Faceci dzielą się historiami, kiedy mieli okazję na coś więcej z dziewczyną, ale przez ich własną głupotę nie wyszło

Dziewczyna wprosiła się do mnie, żebyśmy "obejrzeli sobie film". Wybrałem Kick-Ass i usiadłem obok niej. Kiedy zaczęła się do mnie dobierać, usadziłem ją na swoim miejscu, powiedziałem, żeby mnie nie dotykała i pozwoliła w spokoju oglądać film.

Dziewczyna na imprezie powiedziała, żebyśmy poszli do jej pokoju napić się drinka. A ja jej odpowiedziałem, że już jestem wystarczająco pijany i nie chcę nigdzie z nią iść.

Wstawiłem się, żeby wytrzymać dłużej w łóżku, ale się trochę przeliczyłem i wypiłem za dużo. Na tyle dużo, że miałem kłopoty, aby w ogóle wystartować.

Wylądowałem z dziewczyną w jej domu. Nie mieliśmy jednak żadnego zabezpieczenia, więc ta powiedziała mi, żebym skoczył na stację benzynową za róg i kupił co trzeba. Poszedłem, ale nie mogłem wrócić, bo wszystkie domy wyglądały dokładnie tak samo, a ja byłem wstawiony. Poszedłem więc do siebie, a jej już nigdy nie spotkałem.

Nie skumałem, że studentka z Włoch z wymiany zaprasza mnie na trójkącik z jej koleżanką. Powiedziałem im, że mam jutro ważny egzamin i muszę iść do domu, żeby się uczyć. I poszedłem.

Kiedy już robił się fajny nastrój, ja nagle wypaliłem z pytaniem, czy jej siostra jest nadal w mieście.

W trakcie odkryłem, że mam uczulenie na smakowe gumki.

Zacząłem przeglądać z nią instagrama i pokazywać jej, które z jej koleżanek są moim zdaniem gorące.

Dziewczyna zadzwoniła do mnie o drugiej w nocy i lubieżnym głosem zaczęła wypytywać, co robię i czy nie chcę przypadkiem do niej wpaść. Powiedziałem, że nie, bo śpię i że oddzwonię rano.

Dziewczyna powiedziała mi, że ma u siebie w domu taką samą bluzę jak moja i że powinienem przyjść ją zobaczyć. Powiedziałem, że po co, skoro też taką mam i wiem, jak wygląda.

Laska z Instagrama zaproponowała mi, że się mną zajmie, a ja powiedziałem: "dzięki, nie trzeba".

Odwoziłem współpracowniczkę do domu. Gorąca laska, starsza ode mnie o dwa lata, ale bardzo ładna. Powiedziała, że nie ma pustą chatę i czy nie chcę wpaść do niej na chwilę. Odpowiedziałem, że jestem zmęczony i wracam do domu odpocząć.

Zajęło mi kilka lat, żeby zrozumieć, o co jej wtedy chodziło.

Graliśmy w piwnego ping-ponga. Byłem w drużynie z naprawdę fajną laską. Iskrzyło między nami i już się umawialiśmy, że skoczymy później do niej. W pewnym momencie za bardzo się podekscytowałem grą. Zrobiłem wyskok, aby wykonać swój rzut i tak się zamachnąłem, że rozkwasiłem jej nos. Poleciała cała fontanna krwi, a ona oczywiście straciła ochotę na amory.

Przed wyjściem do kumpla zrobiłem sobie dobrze. Okazało się, że były u niego koleżanki. Jedna z nich zaciągnęła mnie do pokoju, a ja nie potrafiłem sprostać zadaniu, bo chwilę wcześniej wykorzystałem do tego swoją własną rękę.

Odmówiłem, ponieważ wierciło mnie w brzuchu i bałem się, że w trakcie narobię pod siebie.