Prawnuk bandyty, który napadał na banki, otworzył stare pudełka z tajemniczą zawartością w środku

#1.

Za każdym razem, kiedy moja babcia opowiadała o swoich rodzicach, bacznie nadstawiałem uszu. Kiedy dowiadywałem się nowych rzeczy o swoich przodkach, to tak jakbym poznawał nową cząstkę siebie. Mój pradziadek John Bunion Knight (1877-?) większość swojego życia spędził w więzieniu Leavenworth. Rodzinną tajemnicą poliszynela jest, że napadał na banki. Jego syn (a mój dziadek), widział go po raz ostatni, gdy sam był jeszcze młodym chłopakiem. Pamięta za to doskonale, że wówczas obok niego leżała spora kupka pieniędzy oraz pistolety. Niedługo potem jego żona oznajmiła całej reszcie rodziny, że JBK zmarł w więzieniu...

#2.

Wiele lat później i jego syn doczekał się syna (to mój ojciec). Pewnego spokojnego dnia siedzieli w domu, gdy zadzwonił telefon. Powiedziano im, że mężczyzna, o którym myśleli, że nie żyje od wielu lat, wciąż jest w więzieniu Leavenworth. Ma już ostatnie stadium raka, więc wypuszczają go na wolność.

#3.

W 2019 roku umarł dalszy krewny jellybeanjelly, wujek, kuzyn jego dziadka. Wdowa (ponieważ JBK był spokrewniony ze zmarłym mężem kobiety, a nie z nią) przekazała rodzicom chłopaka dwa pudełka, które wykonał własnoręcznie JBK, kiedy siedział jeszcze w więzieniu. Ktoś kiedyś owinął je streczem, ponieważ drewno zaczynało się rozpadać. Rodzice i jellybeanjelly z miejsca postanowili, że chcą zobaczyć, co jest w środku i otworzyli pudełka.

#4. JBK miał córkę Beatrice i syna, mojego dziadka

#5. Na szczęście wujek, daleki krewny, który wcześniej był w posiadaniu pudełek, zabezpieczył folią bąbelkową to, co było w środku. Jego żona, która przekazała pudełka, nie miała pojęcia, co jest w środku.

#6.

#7. Drewniana łyżeczka

#8.

#9.

#10. "Tiara (!), bo naturalnie każdy zbój musi mieć przy sobie jakieś klejnoty. Sądząc po jakości wykonania oraz fakcie, że John Bunion miał te przedmioty ze sobą w więzieniu, to raczej nie jest wiele warte. Pradziadek pewnie trzymał to jako coś, co przypominało mu o córce podczas odsiadywania wyroku".

#11. "Gdyby tylko były prawdziwe..."

#12. W pierwszym pudełku oprócz lusterka, tiary i łyżeczki była także ta porcelanowa laleczka.

#13. Josef Originals - wartość takiej laleczki w chwili obecnej to jakieś 20 USD.

#14. "Teraz pudełko nr 2. Jakość wykonania powala - to setki małych drewnianych elementów, połączonych ze sobą. Szkoda, że pradziadek napadał na banki, bo widać, że miał niezły talent..."

#15. "Pewnego dnia chciałbym odrestaurować te pudełka. To kawał rodzinnej historii i szkoda by je wyrzucić".

#16. Wewnątrz pudełka nr 2:

Fotografia syna (mojego dziadka) z prawej i jego córki - z lewej strony szybki. Na dole jego inicjały, JBK, i data 17 stycznia 1920 roku. Data wciąż pozostaje dla nas zagadką. Dziadek przyszedł na świat w 1918 roku, siostra była jeszcze starsza. Być może to data, kiedy poszedł do więzienia, być może nigdy się nie dowiemy... Kilka dni temu minęło dokładnie 100 lat!

#17. "Poza zdjęciami były tylko te elementy zdobienia, które zdążyły z czasem odpaść, zanim zastreczowano pudełko, oraz mały kluczyk. Niestety, żadnego złota ani mapy skarbów, ale dla nas to i tak cenne pamiątki..."