Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

4 współczesne problemy, które są dużo starsze, niż ci się wydaje

122 794  
214   64  
Żyjemy we wspaniałych czasach. Brak konsekwencji po obrzuceniu błotem ludzi w Internecie czy możliwość zrobienia zakupów w co czwartą niedzielę pozwalają nam żyć w przekonaniu o naszej wyjątkowości. A jednak wiele z tych zachowań ma swoje korzenie w czasach tak odległych, że można było niemal zapomnieć, że...

#1. Antyszczepionkowcy terroryzują wszystkich naokoło od XIX wieku

Stare problemy - Joe Monster
Obserwując to, co dzieje się na internetowych forach i grupach na Facebooku, człowiek byłby gotów przysiąc, że moda na hejtowanie szczepionek przyszła stosunkowo niedawno. To znaczy wcześniej też je hejtowaliśmy, ale zmienił się charakter naszej nienawiści. Kiedyś nienawidziliśmy szczepionek, bo aplikowała je nam pielęgniarka z gracją betonowej komody, a teraz szczepionki hejtuje się, bo dajo ałtys, zmieniają ludzi w cyborgi i wywołują w nich apetyt na pizzę hawajską.

Stare problemy - Joe Monster
„Daj 2 razy więcej dwupizzanu hawajanu, to będziemy 2 razy obrzydliwiej bogaci”.

O ile dawanie ałtysu i mecharamion można jakoś przeżyć, to trudno sobie wyobrazić większą podłość niż zarażenie kogoś smakiem na hawajską. Za tym wszystkim stoją producenci ananasów koncerny farmaceutyczne, które na zlecenie rządu dodają truciznę do szczepionek i tylko nieliczna grupa ludzi miała odwagę otworzyć oczy i dostrzec prawdę.

A prawda rzeczywiście szokuje: antyszczepionkowcom zacięła się płyta i powtarzają to samo od 200 lat. „Szczepionki trują”, „zmuszanie ludzi do szczepionek jest nieetyczne”, „szczepionki wymyślono, aby rząd i lekarze mogli się wzbogacić”, „ała, nie w szczepionkę” – to tylko niektóre głosy krytyki, które pojawiły się zaraz po wynalezieniu szczepionki przez brytyjskiego lekarza Edwarda Jennera pod koniec XVIII wieku i które słychać do dziś.

Jenner prowadził wieloletnie eksperymenty, w toku których dowiódł skuteczności swoich metod w walce z ospą. Do opracowania szczepionki Jenner wykorzystywał zarażone ospą krowianką krowy, z których pobierał zarażoną materię i umieszczał człowiekowi w ciele. Wiesz, żeby człowieka uodpornić.

Stare problemy - Joe Monster
„Stary, zaufaj mi, to przełom osiemnastego i dziewiętnastego wieku – co może pójść źle?”

Mimo szczerych chęci i prawidłowego kierunku, w jakim szedł rozwój szczepionek, część zaszczepionych osób umierała z powodu szczepienia, niekiedy w bardzo niemiłych okolicznościach.

Mocno średni marketing sprawił też, że Jenner naraził się wielu przedstawicielom różnych instytucji. Księża przestrzegali, że działania lekarza ingerowały w boski plan i podważały boską wszechmoc. Nieprzychylni mu koledzy po fachu twierdzili, że Jenner zanieczyszcza ludzi trucizną pobraną od zwierząt i narusza odwieczne granice natury. Zaczęła się nagonka na lekarza, która dała początek fali antyszczepionkowych nastrojów. Ludzie zaczęli wychodzić na ulice i protestować najpierw przeciwko szczepieniom, a później – przeciwko obowiązkowi szczepień, bo widząc kolejne zyski pozytywne efekty szczepień kolejne kraje wprowadzały obowiązek szczepień i kary za uchylanie się od tego obowiązku.

Rósł opór przeciwko szczepionkom, a negatywne nastroje zaczęli wykorzystywać przedsiębiorcy pokroju Williama Tebba. Ten biznesmen i działacz społeczny, wyznawca swedenborgianizmu promującego życie w czystości i z dala od alkoholu, założył w 1896 roku w Londynie pierwsze globalne stowarzyszenie przeciwko szczepionkom – National Anti-Vaccination League.

Stare problemy - Joe Monster
Straszliwe skutki abstynencji.

Dzisiejsze środowiska antyszczepionkowe garściami czerpią z tej dumnej tradycji. Na czele polskich antyszczepionkowców stoją między innymi biznesmen i inżynier Jerzy Zięba oraz agentka ubezpieczeniowa Justyna Socha.

Nie jest też tak, że pierwsze ruchy antyszczepionkowe zyskiwały jedynie poparcie ludzi, którzy wyszli ze swoją krucjatą, bo to jedyna rzecz, która dobrze im w życiu wychodzi. Podobnie jak dzisiaj do grona przeciwników szczepionek dołączali ludzie z osiągnięciami w nauce, a przynajmniej tytułami naukowymi. Brytyjski epidemiolog Charles Creighton, który dokonał między innymi obszernej, szanowanej w środowisku analizy epidemii występujących na terenie Wielkiej Brytanii, głosił teorię, że zarazki nie mają wpływu na rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. Cierpiał też na dolegliwość psychiczną, przez którą uważał, że to, co jest powszechnie akceptowane, musi co do zasady być błędne.

Stare problemy - Joe Monster
Powiesz, że nienawidził tego co popularne, a może on był tylko pierwszym hipsterem.

Lord Alfred Russel Wallace, współtwórca teorii o doborze naturalnym, głosił w swojej książce z 1898 roku Vaccination a Delusion, Its Penal Enforcement a Crime przekonanie, że choć faktycznie zmniejsza się liczba zachorowań na ospę, to szczepionki nie mają na to wpływu. Ponad 100 lat później okazało się, że Wallace najprawdopodobniej opierał się na przekłamanych danych.

W Polsce nie brakuje podobnych "ałtorytetów". Były lekarz medycyny, pozbawiony prawa wykonywania zawodu Jerzy Jaśkowski promuje teorię o tym, że szczepionki zaprojektowano z myślą o ludobójstwie na masową skalę. „Doktor” Hubert Czerniak – ten od „Włączamy myślenie”, cokolwiek miałoby ono w jego przypadku oznaczać – idzie o krok dalej i uważa, że cała służba zdrowia to system skonstruowany do realizowania „holokaustu Polaków”. Obaj mają dziesiątki tysięcy wyznawców w mediach społecznościowych i razem z gwiazdą mediów Ziębą, którego na Facebooku śledzi ponad 280 tysięcy osób, stanowią mroczną trójcę polskiego altmedu.

Stare problemy - Joe Monster
Zdjęcie niepowiązane.

#2. Wszyscy są wiecznie zmęczeni co najmniej od starożytności

Stare problemy - Joe Monster

Większość z nas przez większość czasu czuje się jak górnik po 16 godzinach pracy w kopalni, mimo że o kopalniach co najwyżej słyszeliśmy na lekcjach geografii w podstawówce, gdy uczono nas o Wieliczce. No, może poza Śląskiem, gdzie stawia się większy nacisk na praktykę.

Stare problemy - Joe Monster
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3 w Dąbrowie Górniczej tuż przed wejściem do klasy na lekcję WOS-u, rok 2017.

Wydaje się, że dzisiejsze społeczeństwo to najbardziej zmęczone społeczeństwo w historii. Jeszcze nikt nigdy tyle nie pracował, nie wkładał tyle wysiłku w prawidłowe odżywianie, utrzymywanie równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym, nie martwił się nadciągającymi wojnami i katastrofami naturalnymi, zastanawiał się nad rzeczywistością, którą zastaną nasze dzieci po nas. Nawet w porze spania nasze organizmy pozostają aktywne przez gonitwę myśli, która nie daje zmrużyć oka.

Stare problemy - Joe Monster
„Czy układanie włosów suszarką to też termoformowanie?”

Jesteśmy wyczerpani 24 godziny na dobę i nic nie możemy z tym zrobić. Ale możemy przynajmniej ogłosić się moralnymi zwycięzcami, bo wygraliśmy wyścig o miano najbardziej zmęczonej cywilizacji w historii. Można umierać. Z wyczerpania.

Byłby to jednak zgon przedwczesny, podobnie jak odtrąbienie zwycięstwa w batalii dziejowej, bowiem wiele epok w historii zmagało się z potwornym zmęczeniem i każde społeczeństwo wówczas żyjące nazywało siebie najbardziej zmęczonym. Różnej maści eksperci zastanawiali się nad pochodzeniem zmęczenia i na podstawie zachowania ludzi oraz własnych kwalifikacji snuli różne wnioski dotyczące natury zmęczenia oraz przyczyn jego powstawania. Zaś po dotarciu do źródeł zmęczenia opracowywali rozwiązania idące z duchem danej epoki.

Stare problemy - Joe Monster
„No witam i w czym mogę pomóc?”

Współcześnie winę za chroniczne zmęczenie ponoszą między innymi technologia, nieprawidłowy styl życia, praca, medialny terror oraz pęd za spełnianiem oczekiwań społecznych. Dla żyjących w starożytności czy średniowieczu byłoby to nie do pomyślenia, podobnie jak my nie bylibyśmy sobie w stanie zwizualizować ich teorii o tym, że wyczerpuje nas ustawienie planet czy demon pojawiający się w południe. Prawdopodobnie też większość z nas nie uwierzyłaby w teorię pochodzącego ze starożytnego Rzymu lekarza Galena, że zmęczenie wynika z zakłócenia równowagi pomiędzy krwią, wydzielinami z wątroby i flegmą. Z drugiej strony dzisiaj istnieją ludzie, którzy uważają, że choroby da się leczyć siłą woli.

Stare problemy - Joe Monster

W zależności od eksperta zmęczenie miało podłoże religijne, biochemiczne, wirusowe, duchowe lub nerwowe. Powszechnie wiadomo, że nic tak nie dodaje powagi jakiemuś zjawisku jak wymyślna nazwa, która w połączeniu z chęcią odróżnienia się daje gotowy przepis na młodzieżową subkulturę definicję zmęczenia unikalną dla danej epoki.

Starożytni mnisi wymyślili „acedię”. Żyjący w III wieku mnich Jan Kasjan pisał:
Acedia sprawia, że mnich jest „leniwy i ospały na wszelkie sposoby”. Pod wpływem „znużenia cielesnego i tęsknoty za jedzeniem [mnich] wydaje się być na okrągło zmęczony, jak podczas długiej podróży lub w trakcie ciężkiej pracy, albo jakby odkładał przyjmowanie jedzenia podczas postu trwającego dwa lub trzy dni”.

Kilkanaście wieków później amerykański lekarz George M Beard też zauważył, że ludzie są zmęczeni i powiązał to zjawisko z zachodzącymi w społeczeństwie zmianami. Beard doszedł do wniosku, że zmęczenie, które nazwał „neurastenią”, powstaje z powodu wzrostu popularności urządzeń i maszyn zasilanych parą, powstania czasopiśmiennictwa, opracowania telegrafu, rozwoju nauki i edukacji kobiet.

Stare problemy - Joe Monster
Nic tak nie męczy, jak ciekawska baba.

Nowe dźwięki, zmieniający się krajobraz, nabierający rozpędu świat i coraz większa ilość informacji zaczęły według Bearda zbyt mocno obciążać układ nerwowy człowieka, prowadząc do jego wyczerpywania. Poglądy Bearda wydają się bardzo bliskie z dzisiejszej perspektywy, mimo że od naszych czasów dzieli je ponad 150 lat. Ludzie byli zmęczeni od zawsze. Zmieniało się tylko postrzeganie tego, czym jest zmęczenie, jak powstaje i jak odwrócić jego efekty. Niezależnie od tego, czy mówimy o acedii, neurastenii, melancholii, letargu, zespole przewlekłego zmęczenia, depresji czy wypaleniu wszystko sprowadza się do tego, że od zawsze „nie chce mi się”.

#3. Seksem w piosenkach epatowali już klasyczni kompozytorzy

Stare problemy - Joe Monster

Oglądając współczesne teledyski pop człowiek nie jest w stanie stwierdzić, czy to jeszcze soft porno, czy już eksperyment społeczny. Gołe dupy, trzęsące się cycki, wulgarne pozy i ruchy jednoznacznie kojarzące się z kinem, w którym języka rzadko używa się do mówienia, to obowiązkowe elementy wielu teledysków popowych. Można wręcz stwierdzić, że jak nie jesteś w gotowości do pokazania gołej dupy albo poocierania się o coś jak jakaś świnia w chlewie, to nie masz co marzyć o wielkiej karierze w szołbiznesie.

Każdy, kto miał rodzinę na wsi powie, że nie ma nic bardziej hipnotyzującego od widoku świni, która się drapie.

Kolejna Miley Cyrus bujająca się na golasa na kuli do rozbiórki budynków czy inny Robin Thicke chwalący się rozmiarami swojego członka nie robią już na nikim większego wrażenia. Dzisiaj każdy głupi może mieć swoje 5 minut sławy po pokazaniu dupy, ale spróbuj zdobyć się na obsceniczność, gdy na widok kobiecej kostki mężczyźni muszą na chwilę usiąść, a szczytem brudnej gadki jest jakaś niezrozumiała paplanina o gospodarce leśnej.

Stare problemy - Joe Monster
„Czcigodny pielgrzymie, nie przejdziesz przez las, ponieważ ścieżka jest ciemna i wąska, a twój rumak okazały”.

Na długo przed pojawieniem się gwiazd pop funkcję gorszyciela, który kobietom zarumieniał policzki, a mężczyzn pobudzał do odruchowego wymieniania porozumiewawczych spojrzeń, pełnili muzycy klasyczni. Wydaje się, że nie istnieją gatunki tak odległe od siebie jak muzyka klasyczna i współczesny pop, a jednak z jakiegoś powodu wykonawcy obu gatunków mocno upodobali sobie motywy reprodukcyjne. Sposób wykorzystania tychże motywów różni się rzecz jasna od siebie, lecz upodobanie dla stosunków, mezaliansów, orgazmów i orgii to płaszczyzna, która mogłaby posłużyć za podstawę do niejednego ficzuringu.

Stare problemy - Joe Monster
„Szanowni państwo, proszę o łapy w górę dla najbardziej gorącego duetu tego sezonu. Wytworna Nicki Minaj i pierdolony Amadeusz Mozart. Proszę o hałas”.

Ci wysublimowani sprośniacy, którzy chyba nie wiedzieli, że istnieje coś takiego jak masturbacja, więc swoją energię kierowali w stronę fortepianów i zeszytów z nutami, szczególnie upodobali sobie renesans i barok. Ożywiali nuty tak, by zmieniać je w dźwiękowy odpowiednik wibratora, a fantazja, z jaką to robili, mogłaby dzisiaj budzić wzruszenie najbardziej uwrażliwionych widzów PronHube'a.

Stare problemy - Joe Monster
ZRĘCZNA AZJATKA BAWI SIĘ DUŻYM SPRZĘTEM MIĘDZY NOGAMI

Kompozytorzy, wzorem współczesnych twórców, często korzystali z gotowych tekstów. Tak powstawały madrygały, wokalne utwory wielogłosowe stworzone na kanwie wierszy. O ile w średniowieczu jeszcze starano się utrzymywać jako takie zróżnicowanie tematyczne madrygałów, tak twórcy renesansowi puścili się poręczy całkowicie. Swoją interpretację wiersza o pastuchu Tirsim i jego ukochanej autorstwa Giovanniego Batisty Guariniego zaproponował w swoim madrygale choćby Carlo Gesualdo. Ten wybitny wenecki kompozytor późnorenesansowy podkręcił erotyczne przesłanie wiersza Guariniego i w zaaranżowanym przez siebie utworze opowiadał o tym, jak główny bohater umiera „po tysiąckroć każdego dnia”, a jego śmierć jest tak słodka, że dzięki niej wraca do żywych. Śmierć, powrót do życia, znowu śmierć, znowu powrót, wdech, wydech, umieść, wyciągnij. I powtórz taki cykl tysiąc razy.

Stare problemy - Joe Monster
Co za koszmar.

Lepkie rączki pod kołderką pięknych słów przemycał także Schubert, który skomponował między innymi muzykę do wiersza Goethego pt. „Ganimedes” o tym, jak Zeus zakochał się w tytułowym chłopcu. Camille Sant-Saëns do swojej opery wplótł motyw biblijny ze starotestamentowymi Samsonem i Dalilą, którzy w ostatnim akcie utworu biorą udział w starej dobrej orgii przy winie i pogańskich tańcach. W operze „Manon” Jules Massenet przedstawia losy kobiety, która w pewnym momencie swojego życia uwodzi księdza i razem z nim ucieka, by oddawać się hazardowi i nierządowi.

Niektórzy tworzyli całe utwory, których dynamika miała odzwierciedlać zaawansowaną fazę wysiłków zmierzających do reprodukcji. Spowolnienia, przyśpieszenia, zawieszenia, skoki, fikołki, jęki, stęki, góra, dół, mocniej, delikatniej – wiesz na pewno co mam na myśli.

Stare problemy - Joe Monster
Mecz tenisa kobiet. A ty?

Ogólnie jest tego cała masa. Zupełnie jakby było tak, że jeśli nie stworzyłeś czegoś z motywem reprodukcyjnym, to jako kompozytor mogłeś wracać z powrotem do piwnicy swojej matki, żeby grać „Odę do radości” na organkach Casio.

#4. Już w starożytności ludzie skarżyli się na problemy z koncentracją

Stare problemy - Joe Monster

Wyobraź sobie, że masz coś ważnego do zrobienia. Musisz powiesić półkę na rodzinne zdjęcia, przekonać żonę, że udział jej najlepszej koleżanki w trójkącie to jedyna metoda poprawy stanu waszego małżeństwa albo wytłumaczyć komuś w Internecie, że 500 plus to przykład najgorszej korupcji politycznej, która doprowadzi nas do ruiny. Jeszcze tylko sprawdzisz cenę wędki na dorsza na Allegro, zapiszesz 6 artykułów do przeczytania później, może odpiszesz na maila i już się za to zabierasz. No, obejrzenie najnowszego odcinka „Gry o tron” też w sumie nie zaszkodzi. 10 godzin później łapiesz się na zastanawianiu się, jakie drzewo wyrosłoby z ołówka.

Stare problemy - Joe Monster
Wierzba.

Tak wygląda rozproszenie uwagi lub, jak kto woli, nieumiejętność skupienia się. Epidemia trawiąca współczesne społeczeństwo. Jesteśmy rozproszeni jak nigdy dotąd, ale choć proces ten przyśpieszył za naszych czasów, to nie jest on niczym nowym, a echa przeszłości mocno w nim rezonują.

W 1903 roku niemiecki socjolog Georg Simmel zauważył, że w przesiąkniętym technologią mieście „bodźce, zainteresowania i czynności do te pory wymagające czasu i skupienia teraz zamieniają życie w pozbawiony energii strumień”. W swoim słynnym zbiorze esejów pt. „Metropolia a życie umysłowe” Simmel argumentuje, że postępująca urbanizacja prowadzi do rozpadu więzi, które normalnie wymagają wysiłku i zaangażowania, a z braku prawdziwych i głębokich relacji, które według Simmela można budować jedynie na wsi, mieszczuch jest zmuszony nawiązać relację z walutą, bo tylko jej może zaufać.

Stare problemy - Joe Monster
„Myślicie, że powinienem iść do lekarza z tymi przebarwieniami na członku?”

O niebezpieczeństwach rozwoju urbanistycznego i idącego z nim postępu technologicznego ostrzegano też w czasach rewolucji przemysłowej. Neurastenia oznaczała bowiem nie tylko, że wyedukowane baby zniszczą świat przez zamęczenie facetów, ale też że najnowsza technologia i zwiększony przepływ informacji będzie niszczył ludziom pamięć, rozproszy ich uwagę, doprowadzi do utraty zdolności skupiania się, będzie powodował agresję i rozwiązłość, sprawi, że ludzie przestaną doceniać wielkie dzieła pisarskie i rozwój wielkiej myśli filozoficznej.

Stare problemy - Joe Monster
Trzeba było słuchać.

Swoje zdanie na temat rozproszenia wyraziło nawet wielu poetów. Przy czym u poetów – jak to u poetów – trudno stwierdzić co było alkoholowym majakiem, a co rzeczywistą opinią na temat rozproszenia, ale niech już będzie. W wierszu „Hymn do piękna” Charles Baudelaire ubolewa nad swoją bezradnością wobec rozpraszającego piękna, w domyśle: kobiet ze swoich poprzednich związków. Gustave Flaubert w jednym ze swoich dzieł wyraża nadzieję, że rozproszenie nie przeszkodzi mu i osobie, do której się zwraca, w odczuwaniu pragnienia, by się ponownie spotkać. Znany malarz Edvard Munch z odwracania uwagi uczynił sztukę i przedstawiał przedmioty i postaci w sposób, w jaki mogą być one postrzegane, a nie tak jak rzeczywiście wyglądają.

Sama idea bycia rozproszonym sięga jednak dużo, dużo dalej – do czasów, gdy ludzie nie mieli w sumie nic ciekawego do roboty w porównaniu z tym, ile dzieje się dzisiaj. Mimo to Sokrates przestrzegał przed rozproszeniem. Ziomek, który zrobił karierę na rozkminie, uznał za stosowne skrytykować przełomowy grecki wynalazek – alfabet.

Stare problemy - Joe Monster
„Słowa na N będą najgorsze”.

Filozof uważał, że pismo zaszkodzi ludziom, którzy zaczną przechowywać swoje wspomnienia w zewnętrznych systemach i przez brak ćwiczenia pamięci wspomnienia te, a zatem mądrość przekazywana do tej pory ustnie z pokolenia na pokolenie, będą ulegać stopniowemu rozpadowi. Podobnie jak umysły ludzi, rozproszone ilością gromadzonych informacji. Brzmi niedorzecznie?

Stare problemy - Joe Monster
A czy ludzkość wymyśliła aplikację, która ludziom przypomina, że trzeba napić się wody?

Współczesny noblista Eric Kandel, który swoje życie poświęcił badaniu pamięci, uważa, że pierwszym krokiem do posiadania dobrej pamięci jest posiadanie umiejętności skupienia się. Tymczasem odkąd wynaleziono Internet nasza zdolność skupienia się – a co za tym idzie: pamięć – systematycznie się pogarsza. Jeszcze na początku XXI wieku mogliśmy utrzymać koncentrację na jednej rzeczy przez 12 sekund, dzisiaj – 8, czyli mniej niż złota rybka.

Stare problemy - Joe Monster
„Czekaj, ziomek, bo ja też nie pamiętam, co było w pierwszym życzeniu”.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że rozproszenie uwagi nie zawsze działa na naszą niekorzyść. Gdyby nie ono, nie wiedzielibyśmy, że można przemycić grupę uzbrojonych typów w drewnianym koniu i zakończyć trwającą 10 lat wojnę i nigdy nie doświadczylibyśmy uczucia niemocy towarzyszącego pytaniom dentystów, gdy leżymy bezradnie w ich fotelach, bo tak naprawdę dentystów nie interesuje, jak nam minął dzień – oni chcą tylko odwrócić naszą uwagę od faktu, że ktoś dłubie nam w zębie metalowym prętem.

Stare problemy - Joe Monster
Teraz już wiesz, teraz znowu będzie bolało.

UBW to taki typ, który ma stronę na Facebooku. Okaż mu trochę uczuć.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21
50

Oglądany: 122794x | Komentarzy: 64 | Okejek: 214 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało