Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 rzeczy, w których Korea Północna jest naprawdę dobra

276 273  
680   54  
Wiele złych rzeczy można powiedzieć o tym odizolowanym od świata państwie, gdzie ludzie na każdym niemal kroku poddawani są praniu mózgów, a każdy z będących u władzy despotów traktowany jest niczym ucieleśnienie najczystszej boskości. Mało się natomiast mówi o rzeczach, w których kraj ten jest naprawdę dobry.

Tunele Agresji

Może i w Północnej Korei panuje głód, a za najmniejszą nawet krytykę władzy przewidziane jest umieszczenie pocisku w głowie malkontenta, ale trzeba przyznać, że w kraju tym jest kilku konkretnych fachowców. Ci, z pomocą zawsze chętnego do pracy ku chwale ojczyzny ludu, potrafią w ekspresowym tempie zbudować sieć podziemnych tuneli.


Co najmniej cztery takie zostały wydrążone na terenie strefy zdemilitaryzowanej (na granicy z Koreą Południową) w połowie lat 70., a ich celem było najprawdopodobniej umożliwienie przeprowadzenia inwazji na południe. Oczywiście władze twierdziły, że to żadne tunele, ino kopalnie węgla, ale nikt w te bajki nie uwierzył głównie dlatego, że na tym obszarze próżno nawet szukać tego surowca.
Znajdujący się 44 kilometry od Seulu, stolicy Korei Południowej, tak zwany Trzeci Tunel Agresji z łatwością, w ciągu jednej godziny, umożliwi przejście nim 30 tysięcy żołnierzy uzbrojonych w lekki sprzęt.


Produkcja owoców

Jak wynika z szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), Północna Korea plasuje się w pierwszej dziesiątce światowych potęg w produkcji takich owoców jak nektarynki, ananasy, brzoskwinie i śliwki. Całkiem dobrze ma się też uprawa warzyw – Korea Północna zajmuje 12 miejsce jeśli chodzi o ilość i jakość zbiorów.
Wydawać by się mogło, że tak potężne zapasy świeżego jedzenia mogą zapewnić wszystkim obywatelom dobrobyt. Okazuje się jednak, że nie uchroniło to Koreańczyków przed potężną falą głodu, która dotknęła ten kraj w latach 90. Z głodu zginęło wówczas 2 miliony ludzi. Powód? – większość z produkowanego jedzenia przeznaczona jest na eksport.


Podrabianie dolarów

Okazuje się, że północnokoreańscy fałszerze są tak dobrzy, że amerykańskie władze rozważały wstrzymanie produkcji banknotów studolarowych. Produkowane w Korei dolary ponoć o lata świetlne wyprzedzają fałszywki, z którymi zazwyczaj stykają się organy ścigania. W większości przypadków jedynie banki Federalnej Rezerwy, zaopatrzone w nowoczesny sprzęt do wykrywania falsyfikatów, są w stanie odróżnić koreańskie podróby od oryginałów.


Edukacja

Pierwsze dwanaście lat edukacji jest bezpłatne i obowiązkowe. 99% piętnastolatków umie czytać i pisać. Oprócz wdrażania jedynej właściwej ideologii studenci uczą się zawodów, dzięki którym będą w przyszłości przydatni do dalszego budowania komunistycznego ładu. Uważa się, że pod względem wykształcenia obywateli Korea Północna nie odstaje od USA, Wielkiej Brytanii czy Kanady.


Armia hakerów

O dostępie do Internetu przeciętny mieszkaniec Korei Północnej może co najwyżej pomarzyć. Dostęp do globalnej sieci mają jedynie najwyżej postawieni urzędnicy państwowi. Istnieje około 30 stron internetowych prowadzonych przez północnokoreańskie władze. Większość obywateli zmuszona jest korzystać z Kwangmyong – wnikliwie kontrolowanej i cenzurowanej sieci, która nie jest bezpośrednio podłączona do Internetu, ale stanowi jego marną namiastkę.
Mimo to władze dbają o to, aby nigdy nie zabrakło obeznanych z najnowszymi technologiami hakerów pracujących na jej potrzeby. Takie osoby wysyłane są do Chin albo do Rosji w celu otrzymania wszechstronnej edukacji w tym temacie. Szacuje się, że Kim Dzong Un dysponuje armią 3 tysięcy niezawodnych "żołnierzy", gotowych przeprowadzić skuteczna serię cyber-ataków na strony kapitalistycznego wroga. Na przykład na takiego, który śmiał sobie w niewybredny sposób zakpić z Wodza.


Najlepsi piłkarze na świecie!

Pamiętacie wyczyny kapitana Tsubasy? Twórcy tej kreskówki z całą pewnością zapatrzyli się na północnokoreańskich piłkarzy, którzy to z palcem w najgłębszym poważaniu ogrywają najlepsze światowe drużyny futbolowe. Otóż według tamtejszych mediów drużyna Północnej Korei podczas ostatniego mundialu spuściła srogi łomot Japonii (7:0), USA (4:0), Chinom (2:0), a następnie z łatwością pokonała Portugalię (7:0) i Niemcy (2:1). W finale pozostało tylko nakopać ekipie ze znienawidzonej Korei Południowej (3:0) i zmierzyć się z Brazylią (8:1!).
Radość na koreańskich ulicach, łzy szczęścia przodowników pracy oraz rozpacz Brazylijczyków, których potęga ugiąć się musiała przed najlepszą drużyną na świecie...

https://www.youtube.com/watch?v=Dx9LnlFuYOk

Oczywiście to nie koreańscy piłkarze osiągnęli mistrzostwo (ba, nawet nie brali udziału w mundialu), a specjaliści od rodzimej propagandy. I trzeba przyznać, że ich wyczyny są całkiem skuteczne (swoją drogą – ciekawe czy 25 milionów Koreańczyków faktycznie wierzy w to zwycięstwo?), a niekiedy i wyjątkowo dobrze dopracowane. I to nie tylko w kwestiach medialnych, ale i estetycznych. Poniżej możecie zobaczyć żywe obrazy tworzone przy udziale tysięcy zgromadzonych na trybunach widzów.






Legalna marihuana

Może i w wielu dziedzinach władze Korei Północnej słyną z wyjątkowej bezwzględności, ale jeśli chodzi o prawo dotyczące ścigania obywateli za konsumpcję marihuany, to kraj ten może być prawdziwym rajem dla każdego miłośnika konopi indyjskich.
Jak donoszą pozarządowe organizacje z Seulu, w Korei Północnej marihuana (podobnie jak opium!) nie jest traktowana jako narkotyk, więc hodowanie, posiadanie, transport i sprzedaż tej rośliny jest całkiem legalne. To jedyne po Urugwaju miejsce, gdzie obywatele mają w tej kwestii aż tak dużą wolność.


Co więcej „yoksam” albo „ip tambae”, bo takie nazwy nosi północnokoreańska trawka, jest śmiesznie wręcz tania. Bułgarski dziennikarz Darmon Richter sprawdził nawet jak bardzo. Za tę torbę wypełnioną kwiatami konopi zapłacił równowartość 80 centów, czyli niecałe 3 zł...


Marihuana jest szczególnie popularna wśród żołnierzy oraz najniższej klasy społecznej, czyli ubogich pracowników fizycznych, którzy „yoksam” traktują jako sposób na relaks i lekarstwo rozkurczające mięśnie.

Źródła: 1, 2, 3, 4
13

Oglądany: 276273x | Komentarzy: 54 | Okejek: 680 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało