Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jakich obiektów latających nie sposób zobaczyć na radarach?

38 869  
253   32  
Na pytanie odpowiada Rafał Rybakiewicz:
Krótko i na temat: nie ma takich obiektów.

Nie tylko w powietrzu, ale i na ziemi.

A czego dotyczy pytanie? Obiektów latających cywilnych?

Metereologii, szeroko rozumianej?

Czy może przyrody, tzn. wędrówki ptaków?

A może zastosowań wojskowych, podejrzewam to ostatnie, nośny temat tzw. „Samolotów Niewidzialnych” dla radarów, czy też systemów bezzałogowych.

Otóż nie ma czegoś takiego jak samolot lub BSL „niewidzialny”.

W mojej pracy posługuję się zobrazowaniami radarowymi powierzchni ziemi SAR i ISAR i obserwuję teren z dokładnością do 1 metra i na głębokość 3 metrów pod śniegiem.

Ale jak to?

Toż to śnieg jest wodą!

No „ciuda, Panie, ciuda…”

Podejrzewam, że pytanie dotyczy środków bojowych, szeroko rozumianych, dlatego zmienię w tym momencie temat i narrację, dostosowując ją dla laika, bo mam tę odrobinę świadomości, że nie każdy pracuje z radarami na co dzień.

Może zacznijmy od modnego tematu: „samoloty niewidzialne” dla radarów.

Tak zwane „niewidzialne” samoloty bojowe wykrywalne są w nieco innych częstotliwościach, czyli przy użyciu innych radarów, innych anten, innej technologi. Innego oprogramowania.

Ale wykrycie nie oznacza namierzania, w rozumieniu uzyskania gotowych danych do strzelenia pocisku rakietowego lub artyleryjskiego (te ostatnie tez mogą się same naprowadzać w pewnym stopniu), na których oprzeć się może artyleria przeciwlotnicza zarówno rakietowa jak i lufowa.

Stada ptaków, a nawet pojedyncze ptaki tez są wykrywalne. Ale to nie oznacza, że potrafilibyśmy je zestrzelić.

Wykrywalny jest wystrzelony pocisk artyleryjski lub moździerzowy do tego stopnia, że dysponujemy radarami pola walki określającymi, z którego miejsca wystrzelono dany pocisk. Na tym opiera się tzw. ogień kontrbateryjny.

W skrócie polega to na tym, że w 17 setnych sekundy od momentu strzału artylerii radar pola walki wykrywa pocisk i na podstawie jego trajektorii podaje namiary (nastawy artyleryjskie) dla ognia kontrbateryjnego i wtedy nasza artyleria odpowiada ogniem w ten punkt na mapie.

I żeby nie było od razu utyskiwań, że Polska tego nie ma. Tak się składa, że w radarach pola walki jest Polska swego rodzaju potęgą:




Paradoksem jest fakt, że polska artyleria potrafi odpowiedzieć ogniem kontrbateryjnym na odległość strzału SAH Krab, ale już nie na odległość ponad ten limit, czyli 42 km.

No, chyba że użyłaby rakiet JASSM I JASSM ER, te ostatnie o zasięgu 990 km lub rakiet NSM w posiadaniu MJR, czyli Morskiej Jednostki Rakietowej, gdzie zasięg równa się około 420 km.
Tyle że tym jednostkom brakuje namierzania, wskazywania celów ponad horyzont radiolokacyjny, bo niestety system nie jest spięty, a raczej w ogóle go nie ma. Polska nie ma porządnego systemu rozpoznawczego zdolnego do wypracowania danych pozwalających na skuteczne prowadzenie ognia dla ww. jednostek.

To jest temat rzeka i można by dać wielogodzinny wykład na ten temat z wykresami i danymi, tylko po co?

Nie wiem, czego tak naprawdę dotyczy pytanie i jakie wątpliwości za nim stały.

Ale faktem jest, że nie ma obiektów latających, których na radarach nie widać, ale zależy to od radarów, ich przeznaczenia, apertury radarowej, RCS (Radar Cross Section) samego samolotu/obiektu i wielu innych zmiennych, jak chociażby horyzont radiolokacyjny w danym miejscu (to jest zmienna), ukształtowanie terenu, zakłócanie przeciwnika, czyli szeroko rozumiane WRE.

RCS to tak mówiąc kolokwialnie powierzchnia odbicia radarowego, mierzona w metrach/centymetrach kwadratowych, czyli ile obiekt (w tym wypadku latający) odbija i pokazuje na ekranie radaru. To zależy od pozycji tego obiektu, od przodu będzie inaczej niż z boku czy z tylu, wiec dla potrzeb badawczych wyciąga się średnią lub podaje się wartość RCS od przodu.

Również ilość zabieranej broni/rakiet i dodatkowych zbiorników na podwieszeniach/pylonach na zewnątrz samolotu zmienia jego RCS.

Zaraz do tego wrócimy.

Do tego dochodzi SCS (Sonar Cross Section) samolotu, ale nie będę tego tutaj rozwijał.

Tzw. „Niewidzialne dla radarów” samoloty takie jak F35 czy F22 Raptor to po prostu konstrukcje o obniżonej RCS do tego stopnia, że mniej zaawansowane radary ich nie „widzą” z większej odległości.

Tak naprawdę radary metrowe je „widzą”. Tylko namierzać nie sposób. Technologia Stealth w przypadku radarów metrowych nie działa, problem w tym, że i tak nie można w nic trafić, bo odchylenia namierzania bojowego są zbyt duże i strzelone rakiety trafiłyby w próżnię.
Czyli mówiąc krótko: można je „zobaczyć”, ale nie jest możliwe wypracowanie danych dla artylerii rakietowej czy lufowej z odległości, która byłaby sensowna.

RCS starego (konstrukcyjnie) F16 to 1,2–1,75 m, dla samolotu F35 to 0,005 m a np. rosyjskiego myśliwca wywalczania przewagi powietrznej Su27 to 15,3–27,5 m.

Jak to się przekłada na praktykę?

Otóż w praktyce oznacza to, że RCS F35 odpowiada RCS średniej wielkości ptaka jak kruk czy wrona, ale jest mniejsze niż np. bociana.

RCS samolotu F22 Raptor odpowiada temu, jakie daje insekt wielkości muchy.

F22 Raptor:



W praktyce oznacza to, że rosyjski dzielny pilot nie będzie wiedział, co go trafiło, bo nie zobaczy na radarze przeciwnika. Zobaczy natomiast strzeloną rakietę (wtedy będzie już za późno), chociaż też nie każdą, jeżeli na przykład pilot F16 zdecyduje się na egzekucję, używając AIM-120C-5 lub 7:

A teraz o rakietach. A jak się naprowadzają? Jak to się dzieje, ze lecą kilka- kilkadziesiąt, a w przypadku tych najnowszych nawet kilkaset kilometrów i trafiają w samolot, który też jest w ruchu? I jeszcze wykonuje manewry?

Temat no oddzielny post, a raczej wykład.

Zaawansowane technologie radarowe mają swoje ograniczenia.

Tak ogólnie mówiąc przepaść pomiędzy ogólnie rozumianym „Zachodem” a Rosją w tym przypadku to ponad 20 lat.

I oznacza to, w praktyce, że ktoś w Kaliningradzkoj Obłasti coś widzi powyżej horyzontu radiolokacyjnego, ale nie namierza wszystkiego co lata nad Polską, nie podaje namiarów dla artylerii, bo nie wie, nie widzi dokładnie i nie widzi ruchów w czasie rzeczywistym i wtedy w nic nie trafia, strasznie przy tym „świecąc” w elektromagnetycznym spektrum.

O ile przetrwa i przeżyje atak systemów AARGM, czyli antyradarowych (a jak się naprowadzają?), które właśnie zakupiono np. w Polsce, bo podejrzewam, że właśnie tego pytanie dotyczy, a nie ekologii i śledzenia ptasich przelotów…
25

Oglądany: 38869x | Komentarzy: 32 | Okejek: 253 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało