Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Postanowiłem się odlać i... II – płonące kciuki

30 602  
129   15  
Po umiarkowanej porażce z dłonią, postanowiłem wrócić do mniejszych kawałków mnie, czyli… do kciuka…
Mniejszy odlew to mniej masy i… łatwiej o pomyłkę. Pierwsza porcja masy odciskowej zaczęła mi zasychać już w naczyniu (wydaje mi się, że ilość wody była OK, ale użyłem ciepłej…), więc glut nałożony na kciuk posiadał w środku całe mnóstwo niedoskonałości. Za to druga porcja wyszła mi za rzadka i zamiast trzymać się kciuka, spływała na wszystko wokół…






Warto więc podkreślić, że masa alginatowa jest niezwykle kapryśna; czas jej tężenia zależy nie tylko od ilości wody, ale także od jej temperatury i… czystości. Podobno woda demineralizowana potrafi tężeć o minutę dłużej niż kranówka. A u mnie kranówka to woda z mojej własnej studni, bardzo mocno zakamieniona, więc coś w tym może być.
Najchętniej zamieniłbym tę masę na jakieś silikonowe odpowiedniki, ale masy silikonowe są nieporównywalnie droższe od alginatu i zwyczajnie szkoda mi na to pieniędzy…

Miałem więc dwie formy. Należało zatem osadzić knoty i zabarwić wosk. Aby uszczelnić formy wokół knotów, użyłem plasteliny.





Jeszcze jedna uwaga techniczna a propos masy alginatowej – ma ona magiczną zdolność zmiany barwy zależnie od fazy zastygania. Sucha jest biała. Gotowa do nałożenia – różowa. Podczas zastygania – znów biała. Zastygnięta… znowu różowa (przynajmniej przez 24 godziny, bo potem wraca do bieli). Dlaczego o tym wspominam ? Ponieważ to ułatwia pracę z masą, ale też wyjaśnia poniższe zdjęcie…



To tylko knot osadzony w formie alginatowej mojego kciuka…

Najpierw roztopiłem trochę parafiny bez barwników. Wlałem do form i usiłowałem – kolistymi ruchami – rozprowadzić to cienką warstwą po ściankach form.
Idea była taka, żeby stworzyć najpierw warstewkę wosku bezbarwnego, a dopiero potem zalać to woskiem barwionym.

Udało się połowicznie. Połowę wosku miałem w formach, a drugą połowę wszędzie dookoła. Bawiąc się więc w ten sposób, zarezerwujcie sobie łatwą do wyczyszczenia przestrzeń.



Druga porcja wosku pochodziła z moich testów mieszania z poprzedniej zabawy – parafina, żel, wosk palmowy… bardzo twardy materiał, ale nie kruchy. Do tego dodałem po odrobinie barwników: bordowego, pomarańczowego i żółtego.



(Palec dla skali. Producent barwników podaje, że należy ich dodawać w ilości 0,1-0,2%)



W trakcie mieszania wosku z barwnikami uznałem, że koloru jest za mało i dodałem drugie tyle bordo, żeby wewnętrzny wosk był intensywniejszy…



Efekt?



Odwzorowanie palca – wyszło świetnie. Świeczka jest w pełni funkcjonalna – pali się ponad pół godziny, choć ponad połowa wosku pozostaje wokół. No i efekt koloru - całkiem nieźle.







Bardzo jestem ciekaw Waszych uwag w komentarzach.

Część I

11

Oglądany: 30602x | Komentarzy: 15 | Okejek: 129 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało