Filmowe sequele, które okazały się lepsze od poprzednich części

Terminator 2. I tak szczerze mówiąc, to powinien być ostatni film z tego cyklu. Pokonano Skynet i całość ładnie się zamykała. Ale nie... oni chcieli jeszcze zarobić.

Po prostu: Indiana Jones i ostatnia krucjata.

Shrek 2 oczarował mnie od samego początku. W przypadku komedii niezwykle trudno jest sprawić, aby sequel przebił pierwszą część, ale Shrekowi się udało. Pamiętam, jak wyszedłem z kina i powiedziałem do mojego brata, że to było naprawdę lepsze niż poprzednia część.

Imperium kontratakuje i tyle w temacie.

Ja stawiam na Obcego. Wiem, że jedynka i dwójka to zupełnie inne filmy, ale druga część znacznie bardziej przypadła mi do gustu.

Tak i mówię to poważnie. Jason z torbą na głowie był znacznie bardziej straszny od Jasona z pierwszej części. Finał całego filmu to istny majstersztyk slasherów.

Godziny szczytu 2.

Nie powiecie mi, że pierwsza część była lepsza...

Armia ciemności!!!

Człowiek pająk pokazał swój potencjał dopiero w drugiej części.

Batman: Mroczny rycerz. Miał najlepszego Jokera i tyle.

Austin Powers: Szpieg, który nie umiera nigdy. Potrzebowali czasu, żeby się rozkręcić.

Zimowy żołnierz był znacznie lepszy od Pierwszego Avengersa.

Na pierwszej części trochę się uśmiechałem, ale na drugiej prawie posikałem się ze śmiechu.

Dla mnie była to dwójka. Wszystko przez historię młodego Vito.