń i nie wahać się przed użyciem śmiertelnej siły (deadly force). Niby nietrudno to zrozumieć, jeśli się weźmie pod uwagę, że taki agent miałby do czynienia ze skarbowymi postępowaniami o wadze kryminalnej, ale mimo to charakter ogłoszenia wywołał duże oburzenie wśród amerykańskich komentatorów w mediach społecznościowych.

#5. Mężczyzna procesował się o złotówkę przez 22 lata

Jeden powie, że w życiu najważniejsze są zasady, a inny stwierdzi, że temu pierwszemu nieźle przygrzało. Szczególnie jeśli „tym pierwszym” jest Tungnath Chaturvedi. 66-letni prawnik właśnie skończył procesować się z operatorem kolejowym, który w 1999 roku naliczył mu dodatkową opłatę za bilet w mieście Mathura na północy Indii. Zdaniem Chaturvediego kwotę w wysokości 20 rupii (ok. 1,10 zł) naliczono mu niesłusznie, a swojej racji prawnik zamierzał dowieść przed sądem. Po 22 latach sąd przyznał Chaturvediemu rację i nakazał operatorowi zwrot dodatkowo naliczonej opłaty. W wypowiedzi udzielonej serwisowi BBC zasłużony wygrany przyznał, że w toku rozprawy miał około stu przesłuchań, ale jednocześnie przyznał, że „trudno jakkolwiek wycenić wartość energii i czasu poświęconych tej sprawie”.

#6. Użytkowniczki TikToka smarują się wydzieliną z pochwy, żeby wabić innych na feromony

Wygląda na to, że jako ludzkość osiągnęliśmy szczyt możliwości i teraz już z tego szczytu tylko schodzimy. Na końcu tej drogi wyrosną nam płetwy i wrócimy do oceanów jak pan Darwin przykazał. O prawdziwości tej teorii świadczą coraz bardziej prymitywne instynkty, które odzywają się w ludziach, zawracając ich na start ewolucyjnych dokonań. Najnowszy objaw tych instynktów to „vabbing”, czyli po naszemu: smarowanie się wydzieliną z pochwy. Część tiktokerek zaczęła chwalić się używaniem tej techniki w celach godowych z powodu rzekomej zawartości feromonów w wydzielinie. Specjaliści jednak tłumaczą, że w wydzielinie z pochwy nie ma feromonów, więc stosowanie tej techniki może nie mieć żadnego sensu – chyba że człowiek powie drugiemu człowiekowi wprost, że się wysmarował wydzieliną z pochwy.

Nie zapomnij też poczytać o innych dokonaniach ludzkości, które przedstawialiśmy w poprzednim odcinku newsów.