Dziwne (ale potrzebne) zawody, z istnienia których wiele osób nie zdawało sobie sprawy

Pisałem teksty do ciasteczek z wróżbą przez ponad rok. Kiedy to komuś mówię, ten ktoś zwykle mi nie wierzy.

Jestem archiwistą efektów dźwiękowych do filmów, seriali, reklam i gier.

Jestem... smakoszką (jeśli mogę tak to nazwać). Ale niczego nie spożywam w dużych ilościach. Tylko kosztuję i upewniam się, że wszystko smakuje tak, jak powinno smakować. Przetwarzanie żywności sprawia, że wiele rzeczy traci swój pierwotny smak i tu na scenę wkraczam ja i mój zespół. Łączymy substancje chemiczne, ekstrakty, olejki itp. Wszystko po to, aby uzyskiwać pożądane smaki. Weźmy na przykład takie serowe chipsy. Myślicie, że smakują tak, bo jest w nich ser? Otóż nie! Jest w nich aromat sera.

Moja mama zawodowo plecie warkocze dla koni. Nie jest hodowczynią ani niczym w tym stylu. Po prostu plecie im warkocze, kiedy mają przed sobą jakiś pokaz albo ważny występ na zawodach. Zdziwilibyście się, ile idzie na tym zarobić. To dość dochodowe zajęcie, bo przecież wszystko, co związane z końmi, jest po prostu drogie.

Maluję parkiety na salach gimnastycznych.

Mój tata odstrzeliwał zwierzęta (głównie ptaki), które wałęsały się po pasach startowych lotnisk. Został zastąpiony przez sokoła.

Jeśli firma chce przenieść swoje wszystkie dane na dyski komputerowe, to ich stare, zarchiwizowane dokumenty muszą zostać zeskanowane. Jednak nie tym się zajmuję. Ja usuwałam z nich wszystkie zszywki, spinki i inne tego typu rzeczy. Tak właśnie spędzałam wakacje, kiedy byłam na studiach.

Poszukiwacz karaluchów w bieliźnie. Zanim majtki lub inna część bielizny zostanie spakowana i wysłana do sprzedaży, ktoś musi to wszystko sprawdzić, czy nie gnieżdżą się w nich karaluchy albo inne insekty. Tym kimś jestem ja.

Przewożę przez mosty ich własnymi pojazdami ludzi, którzy panicznie boją się jeździć długimi mostami. Serio, jest taki zawód.

Pracuję jako zastępcza druhna. Jeśli twoja druhna nie może pojawić się na ślubie z jakiegoś powodu, zatrudniasz zastępstwo. Robię wszystko to, co zrobi twoja normalna druhna, tylko zrobię to znacznie lepiej, bo przecież jestem zawodowcem.

Pracowałem przez jakiś czas w sklepie spożywczym. Moim głównym zajęciem było posypywanie ziemniaków ziemią, żeby wyglądały na świeżo zebrane i bardziej naturalne. Potem każdy przychodził do domu i niweczył mój trud, myjąc ziemniaki pod wodą.

Kiedyś budowałem szlaki turystyczne. Większość ludzi zakłada, że są one jakimś naturalnym zjawiskiem i są wytyczone w jakichś korytach rzek albo czymś podobnym. Ale to właśnie cel dobrego budowniczego szlaków. Aby jego dzieło wyglądało możliwie jak najbardziej naturalnie.

Chodzę od sklepu do sklepu z materacami i sprawdzam, czy sprzedawcy nie usuwają tych wielkich metek, na których napisane jest "nie usuwać pod groźbą kary".

Moje stanowisko ma nawet swoją nazwę... jestem Federalnym Inspektorem Regulacji Zawartości Materacy.

Odbieram telefony od ludzi, którzy utknęli w windach w całym USA. Naciskając guzik alarmowy, wydaje ci się, że odbierze ktoś z budynku? Błąd! Odbiera jakiś koleś w Teksasie.

Kilka lat temu pracowałem jako osoba, która ustalała, w którym momencie zacznie się serial, kiedy ktoś na Netflixie kliknie "Pomiń wstęp".

Jeżdżę po kraju i kontroluję, czy stacje benzynowe działają tak, jak działać powinny. Czyli jeśli zatankuję jeden galon benzyny, to czy dystrybutor wydaje jeden galon.