Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kiedy Wiktor Hugo zmarł, wszystkie paryskie prostytutki wzięły wolne – o tych wydarzeniach na pewno nie dowiesz się z lekcji historii

52 512  
277   32  
O pewnych historycznych faktach nie dowiemy się na lekcjach w szkole. Bo i która nauczycielka powiedziałaby swym uczniom, że Duńczycy z Kanadyjczykami toczą alkoholową wojnę, Wiktor Hugo był dziwkarzem, a dziedzic marki jednego najsłynniejszych trunków na świecie zapłacił za możliwość uczestniczenia w kanibalistycznej uczcie?

#1. Wszystkie prostytutki z paryskich burdeli wzięły sobie wolne w dniu pogrzebu Wiktora Hugo

Jeden z najwybitniejszych pisarzy francuskiego romantyzmu, autor „Nędzników” i zaangażowany w społeczną dyskusję przeciwnik kary śmierci, wyzionął ducha w 1895 roku. Jego pogrzeb był nie lada wydarzeniem – wzięło w nim udział ponad dwa miliony Francuzów, przedstawicieli różnych klas społecznych i zawodów. Tego też dnia każdy paryżanin, który miałby ochotę na małe cimci-rymcim w towarzystwie lokalnej kurtyzany, musiałby przełożyć tę przyjemność na inny dzień, bo jeśli wierzyć plotkom – wszystkie burdele we francuskiej stolicy były nieczynne.


Hugo nie był typem chuderlawego, anemicznego romantyka, masochistycznie umartwiającego się nad każdym możliwym aspektem swego żywota. Nie, pisarz ten dał się poznać jako człowiek miłujący zabawę ponad wszystko. Imprezy, które urządzał, słynęły z iście szalonych epizodów, a sam gospodarz podczas tych spotkań miał w zwyczaju wykonywać swój popisowy numer – wpychał sobie do ust całą pomarańczę, następnie wypełniał policzki ogromną ilością cukru i zalewał to wszystko dwoma szklankami kirshu – wysokoprocentowego trunku alkoholowego na bazie wiśni. Oryginalny to, przyznacie, sposób na efektowne zalanie pały...


Autor „Nędzników” był też seksoholikiem. Chwalił się ponoć, że w noc poślubną wyłomotał swoją małżonkę Adèle Foucher aż sześć razy. Szybko jednak stracił zainteresowanie zbliżeniami ze swoją ukochaną. Hugo zdecydowanie nie był monogamistą, przynajmniej jeśli chodzi o fizyczną miłość. Na szczęście Paryż pełen był wszelkiego rodzaju domów uciech, więc pisarz nie mógł narzekać na brak alternatyw dla swej „nudnej” żony. I tak też, gdy Victor zmarł, właściciele burdeli w stolicy Francji zgodzili się dać swoim pracownicom jednodniowy urlop, aby te mogły pożegnać się z ich wiernym klientem. Przyjaciel Hugo, pisarz i krytyk literacki Edmond de Goncourt, wspominał nawet, że wiele dz*wek, na znak rozpaczy po zmarłej dumie Paryża, przysłaniało swoje „narzędzia pracy” czarną, żałobną krepą...


#2. Prawnuk twórcy jednej z najpopularniejszych marek whisky zapłacił za możliwość obejrzenia naprawdę paskudnego czynu

James S. Jameson, prawnuk Johna Jamesona – założyciela znanej na całym świecie marki irlandzkiej whisky – podobnie jak wielu dziedziców rodzinnych fortun z tamtej epoki uważał się za poszukiwacza przygód, który dzięki dostępowi do nieograniczonych zasobów pieniężnych mógł urządzać ekspedycje godne najznakomitszych globtroterów. W 1888 roku James dołączył do wyprawy Henry'ego Mortona Stanleya, której to nadrzędnym celem było zdobycie i opisanie nowych, środkowoafrykańskich terenów dla belgijskiego króla Leopolda II.


Jameson dowodził tylną kolumną ekspedycji do Riba Kiba, wioski handlowej w głębi Konga, znanej z żyjącego tam plemienia kanibali. Opis wydarzeń, które miały tam miejsce, przedstawiony został w listach, które James pisał do swej żony, jednakże znacząco różni się od zeznań jego osobistego tłumacza, Assada Farrana. Wszystko wskazuje na to, że dziedzic fortuny dogadał się z lokalnym handlarzem niewolnikami i zapłacił mu za możliwość bycia świadkiem aktu pożerania człowieka przez wspomniany lud.
Podróżnik kupił dziesięcioletnią dziewczynkę, a następnie – dzięki pomocy jednego z lokalnych wodzów – podarował ją kanibalom. „To prezent od białego człowieka, który chce zobaczyć jak ją jecie” – usłyszeli członkowie tego plemienia. Dziecko zostało przywiązane do drzewa i zabite kilkoma ciosami nożem w brzuch. Następnie, urżnąwszy sobie swój kawałek mięsa, każdy z mężczyzn poszedł umyć go w pobliskiej rzece.
Dziedzic fortuny, podobnie jak inni biali świadkowie tego barbarzyństwa, rysował w swoim notatniku sceny, które odbywały się na jego osobiste życzenie.


W swoim dzienniku i późniejszej relacji żony, państwo Jamesonowie próbowali przedstawić ten incydent tak, jakby podróżnik zgodził się na uczestnictwo w tym rytuale, ponieważ uważał, że to żart i nie potrafił nawet sobie wyobrazić, że wieśniacy rzeczywiście zabiją i zjedzą dziecko. Zarówno James, jak i inni członkowie tej afrykańskiej ekspedycji nigdy nie odpowiedzieli za te oraz inne okropieństwa, których byli prowodyrami. Jameson nie miał nawet okazji publicznie wytłumaczyć się ze swego odrażającego czynu – właściciel słynnej marki alkoholowej nie wrócił do domu ze swojej podróży i zmarł jeszcze w tym samym roku.


#3. W tym roku zakończyła się wojna pomiędzy Kanadą a Danią

Hans to niewielki, skalisty kawałek lądu położony pomiędzy Grenlandią a Wyspą Ellesmere'a. W 1973 roku przedstawiciele Kanady i Danii spotkali się, aby ustalić, do którego z państw teren ten należy. Do porozumienia jednak nie doszli – obie strony rościły sobie prawa do wyspy Hansa. Od tego czasu trwał spór, który z czasem przerodził się w wojnę. Flagową, dodajmy. Otóż od 1984 roku dotarła tam ekspedycja Duńczyków i umieścili na tym lądzie flagę swojego kraju, tabliczkę z napisem „Witamy w Danii”... oraz butelkę whisky.


Jakiś czas później przybyli tam Kanadyjczycy, ustawili swoją flagę i zostawili flaszkę dla kolejnych gości. Jako że oba kraje należą do NATO, nie było mowy o tym, aby konflikt przybrał inną formę niż bitwy na flagi i promile.
W cieniu tej dość zabawnej tradycji trwał jednak całkiem zaogniony konflikt dyplomatyczny, bo żadne z państw nie chciało zrzec się swoich roszczeń do wyspy.


W 2005 roku, gdy kanadyjska armia wylądowała na wyspie i ustawiła na niej inuicki stos kamieni, przy którym to wzniesiono maszt z flagą, a parę dni później dotarł tam kanadyjski minister obrony, sprawy zaczęły przyjmować poważny obrót.
Władze Danii oficjalnie uznały, że wyspa Hans jest częścią terytorium Danii, a Kanada bezprawnie teren ten okupuje. Niedługo portem rozpoczęły się kolejne negocjacje, w których udział brali premierzy obu krajów, jednak i tym razem strony nie doszły do porozumienia. Dopiero nieco półtora miesiąca temu, 14 czerwca 2022 roku, udało się zawiesić „działania wojenne i zapanował pokój. Wyspa została podzielona na równe, należące do każdego z państw, połowy.
4

Oglądany: 52512x | Komentarzy: 32 | Okejek: 277 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało