Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Oto co się dzieje, kiedy próbujesz oddać coś za darmo na OLX-ie

207 418  
442   186  
Pod jednym z wrzuconych ostatnio na Facebooka screenów, na którym uwieczniono rozmowę roszczeniowej "madki" i pewnego mężczyzny, próbującego oddać komuś za darmo sprawną mikrofalówkę, pojawiła się fala komentarzy, w których opisywaliście swoje własne doświadczenia. Pozwoliłem sobie zebrać je do kupy i niektóre umieścić tutaj - oczywiście anonimowo.

A wszystko zaczęło się od tego screena:


Potem posypały się komentarze...

#1.

Wystawiłam kiedyś kanapę, wysiedziana trochę, ale w dobrym stanie (zdejmowane pokrowce itd.). Za darmo, ktoś miał tylko własny transport załatwić. Babka do mnie pisze, czy aktualne, odpowiadam, że tak, a ona "a przywieziesz?". Sytuacja z Irlandii, wszędzie są kretyni.

#2.

U mnie koleś miał zabrać biurko, które chciałem oddać za darmo. Nie miał jak zabrać na auto, więc zostawił 50 zł, by mu przetrzymać i od 3 miesięcy ani widu, ani słychu, a biurko czeka w garażu.

#3.

Kiedyś miałam w domu dwa żółwie i w trakcie przeprowadzki nie miałam za bardzo co z nimi zrobić, więc wrzuciłam ogłoszenie, że oddam je za darmo wraz z akwarium, filtrem do wody itd. Najpierw dostałam odpowiedź, że jedna pani chce tylko same żółwie i żeby wysłać je w paczce (!), a druga pani stwierdziła, że ona żółwi nie chce, ale przyjedzie po samo akwarium.


#4.

Ja jakiś czas temu wystawiłam zestaw do telefonu etui+szkło. Laska napisała, czy mogłaby kupić tylko szkło, napisałam, że za 5 mogę odstąpić... ona do mnie, czy to z wysyłką jest cena.

#5.

Sprzedawałem kiedyś jakąś gówno rzecz na OLX za 25 zł. Dostałem propozycję wymiany na... 5 żetonów po 5 zł na myjnię BP. Po głębszym zastanowieniu zgodziłem się, ale OLX nie przestanie mnie zaskakiwać

#6.

Ostatnio oddałam sofę dębową, piękną, ale ciężką... Myślę - oddam, wyniosą przy okazji, komuś się przyda, stan idealny. Odebrali i widzę ogłoszenie tej samej osoby "Sprzedam sofę"... Super, oddałam za darmo, a ktoś na sprzedaż. Niby OK - oddałam, może zrobić z nią, co chce, ale dużo osób chętnych pisało, że potrzebują. Ale oddałam pierwszej chętnej.

#7.

Nie mam już wiadomości z OLX, jak dałem trzy opony do auta za free, bo mimo że bieżnika było z 4-5 mm, to już z 9-10 lat miały. Jakiś gość napisał, że czemu tylko trzy, żebym mu dorzucił coś, żeby na auto mógł założyć, bo trzy to nie chce, ale jak dam czwartą byle jaką, to weźmie. Napisałem mu, że mam zapasówkę, ale dwa rozmiary mniejszą (3 x 16" i zapas 14"). Odpowiedział, że do Krakowa ma 80 km i napisał, żebym podjechał połowę drogi i jak koła będą OK, to je zabierze, a jak nie, to nie. Odpuściłem, nie odpisywałem nic. Przyjechał jakiś inny gość, zabrał koła i nie zdążyłem dojść do domu, jak ten pierwszy gość mi napisał, że on przyjedzie, żebym adres mu dał, bo już jedzie. Jak odpisałem, że wydałem koła minutę wcześniej i właśnie miałem usuwać ogłoszenie, to mnie straszył, że wiszę mu kasę za koła, bo on był pierwszy, a nie ma kasy na kupno nowych, że paliwo już stracił i na policję to zgłosi, że chciałem wyłudzić jego pieniądze. Napisałem, żeby szukał dalej szczęścia, a ja usunąłem ogłoszenie, numer zablokowałem i skończyła się rozmowa.



#8.

Mąż wystawił sprzęt za 15 tys. i jeden pan stwierdził, że może dać 5 tys., a resztę zapłacić w postaci wódki, bo pracuje w gorzelni... Jak zobaczyłam te wiadomości, to myślałam, że mąż mi pokazuje jakiegoś demotywatora, nie wiem, co byśmy zrobili z alkoholem za 10 tysięcy.

#9.

Ja też miałam sytuację z o wiele jednak tańszą rzeczą. Oddawałam za darmo trzy butelki. Ja Chorzów - ona Tarnowskie Góry.
Ona jest zainteresowana i przyjedzie. Po czym pisze, żeby jej to przywieźć, bo jej się nie opłaca po nie jechać. Napisałam, że nie będę tracić kasy z powodu trzech butelek dla dziecka i usuwam rezerwację, dla pewności babę zablokowałam, bo szkoda mi było odpisywać.

#10.

Wyjeżdżając do Anglii, wystawiłam na sprzedaż duży kuferek kosmetyczny, około 80-90 cm wysoki, z pełnym wyposażeniem do robienia paznokci. Wartość wszystkiego to było około 1000 zł, ale że zależało mi na szybkiej sprzedaży w związku z tym, że byliśmy ostatni tydzień w Polsce, wystawiłam za 700 zł. Miałam mnóstwo odpowiedzi typu "biere za dwie stówy"... Tragedia jakaś.

#11.

Ostatnio oddawałam meble kuchenne używane, bo sama nowe kupiłam (też używane). Przyszła matka, że młodzi nic nie mają i meble są super i niezniszczone i bierze bardzo chętnie. Przyjechał synuś po odbiór i stwierdził, że takie gówno to on weźmie i od razu na śmietnik wywiezie.

#12.

Ja wystawiałam encyklopedie Gutenberga, cały zestaw za darmo. Przyjechała, nawet nie podziękowała, a dzień później wystawiła na sprzedaż.


#13.

A ja miałem taką sytuację, kiedy wystawiliśmy kanapę za free. Po prostu chcieliśmy się jej pozbyć. Przyjechała pani z kolegami, wzięli, wynieśli i pani mi daje 50 zł. Ja zdziwiony: jak za free, to za free, proszę sobie zostawić te pieniądze.

Oczywiście były telefony "Czemu za free? Pewnie kombinowane". Kurła, za free i jeszcze źle.

#14.

Ja kiedyś miałam panią z Warszawy, która na chorego syna leciała... Miałam trochę ciuchów na 6-9 miesięcy po synu, które oddawałam za cenę 4-paka chusteczek mokrych. Pani napisała, że za wysyłkę zapłaci, bo to ponad 400 km itd., no dobrze, podałam jej cenę chusteczek, zdjęcie z paragonu, ile kosztują. Wszystko ładnie, pięknie, dobrze ustawione finansowo małżeństwo. Ale pani stwierdziła, że jej dziecko ma 3 miesiące, więc żebym jej ciuchy dokładnie pomierzyła, ile mają cm, bo dziecko większe. No dobra, trochę tego było, ale pomierzyłam, zdjęcia wysłałam itd. Pani wpłaciła za wysyłkę plus chusteczki, ale w międzyczasie pisała mi o tym, jakie jej dziecko jest chore i całe pieniądze wydają na leczenie itd., żal mi się jej zrobiło, a ciuchy na 6-9 wiadomo, niektóre dzieci zaczynają jeść posiłki, mój jadł, więc powiedziałam, że mam też jakieś ciuchy, gdzie plamy po jedzeniu nie zeszły, jeśli chce, dorzucę jej to, a do karmienia dziecka może mieć. Bardzo zadowolona była. Wysłałam paczkę, gdzie w sumie za przesyłkę już z własnej kieszeni dopłacałam, bo wagowo paczka była większa niż powinna. Po paru dniach ta pani napisała do mnie, że chce zwrotu kasy, bo jej się nie podobają ciuchy, które wcześniej widziała na zdjęciach, więc ona chce kasę, ale ciuchy zatrzyma. Odpisałam, że sorry, ale nie dość, że za przesyłkę dopłacałam, więc w sumie nawet nie dostałam na chusteczki dla małego, to jeszcze mam jej wszystko zwracać? To na FB mnie obsmarowała na jakichś grupach, że ją oszukałam, że ona tyle zapłaciła, a wysłałam ciuchy z defektami i za małe oraz... wstawiła zdjęcia tych ciuchów, które właśnie wysłałam jej dodatkowo.

#15.

Ja oddawałam jakiś czas temu lampę do robienia paznokci i dorzuciłam jakieś tam fanty dodatkowe. Dziewczyna, która po to przyjechała, nawet nie podziękowała. Wyrwała mi siatkę i wróciła do auta.


#16.

Kiedyś chciałam oddać meblościankę za darmo, do spalenia. Jedna pani napisała, że po nią przyjedzie, ale za paliwo mam jej zwrócić, bo to ponad 10 km w jedną stronę.

#17.

Ja tak oddawałam szafkę pod tv, skończyło się na tym, że usunęłam ogłoszenie, a szafkę wystawiłam na gabaryty, jak zbierali.

#18.

Wystawiłam buty do oddania za free (raz założone i ze skóry), babka chciała, żeby jej wysłać i jeszcze pretensje, że paragonu nie mam.

#19.

Wystawiłam kiedyś wózek za free. Jedna z pań wręcz żądała, abym jej go za darmo przywiozła ponad 80 km. Gdy się nie zgodziłem, to życzyła, żeby dzieci mi ciągle chorowały.


#20.

Wystawiłem pralkę do oddania. Podobna sytuacja. Miałem nową i pomyślałem, że ta starsza się komuś przyda. Wiedziałem, że zacznie się zaraz jazda. A to prośba, żeby komuś zawieźć, a to wstrzymać się. 100 telefonów i SMS-ów. Zasada była jasno określona, że kto pierwszy podjedzie, to jego. Błyskawicznie znalazł się odbiorca.
Jednej pani to się bardzo nie spodobało. Miała plan, że w przeciągu iluś tam dni zabierze. Jaki rynsztok poleciał, to głowa mała. Ilość wulgaryzmów w SMS-ie to rekord świata.

#21.

Miałam taką sytuację z wózkiem po dziecku... Też chciałam oddać za darmo, to albo przywieź, albo wyślij.

#22.

Wystawiłam ubranka syna na OLX do oddania. Kobieta napisała, że je weźmie, ale mam je przywieźć, bo ona nie będzie z czwórką dzieci autobusem jeździć.

#23.

Demontowaliśmy umywalkę i szafkę pod nią, taką marketową. Kilkuletnie, bez żadnego zacieku, bez kamienia, po demontażu w sumie wyglądały jak nowe. Oddałam za darmo na FB. Napisało do mnie 20 pań, no i jedna, że chciałaby dla swojej mamy, ale jest niezmotoryzowana, ma małe dziecko i nie może dźwigać. Czy mogę jej jakoś pomóc? Okazało się, że to kilometr ode mnie. Zawiozłam, pani nie mogła zejść, bo była sama z dzieckiem, z okna nas instruowała, więc z jej sąsiadami skitraliśmy szafkę w piwnicy. Różnie się czasem zdarza, kobiety bez auta mają problem, wszystko by chciały, a nic nie mogą. Jak nie są roszczeniowe, to chętnie pomogę. Mam tylko nadzieję, że kiedyś dotrze do tej mamy i do jej łazienki, bo w tej piwnicy miesiąc i szafkę szlag trafi.

#24.

Zjeb*w nie brakuje. Ja chciałam oddać suknię ślubną za free, taka pani chciała ją koniecznie dla córki, nawet się nie pytała o rozmiar, o długość, no o nic. I chciała, aby jej to przysłać pocztą. No niestety kiecka trochę waży i pewnie bym zabuliła trochę za przesyłkę, to napisałam kobiecie, że NIE. Nie ma wysyłania, proszę odebrać samemu. A kobieta zaczęła wręcz "krzyczeć", że jak to, i kim ja jestem, że sobie na takie rzeczy pozwalam, że ona chce dla córki i nie będzie jechać ileś tam km i skoro napisała pierwsza, to jej się należy i już. Napisałam jej, aby się waliła, ogłoszenie usunęłam, nr zablokowałam i hej.
Suknia leży do tej pory w szafie. A jak będę chciała, to komuś innemu mogę oddać, albo sprzedać za parę groszy.


#25.

Ja wystawiłam tornister po córce za darmo. W bardzo dobrym stanie. Mówię - jest czerwiec, to od września komuś się przyda. Odbiór osobisty. To mi jedna pisała, że ona ma 20 km do mnie i czy mogę jednak jej wysłać. Odpisałam, że nie i na drugi dzień wydałam tornister pani, która bez problemu podjechała i z własnej woli czekoladę dla córki przywiozła. Ogłoszenie od razu zdjęłam. Ta pierwsza zaczęła do mnie pisać, czemu jej tornister sprzedałam? A tak w ogóle czy nie chce się zamienić na torebkę za sandały, które mam wystawione? Ale też musiałabym wysłać lub do niej podjechać...

#26.

Oddawałam wózek spacerówkę.
Pani: Czy ogłoszenie aktualne?
Ja: Tak.
Pani: No nie wiem, a może mi pani przywieźć, bo ja mam małe dziecko?
Ja: Hmm... w sumie mogę, jak pani pokryje koszt paliwa.
Pani: Ja pani dam na bilet 2 zł, to pani mi autobusem przywiezie.
4

Oglądany: 207418x | Komentarzy: 186 | Okejek: 442 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało