Osoby z bliskiego otoczenia znanych influencerów wyjawiają prawdę na ich temat

Kumplowałem się z kimś, kogo Instagram był na tyle popularny, że zapraszano ją do różnych programów telewizyjnych. Wszystko ładnie pięknie, jednak po nieco lepszym poznaniu zawsze wychodziło, jaka ta dziewczyna jest naprawdę. Była po prostu strasznym tyranem dla innych. Gnoiła każdego, uważała się za lepszą od wszystkich i ogólnie jej współpracownicy mieli z nią ciężko. Byłam jedną z nich, jednak w końcu doszło między nami do takiej kłótni, której już nie dało się załagodzić. Rozstałyśmy się, a ona obsmarowała mnie w swoich social mediach.

Znam jedną dziewczynę, która jest naprawdę popularna na TikToku. Jak zdobyła swoje rzesze fanów? To proste - po prostu jest ładna. Jednak jest również strasznie wredna, samolubna i socjopatyczna. Była taka już wcześniej, zanim zyskała swój "fame".

Jedna z moich studentek ma 100 tys. obserwatorów na TikToku. Wiem, że to nie jest jakoś bardzo dużo, jednak na mnie ta liczba zrobiła już wrażenie. Bardzo starałam się dostrzec w niej coś dobrego, jednak ona jest po prostu taka wredna, że nie da sie jej polubić.

Pracowałam jako niania dla jednej z popularniejszych "Insta-matek" w sieci. Rotacja w jej małej firemce była naprawdę potężna, ponieważ żadna z pracownic nie mogła z nią wytrzymać dłuższego czasu.

Na Instagramie? Zawsze była czuła, kochająca, troskliwa i taka dobra, że aż się niedobrze robiło. Była idealną matką, koleżanką i żoną. W rzeczywistości jednak była z niej strasznie wredna sucz. Robiła wszystko pod publiczkę. Na zdjęciach udawała, że karmi swoje dzieci piersią, a tak naprawdę robiła to za nią inna matka. Na zdjęciach pozowała z pieluchami wielorazowymi z materiału, a normalnie używała jednorazowych pampersów.

Wszystko było jednym wielkim kłamstwem.

Jestem znajomą dwóch sióstr, które są bardzo popularnymi influencerkami z dziedziny beauty/lifestyle. Obie są całkiem w porządku, ale nie są aż tak miłe, jak na Insatgramie. Ich życie nie jest też aż tak interesujące. Prawdę powiedziawszy są strasznie nudne i wiodą nudne życia. Tylko na potrzeby Instagrama zrobią czasem coś niezwykłego.

Morał? Wszystko, co widzisz w mediach społecznościowych, dziel zawsze przez 5.

Poznałem uczennicę szkoły średniej, która miała ponad 100 tys. fanów na TikToku. Była miła, ale trochę przerażało mnie to, że zawsze zachowywała się tak, jakby gdzieś czaiła się ukryta kamera. Robiła wszystko jakby pod publikę. Najbardziej przeszkadzało mi jednak to, że całą swoją popularność zbudowała na treściach o zabarwieniu seksualnym. Ma tylko 16 lat, więc nie bardzo miała czym innym imponować i zdobywać fanów. Ale to i tak smutne.

Znam kilka "modelek z Instagrama". Większość z nich wygląda dokładnie tak samo. Mnóstwo operacji plastycznych, choć każda twierdzi, że żadna operacja nigdy nie miała miejsca. Niska samoocena, brak jakiejkolwiek pasji, hobby... czegokolwiek. Są po prostu nudne i nikt tak naprawdę nie chce się z nimi przyjaźnić. Większość robi to tylko po to, żeby co nieco liznąć z ich sławy.

Dla równowagi dodam jednak, że na studiach medycznych mam jedną koleżankę, która również jest bardzo popularna w social mediach. Jednak ona w realu jest nawet bardziej interesująca, dobra i miła, niż stara się to pokazać w internecie. To jednak rzadkość.

Jestem fotografem i raz odezwała się do mnie dziewczyna z Instagrama (150 tys. obserwatorów) z prośbą o pomoc w sesji. Ja akurat miałem czas, byłem na miejscu, więc pomyślałem, że się zgodzę. Nie oferowała normalnego wynagrodzenia, tylko jakieś bzdury w stylu oznaczeń itd. Ja byłem na tyle głupi i naiwny, że uwierzyłem, że mi się to opłaci. Współpraca z nią była niesamowitą męką. Była władcza, wszystko wiedziała najlepiej, była irytująca, nie mogłem wykonywać swojej pracy, bo ona bez przerwy coś poprawiała po swojemu. Generalnie skończyło się na tym, że przez błąd karty pamięci straciłem ponad połowę zdjęć z tej sesji, czego w ogóle nie żałuję, bo dziewczyna była straszną s*ką.

Chodziłam do liceum z cosplayerką, która jest obecnie dość popularna na TikToku. Dziewczyna już wtedy była strasznie wredna. Miała pretensje do ludzi, że lubią to samo co ona. Ogólnie była dość popularna w szkole i z tego powodu znęcała się nad każdym, kogo uważała za gorszego. Ironiczne jest to, że teraz sama pozuje na wielkiego nerda.

Na studiach miałem przyjaciela, który miał kanał na YouTube z coverami kawałków z gier komputerowych. Robił to przez kilka lat i traktował to jako hobby. Był zabawnym i miłym gościem, który pasjonował się muzyką. Któregoś razu jeden z jego coverów (bodajże do Skyrima) zaczął nieźle hulać, przez co kolesiowi totalnie odwaliło. Zaczął uważać się za lepszego od nas i nie chciał już z nami spędzać wolnego czasu.

Zarządzałem mediami społecznościowymi należącymi do modelki z Instagrama z 500 tys. followersów z branży wellness/fitness. Umawiała się z aktorem, który był naprawdę grubą rybą w Hollywood i to on pokrywał jej wszystkie biznesowe rachunki. Rzucił ją dla młodszej jeszcze przed covidem w 2020 roku, a ona trochę spuściła z tony.

Na Instagramie jest ładna, ma piękne ciało, jest przyjazna, promuje zdrowy styl życia i zawsze otacza się rodziną i przyjaciółmi.

W rzeczywistości jest strasznie fałszywa i mało kto jest w stanie ją znieść. Jej "organiczne" produkty to tak naprawdę najtańsze gówno z Chin pakowane w USA. Wszystkie jej zdjęcia są przerabiane na potęgę w Photoshopie, a wielu jej obserwatorów jest kupionych. Nie jest specjalistką w żadnej dziedzinie. Wszystko sprawdza w Google. Jej przyjaciele są po prostu aktorami, którzy stanowią tło jej wspaniałego życia. Nie odrywa metek od ubrań, żeby później móc je zwrócić (są usuwane w postprodukcji), a jej posty pisane są często przez jej pracowników (stażystkę, asystentkę, opiekunkę psów, pokojówkę czy nawet fotografa).

Dziewczyna, która znęcała się nade mną w szkole, jest teraz cholernie popularna na TikToku. Nie obchodzi mnie jej TikTok, ale bardzo boli mnie to, że jej fani nie wiedzą, jaka z niej wredna s*ka.

Mój brat umawiał się z przepiękną influencerką, która miała 250 tys. obserwatorów na Instagramie. Ich związek trwał mniej więcej rok. Dziewczyna była naprawdę słodka, urocza i dobra. Potem zerwali, ale ona pozostała blisko z moją matką.

Kiedy przyszedł covid, dziewczyna postanowiła zrobić coś ze swoim życiem. Poszła do szkoły i pracuje z dziećmi cierpiącymi na autyzm. Naprawdę udziela się w tym wszystkim, jak może, a nie mówi o tym nawet słowa na swoim Instagramie, choć mogłaby tym zaskarbić sobie sympatię wielu ludzi. Twierdzi, że nie chce robić niczego na pokaz, a świat Instagrama jest sztuczny do porzygu.

Moja ciocia przyjaźni się z jedną z Żon Beverly Hills. Kobieta jest zupełnie inna, niż pokazują w programie.

Mój kuzyn z UK chodził do szkoły z Calvinem Harrisem (taki DJ) od podstawówki do liceum. Nadal są przyjaciółmi, a ja sama poznałam go mniej więcej wtedy, kiedy zaczynał swoją karierę. Koleś jest naprawdę miły i da się z nim pogadać. Szkoda, że tacy jak on należą do rzadkości.