Najdziksze newsy tygodnia – Złamał warunki kwarantanny, żeby dać kolesiowi w ryj

#1. Snookerzysta puścił bąka w trakcie zawodów i zwalił winę na sędziego

Ronnie O’Sullivan to bez wątpienia jeden z największych mistrzów w historii snookera. Anglik wygrał już wszystko, co tylko można było wygrać w tym sporcie, ale do historii snookera przeszedł nie tylko dzięki umiejętnościom, ale też ekscentrycznemu zachowaniu. Mimo 44 lat na karku „O’Sa” dalej lubi porobić sobie jaja i nie oszczędza nikogo. Tym razem zadrwił z sędziego na zawodach Northern Irish Open. O’Sullivan puścił głośnego bąka, który boleśnie rozdarł ciszę panującą zwyczajowo na zawodach snookerowych. Zaraz po wytoczeniu dział snookerzysta spojrzał w kierunku czerwonego ze wstydu sędziego, sugerując wzrokiem winowajcę. Po zakończonym pojedynku O’Sullivan przyznał się przed kamerami do zepsucia atmosfery przy stole i tłumaczył, że od kilku miesięcy cierpi na problemy żołądkowe.

#2. Nowe podatki od 2021 roku będą służyć ratowaniu gospodarki

Wzrost istniejących podatków oraz zupełnie nowe daniny wprowadzane z początkiem roku to nowa świecka tradycja. Coś jak kolejne protesty na ulicach. Aż dziwne, że jedno nie zaczęło się jeszcze łączyć z drugim. Ale może Polacy wiedzą, że podatki są dobre, bo podatki im służą i dlatego nie protestują przeciwko kolejnym podwyżkom. Dlatego od 2021 roku wejdzie w życie między innymi podatek od alkoholu sprzedawanego w małych butelkach oraz podatek od cukru. Do tego dojdzie kilka innych opłat, żeby, jak mówi premier Morawiecki, ratować podatników. To w sumie logiczne: podatnicy muszą oddać pieniądze, żeby można było dać pieniądze podatnikom. Czego nie rozumiesz?

#3. Północnokoreański skoczek o tyczce przeskoczył z pomocą tyczki ogrodzenie na granicy i uciekł z Korei Północnej

Gdy władający Koreą Północną Kimowie rozpoczynali swój program nuklearny sportowy z zamiarem podbicia świata, nie spodziewali się zapewne, że zdobyte przez sportowców umiejętności mogą pomóc sportowcom w ucieczce z Korei Północnej. Tymczasem jeden ze skoczków zrobił swoim władcom psikusa i dał susa z Korei. Dwudziestokilkulatek przeskoczył na tyczce ogrodzenie wyznaczające granicę Korei Północnej, przedarł się przez szeroką na 4 kilometry i w wielu miejscach zaminowaną Strefę Zdemilitaryzowaną i dostał się do Korei Południowej. Strażnicy pilnujący granicy Korei Południowej wpadli w takie osłupienie po złapaniu chłopaka i wysłuchaniu historii o ucieczce, że aż poprosili go o dwukrotne zademonstrowanie skoku do wolności.

#4. Biskup zmarł na covid, więc wierni przybyli tłumnie, by pocałować jego ciało

Serbia opłakuje stratę głowy swojego kościoła. Patriarcha Ireneusz zmarł w szpitalu w Belgradzie w wieku 90 lat z powodu powikłań po COVID-19. W kraju wprowadzono żałobę narodową, choć może raczej powinno wprowadzić się kwarantannę narodową, bowiem Ireneusz zaraził się koronawirusem podczas pogrzebu swojego kolegi po fachu na początku listopada. Na pogrzeb Ireneusza do Belgradu przybyły tysiące osób i, jak pisze BBC, duża część z nich nosiła maseczki i trzymała dystans, ale znaleźli się co bardziej odważni, którzy zgodnie ze zwyczajem chcieli całować ciało biskupa. Powstrzymała ich szklana kopuła zamontowana na wierzchu trumny, ale tylko trochę, ponieważ zaczęli całować kopułę.

#5. Przez przypadek odkryto tajemniczy monolit na środku pustkowia

Mimo olbrzymiego znaczenia technologii w codziennym życiu od czasu do czasu wydarzy się coś, co zdołało umykać wszechwidzącemu Oku z Kalifornii. Służby zajmujące się dziką przyrodą w amerykańskim stanie Utah odkryły monolit stojący w jednym z tamtejszych kanionów. Doskonale gładka konstrukcja z metalu wzbudza różnego rodzaju domysły podsycane jeszcze przez świadomość, że najbliższa cywilizacja znajduje się bardzo, bardzo daleko. Służby nie zdradziły nawet dokładnego położenia monolitu i przestrzegają ewentualnych śmiałków przed poszukiwaniem konstrukcji – „niezależnie od planety, z której pochodzą”.

#6. Mężczyzna złamał zasady kwarantanny, bo „musiał dać kolesiowi w ryj”

Gdy honor wzywa, kwarantanna przestaje obowiązywać. Szczególnie gdy honor trzeba ratować poprzez spuszczenie komuś łomotu. Francuz z regionu Bretania w północno-zachodniej Francji sądził, że to wystarczające wytłumaczenie, by opuścić swój dom w trakcie trwającego w kraju lockdownu. Pijany 39-latek zaczaił się za jednym z samochodów, czym zwrócił na siebie uwagę policji, która mężczyznę wylegitymowała. Francuz pokazał policjantom „dokument” pozwalający mu na opuszczenie mieszkania. Na wykonanym własnoręcznie świstku znajdował się napis:

Wyszedłem dać kolesiowi w ryj. Takie jest moje wytłumaczenie i uważam, że mi ono wystarczy.

Policjanci mieli jednak inne zdanie i nałożyli na mężczyznę łącznie 285 euro mandatu.

Nie zapomnij też sprawdzić, który z aktorów rozdał kupę kasy swoim znajomym.