by Inga
* * * * *
I OD TEJ PORY NIKT NIE STAWAŁ DO NIEGO TYŁEM
Sekretarka prezesa odbiera telefon - dzwoni żona:
- Tak, oczywiście, zaraz przekażę mężowi.
Sekretarka zagląda do gabinetu prezesa, gdzie siedzą ważni goście:
- Panie prezesie, przepraszam najmocniej, że przeszkadzam, ale mąż dzwoni.
by MarcinKulik
* * * * *
RYZYKO JEST DUŻE
Kiedyś pytam Tomka:
- Kiciu, chciałbyś być przez jeden dzień kobietą?
- Taaa... A jakbym akurat miał okres?
by kociara
* * * * *
ŚWIADKÓW NIE BĘDZIE
Wyglądam przez okno i widzę mojego Padre rozmawiającego z sąsiadem. Sąsiad dzierży w łapie wielkiego grzyba. Po jakimś czasie Padre wchodzi do domu, a Mama od progu krzyczy:
[M]ama - Kto był? Czego chciał?
[P]adre - Sąsiad. Przyszedł spytać, czy grzyb, którego on był znalazł, to czy to aby prawdziwek jest?
[M] - I co prawdziwek?
[P] - Prawdziwek!
[M] - No dobra, ale jak to nie prawdziwek, a zrobią (sąsiedzi) z niego zupę i się otrują, to powiedzą, że to twoja wina.
[P] - Nic nie powiedzą bo będą martwi...
by Koziel
* * * * *
PERMANENTNA INWIGILACJA
Ksiądz spisuje protokół przedślubny.
- Gdzie pani była chrzczona?
- W tej parafii. Tu, w tych księgach, musi być moja metryka - narzeczona pokazuje na półki na ścianach.
- Sprawdzimy, sprawdzimy... - mówi w zamyśleniu ksiądz, pisząc coś w formularzu.
- Jaki jest pani adres?
Ona podaje adres, ksiądz patrzy na półki myśląc cały czas o metryce:
- Sprawdzimy, sprawdzimy... - powtarza w zamyśleniu.
- Czy była pani związana z jakimś mężczyzną? - pyta, zastanawiając się cały czas nad metryką.
- Nie!
- Sprawdzimy, sprawdzimy... - mówi półgłosem ksiądz i wpatruje się w półki z kościelnym archiwum.
Na twarzy niewiasty zdziwienie zaczyna ustępować miejsca niejakiemu przerażeniu...
Za Janem Marczakiem.
by Dziobas
* * * * *
PRAWDZIWY "PRZYJACIEL" ZAWSZE DORADZI
Wyczytałam na jednym z forów, że jakiś koleś nie chce iść do woja. I prosi o pacyfistyczne porady. Odpowiedź uczonego:
- Weź powiedz, że jesteś pacyfistą a twoje ulubione zajęcie to pacyfikacja.
by kociara
* * * * *
PODŁOŚĆ LUDZKA NIE ZNA GRANIC!
W czwartek dostałam propozycję od znajomego:
- Jedziemy w piątek nocnym nad morze, mamy wolne miejsce - chcesz jechać?
- Zwariowaliście? Na weekend nad morze? To już lepiej w góry, a nie wracać nocą w niedzielę i zombie w pracy w poniedziałek udawać...
- Ale my nie wracamy w niedzielę, do czwartku zostajemy.
- To po jaką cholerę mi głowę zawracasz - wiesz że pracuję!?
- A nic, tak chciałem Cię zdenerwować.
by messka
* * * * *
EKONOMICZNY ASPEKT ODCHUDZANIA
On - Cieszę się, że się odchudziłaś i że się cały czas odchudzasz...
Ja - A widzisz, mówiłam ci - twierdziłeś, że bez sensu, a teraz przyznajesz mi rację.
On - Radykalnie zmniejszona powierzchnia ciała spowoduje, że zmniejszy się też ilość wcieranych przez ciebie kosmetyków, a co za tym idzie ilość kasy, jaką na te kosmetyki wydajesz.
by nicewoman
* * * * *
ODCHUDZANIE SKUTECZNE, ACZKOLWIEK NIEPRZYJEMNE
Mam kumpla. Gość dosyć "postawnej" postrury... tzn. 130 kilo i 175 cm wzrostu. Ostatnio zobaczyłem go na mieście, jakiegoś tak strasznie zmizerniałego. Cienie pod oczami, ubrania (zwykle szyte na wymiar) teraz na nim zwisały, zapadłe policzki, etc... ogólnie wyglądający jakby stracił sporo ze swojej wagi.
Witamy się i pytam.
- Co ci się stało? Odchudzasz się czy co?
Ten westchnął przeciągle:
- Taaa... można tak powiedzieć. Na ostatniej imprezie piłem wódkę, wino, szampana i portera jednocześnie... rzygam już czwarty dzień... na wadze straciłem z 9 kilo.
...
Doturlałem się jakoś do pracy.
by radziczek
* * * * *
WYSOKIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI
Rajd w góry, nie pamiętam już jakie. Pociag zapakowany jak zwykle. Przedział, 8 osób, mieszane towarzystwo. Idzie gadka na tematy damsko męskie. W pewnym momencie jedna z dziewcząt z markowanym oburzeniem stwierdza:
- Ja to jestem najporządniejsza, ku**a, z tego towarzystwa.
by dejwut
* * * * *
FULL SERVICE
Poprosiłam Misia, żeby mi na myjnię autkiem pojechał. I pytam się, co to kosztuje. No to on, że czwarty program stoi 20 zł.
- A co jest na tym czwartym programie?
- No mycie, piana, podwozie, wosk (i tak mi tłumaczy jak dziadek krowie na granicy)...
A na to Agatka:
- A co jest na pierwszym programie?
- Plują i mankietem wycierają.
by kociara
* * * * *
POZDROWIŁ JE WSZYSTKIE...
W Zielonej Górze jest taki gość, który ma z 50 lat (48 - przyp. red.) i nadal uprawia czynnie żużel... Niejaki niezniszczalny i niezatapialny Andrzej Huszcza, MCR (Mistrz Ciętej Riposty - przyp. red.) przy nim jest malutki.
TV lokalna, końcówka wywiadu:
- Panie Andrzeju, to może kogoś pozdrowimy...
- Ok... To pozdrawiam żonę, trzy córki i psa... też suka.
by falubaz
Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków! |
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą