Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Żołnierz, który naprawdę zabijał śmiechem

86 896  
574   32  
Zwykle zostanie bohaterem jest sprawą przypadku, a bohater od głupka różni się głównie tym, że przeżył. Historia zna wiele bohaterskich czynów, których dokonano na wojnie, ale chyba tylko raz w historii się zdarzyło, żeby przeciwnik mający znaczną przewagę został pokonany... śmiechem! A dokonał tego niepozorny spadochroniarz, sierżant sztabowy Leonard Funk.

29 stycznia 1945 roku amerykańska 82 Dywizja Powietrznodesantowa prowadziła atak na Belgijskie miasto Holzheim, które w tym czasie składało się głównie z wypalonych domów, zwałów gruzów oraz Niemców. Po śmierci porucznika sierżant sztabowy Leonard A. Funk Jr przejął dowodzenie nad plutonem, aczkolwiek był to pluton jedynie z nazwy, gdyż składał się tylko z pięciu osób, nawet nie "prawdziwych" żołnierzy, ale kancelistów i tłumaczy. Mimo to udało im się wziąć do niewoli 80 Niemców, którzy poddali się sądząc, że są atakowani przez dużo liczniejszy oddział.


Po ogarnięciu jeńców Funk zadecydował, że trzeba nawiązać kontakt z głównymi siłami spadochroniarzy, które miały stacjonować na drugim końcu miejscowości. Rozkazał swoim czterem podwładnym pilnować wziętych w niewolę i obiecał rychły powrót. Oczywiście, kiedy tylko Funk odszedł na całe zbiegowisko natrafił przypadkowy niemiecki patrol i tym razem to Amerykanie zostali wzięci do niewoli przez uwolnionych Niemców.

Tymczasem Funkowi nie udało się znaleźć własnych wojsk i wrócił do miejsca gdzie zostawił swój "pluton". Wrócił dokładnie w momencie, gdy uwolnieni Niemcy znowu podnosili odebraną im wcześniej broń. Kiedy wyszedł zza rogu zawalonej kawiarni trafił prosto na niemieckiego oficera z pistoletem maszynowym MP-40. Przeciwnik przyłożył mu lufę do brzucha i agresywnym krzykiem nakazał mu podnieść ręce do góry, ale Funk był tak zszokowany tym, co zastał, że nie zareagował.


Zamiast odrzucić swojego Thompsona i się poddać Amerykanin spokojnie się rozejrzał wokoło. Spostrzegł czterech swoich ludzi klęczących, z rękami założonymi na głowy. Zobaczył żołnierzy Wehrmachtu, którzy jeszcze przed chwilą byli jeńcami, a teraz wymachiwali na niego swoimi karabinami. I na dodatek to dziwny oficer stojący metr od niego i wykrzykujący niezrozumiałe rzeczy. Funk po prostu nie mógł się powstrzymać i... wybuchnął śmiechem!

Co prawda później twierdził, że próbował się powstrzymać, ale nie był w stanie, ale widok Niemca pokrzykującego na niego (ani Funk, ani żaden z pozostałych Amerykanów nie znali niemieckiego) był po prostu zbyt komiczny. Jego wybuch i niepoddanie się woli oficera były takie niezwykłe, że nawet niektórzy z Niemców zaczęli po cichu chichotać, co jeszcze bardziej rozbawiło Funka. Krzyknął do kumpli "Nie mam pojęcia co on do mnie gada!" Taka reakcja nie przypadła do gustu oficerowi, który robił się coraz bardziej wściekły i coraz głośniej krzyczał.


I w tym momencie Funk zrobił coś niewyobrażalnego.

Błyskawicznie poderwał swojego Thompsona i otworzył ogień opróżniając magazynek. W kilka sekund przeciął niemieckiego oficera na pół i zmienił magazynek. Następnie zaczął strzelać do pozostałych Niemców, jednocześnie krzycząc do swoich ludzi, aby podnieśli broń i do niego dołączyli. Pięcioosobowy oddział w krótkim czasie zabił 20 Niemców i zanim zdążyli dokończyć dzieła reszta przeciwników się ponownie poddała.


Zdyszany Funk, po ponownym rozbrojeniu jeńców, znowu zaczął się śmiać. Jeden z jego podwładnych później opowiedział, że widział Funka z trudem łapiącego oddech i mówiącego przez śmiech "To była, k*wa, najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek widziałem!"


Za tę akcję sierżant został odznaczony najwyższym amerykańskim odznaczeniem wojskowym - Medalem Honoru.

Oglądany: 86896x | Komentarzy: 32 | Okejek: 574 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało