Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Co ludzie robili lub robią zawodowo? Oto 7 skrajnych przypadków

47 506  
183   30  
Brakuje ci pomysłów na to, czym się zająć w przyszłości? Oto kilka propozycji, których… nie warto rozważyć (w większości przypadków).

#1. Strażnik snu



Nawet najbardziej zaangażowanej osobie może się przysnąć – szczególnie tam, gdzie o to nietrudno, a więc w kościele podczas dłużącego się nabożeństwa. W XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii mieli na to sposób. W świątyniach pracowały specjalne osoby, których zadaniem było… chodzenie z kijem i budzenie zasypiających. Próżno doszukiwać się tu subtelności – drewniany kij, niekiedy z mosiężną gałką na końcu i szybki, nawracający cios po uśpionej głowie. Z drugiej strony… brzmi to jak całkiem satysfakcjonujące zajęcie!

#2. Otwieracz pudełek



Na temat produktów marki Apple zdania są mocno podzielone… i zdecydowanie nie miejsce tu na rozstrzyganie, która strona sporu ma więcej racji. Niemniej to właśnie w firmie z Cupertino zatrudniona była osoba, której jedynym zadaniem było… otwieranie pudełek. Specjalista ds. rozpakowywania miał zadbać o to, aby już samo otwieranie pudełka z nowym produktem Apple było „magicznym doświadczeniem”. Absurdalny przerost formy nad treścią? Być może. Tak czy inaczej „rozpakowywacz w Apple” z pewnością kwalifikuje się do kategorii mocno dziwnych profesji.

#3. Poławiacz owadów



Jeżeli ktoś narzeka na warunki we współczesnych szpitalach, to niech dziękuje losowi za to, że nie urodził się np. przed dwustu laty. Szpitale wiktoriańskiej Anglii sprawiają, że nawet najbardziej zaniedbane dzisiejsze instytucje mogłyby uchodzić za szczyt higieny. W XIX wieku właśnie w angielskich szpitalach zatrudniano ludzi, którzy mieli zajmować się „odławianiem” wszelkiego robactwa, m.in. wszy. O tym, ile mieli pracy, dobrze świadczy fakt, że „naczelnemu poławiaczowi” płacono więcej niż chirurgom. Szpitalne warunki były tak tragiczne, że operacja w domowych warunkach dawała 3-5 razy więcej szans na przeżycie – właśnie ze względu na mniejsze ryzyko infekcji.

#4. Funkcjonariusz ochrony planetarnej



Jedne zawody mogą wydawać się absurdalne lub dziwne, inne zaś nieco… kosmiczne, aczkolwiek z pewnością istotne. Nie mogłoby być inaczej, skoro zatrudniającym jest NASA. Pracujący dla agencji planetary protection officer czuwa nad tym, aby Ziemia nie została zanieczyszczona ewentualnymi pozaziemskimi śladami życia – oraz aby inne planety nie zostały zanieczyszczone życiem ziemskim. Chodzi tu np. o potencjalne mikroorganizmy, jakie mogłyby istnieć w lodzie bądź wodach podziemnych Marsa, a także chociażby o niewielkie formy, które astronauci przypadkiem mogliby zabrać w kosmos w podeszwach butów.

#5. Połykacz kości



Wróćmy na moment do XVIII-wiecznej Anglii, która już niejednokrotnie przywoływana była jako przykład miejsca cokolwiek osobliwego, rządzącego się bardzo dziwnymi prawami. Jednym z takich praw – choć niekoniecznie akurat dziwnym – był zakaz hazardu, z którym radzono sobie… specyficznie. Otóż angażowano połykaczy kości. Gdy do miejsca, w którym odbywały się nielegalne atrakcje, zbliżała się policja, połykacz zobowiązany był – jak sama nazwa wskazuje – do połknięcia kostek do gry i zatarcia tym samym śladu przestępstwa. Za swoje poświęcenie otrzymywał wynagrodzenie.

#6. Obozowy dentysta



Mówi się, że „żadna praca nie hańbi, każda męczy”. Od tej zasady istnieją wyjątki – przynajmniej w pierwszej kwestii. Takim wyjątkiem byli obozowi wyrywacze zębów z Auschwitz. Wyrywacze, bo określenie „dentysta” zupełnie tu nie pasuje – o czym jednak za chwilę. Zadaniem tych postaci było zaglądanie do ust zagazowanych ofiar i wyrywanie znalezionych tam złotych zębów czy też wypełnień. Pozyskane – ot, kolejne z nieadekwatnych określeń – w ten sposób surowce przetapiano następnie dla zysku. Oddział wyrywaczy składał się z ośmiu osób, wykwalifikowanych dentystów i chirurgów.

#7. Chińskie trolle



Internet nie jest dobrym miejscem, a komentarze pod artykułami… tak, mogą być nieocenionym źródłem wielkiej mądrości, aczkolwiek to ostatnie nie jest raczej zjawiskiem dominującym. Wręcz przeciwnie. Swoje dokładają pracownicy chińskiej partii komunistycznej. Ich rzeczywistym zadaniem jest branie udziału w internetowych sporach, manipulowanie opinią publiczną i sianie dezinformacji – wszystko oczywiście w zgodzie z jedynie słuszną linią partii. Chińczycy nie są w tej materii odosobnieni, choć przyznać trzeba, że jeśli chodzi o kontrolę internetu, podnieśli poprzeczkę bardzo wysoko. Iran i R**** patrzą z podziwem.
7

Oglądany: 47506x | Komentarzy: 30 | Okejek: 183 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało